Ckliwe to i od początku wiadomo jak się skończy,ale na niedzielne popołudnie jest jak znalazł.Cruise jak zwykle świetny.Romans z Zelwegger bez chemii.
Nudne przez początkowe 15 min potem się rozkręcił.Dobrze,że jest Bob Pattinson źle,że jest Hunnam.Bardzo Herzogowo.
Zbiorowiska tak irytujących osobowości to ja chyba nigdzie indziej nie widziałem nie przypominam sobie.To powinien być samograj,ale nie jest.
Obejrzany z tego powodu,że niedługo na netflix wleci Mank z Oldmanem to chce mieć więcej filmów z jego udziałem obejrzanych.
Pewna sprawa mnie tu przeraziła a mianowicie idzie sobie ktoś spokojnie a tu nagle jakiś psychol cie porywa i tworzy z ciebie monstrum.No zero spokoju.
5-6 W porównaniu do swoich ekranowych kolegów(Grint i Watson)Radcliffe próbuje się odciąć od Hogwartu.Chociaż też nie wiadomo czy oni tego chcą.
Nudny jebaniec i dodatkowo oglądałem najdłuższą wersję bo dopiero potem dowiedziałem się,że są krótsze.
Taki letni weekendowy filmik.Pozostałem obojętny na los tych gówniar.Końcówka jak z Kill Billa 2.
Niski budżet wychodzi tu w każdej scenie.Kiedyś w którymś odcinku ukrytej prawdy też jakiś młody chłopak sobie ubzdurał,że był wampirem.
Z puszczalstwem właśnie tak się powinno postępować.Za ninja-samuraj dziewczynę nie ma mowy o wyższej ocenie.
Proszę czekać…