@Kuba_S
Warto! – Byłem dziś z… prawie już czteroletnim synem i… warto! Mój syn, zresztą jak i ja kiedyś, ma "korbę" na klocki LEGO, stąd może też i mój entuzjazm!
Film dobry, bardzo ładnie zrobiona animacja, imitująca idealnie szczegóły i niedoskonałości plastikowych klocków. Wydaje mi się, że właśnie rodzaj zastosowanej animacji, jest zdecydowanym atutem tego filmu. Nie ma tu mowy o czystym renderze, takim jak spotykamy w krótkometrażowych seriach LEGO. Co więcej, każde budowle, nawet fale na morzu – są animowane z rzeczywistych klocków! Super efekt!
Jeśli chodzi o treść, powaliła mnie znacznie mniej. W filmie funkcjonuje wiele, wiele odwołań do MATRIXA, czy to jego atut? Może tak, może nie? Ja osobiście, ciągle mam wrażenie, ze MATRIX był kręcony parę lat temu, a w rzeczywistości mija już 15 lat, toteż młodsze pokolenie tego nie zauważy. Nie rozpisując, ogląda się dobrze!
I ostatnie moje słowo… 3D jakieś bez szału, tak jak w kazdym filmnie. Z przyjemnością oglądnąłbym go w 2D, no ale to kwestia gustu!
1000 lat? – Film niestety średni, nie był zły – warto było się wybrać do kina, ale bez szału 6/10.
1) Nie jest to film dla fanów gatunku SF, bo w sumie nie znajdą to nic co by ich zaskoczyło.
2) Jeśli to miał być film dla ojców, chcących polepszyć swoje relacje z synami – też lipa. Występuje tu po prostu zwykły kanon. Twardy Ojciec i nie dość dobry by sprostać oczekiwaniom Ojca – syn! Syn mężnieje na skutek różnorakich doświadczeń. Efekt – zadowolony Ojciec.
Ergo – nie znajduje targetu dla filmu!
BTW (jak zauważył mój przyjaciel z którym byłem w kinie), 1000 lat po ziemi jest jakimś lipnym tłumaczeniem, bo nie możliwe by w przeciągu 1000 lat zmieniła się tak flora i fauna Matki Ziemi :(
Warto – Warto odświeżyć sobie ten tytuł… ja sięgnąłem po niego po długich latach… i śmiałem się do bólu! Polecam, ten bardzo dobry i inteligentnie zrobiony filmik!
Ed Wood robił lepsze filmy :) – Byłem w kinie i ogólnie nie żałuje ceny biletu, ale… straconego czasu. Niestety film kończy się na tym, co można było zobaczyć już w necie od paru lat. Pomysł bardzo fajny, efekty specjalne jak na taką produkcję – super. Niestety scenariusz nie zaskoczył. Było bardzo płytko, bez polotu – a szkoda, bo można była naprawdę zrobić coś fajnego.
Późno dołączam się do dyskusji, ale po pierwszym (wczorajszym) seansie mam parę kwestii, które nie znalazły się wyżej:
Pewnie będzie to SPOJLER:
- Film prócz konotacji z innymi produkcjami wymienionymi powyżej, ma parę wręcz identycznych elementów z Dniem Świstaka :)
- Podczas oglądania, nie dawał mi spokoju fakt, iż rzeczywistość do której wkracza główny bohater, jest tylko odwzorowaniem rzeczywistości przez mózg nauczyciela – tak tłumaczył czarny kuternoga. Bo jak wyjaśnić fakt, że realnymi są miejsca w których oryginalny nauczyciel nigdy nie był – typu skrytka na broń, czy miejsce w którym została ukryta bomba. Dlatego wyjaśnienie, iż są tworzone odrębne, równoległe rzeczywistości jak najbardziej pasuje do koncepcji filmu!
- Najbardziej jednak zastanawia mnie fakt, iż podczas każdorazowego ładowania kodu, pojawiają się różne obrazy, w tym obraz pomnika (tej wielkiej lustrzanej bańki)! A bańka, dla widza istnieje tylko w jednej rzeczywistości – w której ma miejsce zakończenie fabuły. Nie wiem, czy wyraziłem się wystarczająco jasno. Ale, wydaje mi się, ze bohater od początku jest przeznaczony do właśnie tego typu zakończenia.
Ps. Nie smuciłbym się nad tym, że "nauczyciel" niejako umiera, bo zastępuje go "wojskowy". Dlaczego? Ponieważ, gdyby w tym wszechświecie "wojskowy" nie pojawił się, nie było by nauczyciela i innych pasażerów, bo poszli by z dymem :)
Film dobry i warty polecenia :) Nie jest to Moon, bo Moon to jakość sama w sobie!
Najgorsze, czego mogłem się spodziewać. Dwie pierwsze części były naprawdę spoko, były naćpane, ale trzymały się kupy. Natomiast tu nie widzę nadziei :( W dodatku to całe 3D wygląda tu jak jakaś wiocha! Ja rozumiem filmy akcji, s-f z dobrym 3D… ale to żenada! Głupio mi pisać tak mocno negatywnie o tej zajawce, ale naprawdę czekałem na coś lepszego…
Odlboy jest tak specyficznym filmem z unikalnym (dziwnym) klimatem, że robienie "czegoś nowego" – jest totalnie dziwne! No, ale cóż, czego nie robi się dla kasy. Przypuszczam, że nowy Oldboy, nie będzie miał nic wspólnego ze starym – prócz podobnej fabuły.
Czekam tylko, aż ktoś wpadnie na równie rewolucyjny pomysł, by zrobić remake Matrixa, może tym razem w 3d !!!
Jeszcze dodam swoje trzy grosze… gra aktorów jest naprawdę wporzo, jednak czy mi się tylko wydaje, czy gość który jest popychany przez gościa z nożem w pierwszej połowie filmu, w ostatniej scenie jest jakby po wizycie u fryzjera i ma krótsze włosy?! Czy już nie mógł poczekać? ;)
Rok temu na wakacje był Persons Unknown, a dziś mamy Klucz ;) A tak na serio, jestem pozytywnie zaskoczony!
Choć nie jest to film grozy, dla mnie scena pod prysznicem, jest sceną, której nawet niekiedy przez cały horror nie zobaczysz! Po prostu miazga :)
Kiedyś, czytając Przekrój zobaczyłem że Scareface stanowi inspirację dla współczesnych artystów, takich jak Maciejowski http://www.przekroj.pl/work/privateimages/formats/D/7333.jpg :)
Proszę czekać…