@maaadz
Hm,ja uważam,że może niekoniecznie "płytki jak moda na sukces",ale fakt faktem,że film jakby nakręcony specjalnie dla widzów o niewielkich wymaganiach intelektualnych. Przedstawienie bardzo proste,powiedziałabym wręcz banalne.
Poniżej moich oczekiwań.
Historia faktycznie ciekawa,jednak prym zdecydowanie wiedzie klimat filmu (filmiku bardziej). Niesamowity,muszę przyznać,że oglądałam go w grupie,a mimo wszystko wrażenie wywarł gigantyczne. Polecam. Powtórzę,że warto obejrzeć choćby ze względu na pochodzenie twórcy.
Łał,mocna wypowiedź. Muszę koniecznie obejrzeć ten film ;-))
fakt,świetna rola Simona Bakera. I tak właściwie,to głównie dla niej warto oglądać ten serial. Choć nie tylko.
Uważam,że ocena CameronPoe jest zdecydowanie niesprawiedliwa. To przykład typowo polskiego obywatela. Głosuje tylko za lub przeciw. Jeżeli wg Ciebie,mój drogi (/a) TEN film zasługuje na 1,to czy potrafisz to przynajmniej uzasadnić? Prócz tego,ze "to już nie to co kiedyś "Pi" i "Requiem dla snu"?
Przy ocenach dodano wskazówki z postaci słownych opinii (np."Dostateczny"). Nie warto oceniać tylko po to,by zawyżyć lub zaniżyć średnią ocen danego filmu. To szczeniackie.
Zgadzam się w połowie :) Film mimo wszystko był wspaniały,choć przy końcu filmu faktycznie czuje się niedosyt. Trudno to wyjaśnić,trzeba samemu obejrzeć. Nie rozumiem,czy twórcy filmu sami tego nie poczuli? Wiem,że musieli włożyć w niego bardzo dużo pracy,ale koniec już wygląda,jakby chcieli wszystko jak najszybciel sfiniszować.
Btw.
Kraj produkcji : Wielka Brytania.
Czy prócz Pegga mamy tu innych Brytyjczyków? (mówię o znaczących rolach)
5/10 – Wydaje mi się,że jednak jest to pozycja na zdecydowanie nudny wieczór. Film jest lekki,to fakt,lecz mam kilka zastrzeżeń.
Mamy tu jedną z najgorszych ról Simona Pegga, mamy również żenująco nudną Megan Fox,który wszyscy lubią tak naprawdę jedynie ze względu na urodę,widzimy niezbyt wciągającą fabułę (gdybyście musieli zrobić sobie kanapki,moglibyście wyjść z salonu nawet na 15 minut i nie żałowalibyście,że coś starciliście) oraz rozczarowujący happy end —>niezbyt pomysłowy.
Thank you. I do not recommend.
7/10 – Co by tu rzec…bardzo przyjemny,wieczorowy filmik. Hm,nie należy spodziewać się baloników z serpentynami,ale tak to już jest z tymi dramatami komediowymi.
Mierny. - A mam więcej czasu,więc pomyślałam,że skrytykuję.
Do bani ten film.
Rozwinięcie : Oglądałam film ot tak,aby zapełnić sobie nudny wieczór i co? Zapełniłam go sobie wyrzutami,że obejrzałam tak marną produkcję. Lindsay powinna już dawno zrezygnować z gry aktorskiej,gdyż nie bardzo jej to i owo wychodzi. A już na pewno nie udawanie ciężarnej. A propos —> co to za fabuła? Kto normalny dałby sobie wcisnąć taki kit? Dziękuję bardzo,nie polecam.
Proszę czekać…