2/10 – Szczególnie nieudolna komedia, czerpiąca garściami to co sprawdzone w tym gatunku. Mało to śmieszne, może dlatego, że zostały tu wplątane wątki dramatyczne, które w ogóle się nie sprawdziły. Liczę chociaż na to, że serial będzie lepszy, może się kiedyś za niego wezmę.
5/10 – Bardzo sobie cenię Lumeta za bardzo dobrego "Serpico" czy nowe "Nim diabeł się dowie…", a o "12 gniewnych" nie wspominając. To co Sidney zrobił z tym obrazem jest nie do przyjęcia. Dobrze zapowiadający się wątek kryminalny przemienił w łzawy i sentymentalny melodramacik, a samo zakończenie to kpina w żywe oczy. Mam tylko nadzieję, że Lumet więcej takich spartaczonych filmów w swojej filmografii nie ma.
5/10 – Bardzo ładny, ale tylko ze strony tej wizualnej – kostiumy, świetne plenery, bogata scenografia naprawdę robiły wrażenie. Szkoda tylko, że z wartością merytoryczną jest dużo gorzej. Film o wiele za krótki, spokojnie reżyser mógł poprowadzić go dalej, uzyskując pełniejszy efekt. Jak zawsze piękna i błyszcząca Scarlett.
8/10 – Początek bardzo altmanowski – przez pierwsze pół godziny (albo nawet i dłużej) poznajemy zwyczaje panujące w niewielkim miasteczku, jej mieszkańców, ich osobowości, gdzie mieszkają, jakie więzi łączą ich itd. Potem jest tylko lepiej – intryga zainicjowana przez Kamilę trzyma się kupy i niesie za sobą masę ciekawych elementów. Nby wszystko przedstawione w lekkiej, komediowej formie, a na finale człowiek czuję się jakby oglądał nie wiadomo jaki skomplikowany dramat. Cały magia Altmana. Drugi najlepszy jego film?
5/10 – Powiązań z Monty Pythonem się nie doszukałem, za to czas spędziłem nieźle. Denerwowało mnie wprawdzie kilka postaci i wątków, ale nie oszukujmy się druga "Odyseja" to nie jest, więc wymagań większych stawiać nie można. Po prostu sprawnie zrealizowane kino przygodowe. Nic ponad to. Cieszy mnie fakt, że nie wcisnęli do tego polskiego dubbingu…
7/10 – Konstrukcją przypomina "Buntownika", postacią Forrestera zaś "Zapach kobiety". Do tego dochodzi bardzo szampanowe zakończenie i kilka przerysowanych postaci, ale… no właśnie "ale". Van Sant wszystko ładnie posklejał, wycisnął z tej prostej historyjki co się tylko dało. I chwała mu za to.
5/10 – Naprawdę przyjemny horrorek z przebłyskami klimatu. Pomimo dużej ilości uproszczeń, obraz nie jest doszczętnie przesiąknięty wtórnością. Prezentowane trzy historyjki nawet trzymają się kupy. Najbardziej podobała mi się opowieść numer jeden, a najmniej kolejna, druga (która była wyjątkowo wkurzająca).
Gdybym miał je poszczególnie oceniać, pierwsza dostałaby sześć gwiazdek, druga ze trzy, a trzecia może załapałaby się na cztery gwiazdki.
7/10 – Trzymająca wysoki poziom część druga biografii najgroźniejszego przestępcy Francji – Jacquesa Mesrine’a. O ile część pierwsza była mocno wiarygodna i realistyczna, to od dwójki kipi nielogicznością (chociaż i tak na początku widz dowiaduje się z napisów, że dodano do historii trochę fikcyjnych wydarzeń, więc nie ma się co dziwić). Ale czy to ważne? Wszelkie strzelaniny (miód!), ucieczki (ta w sądzie była wyjątkowo spektakularna), napady, pościgi rekonpensują malutkie dziury w scenariuszu.
Prawdopodobnie najciekawiej zrealizowany (mówię o całości) film akcji (jeżeli takim mianem możemy nazwać filmy Richeta) tej dekady (jakaś "Uprowadzona" może possać mu jajca).
7/10 – Zaskakująco dobry kryminał, będący luźną biografią przestępcy Jacquesa Mesrine’a. Akcja może z obrazu nie kipi, ale jest dostarczana w najmniej spodziewanych momentach. Do tego dochodzi dużo napięcia, które także bardzo starannie dostarczane jest w niewielkich porcjach. Strzelanina przy więzieniu – naprawdę bardzo dobra, o klasę gorsza od tej w "Gorączce" Manna.
Luźne skojarzenia: "Gomorra" (?)
Warto!
5/10 – Po całkiem udanym projekcie jakim były "Jaja w tropikach", które bezlitośnie sparodiowały ostatnie widowiska Hollywood, Barry Levinson brnie do środka filmowego biznesu, odkrywając tym samym zakłamanie wśród producentów i innych ludzi filmu.
Nie jestem do końca pewny, czy reżyser osiągnął to co planował. Jego filmowi brakuje co nieco pikanterii, smaczku… Nad oceną jeszcze rozmyślam, ale wyśrodkowana nota będzie chyba dobra.
Proszę czekać…