Aktywność

Udław się (2008)

6/10 – Złe to na pewno nie było. Solidnie odrobiona praca domowa- porządnie nakręcona ekranizacja porządnej książki (wezmę się kiedyś za resztę powieści Palahniuka). Jakieś między wierszami przetaczają się niewielkie inteligentne i niepoprawne frazy, choć brakuje im wyrazistości czy rozmachu. Podobał mi się nawet Rockwell w roli Victora, chyba najlepiej oddał cechy towarzyszące mu z książki z całej obsady.

Basen (2003)

8/10 – Coś niezwykłego, niepowtarzalnego, niezmiernie tajemniczego, dość kameralnego i klimatycznego. Obraz z nagromadzonym napięciem większym od niejednego cenionego dreszczowca. Ta zmysłowość, subtelność wmieszana w skromną intrygę sprawia, że cała nasza uwaga wędruje drogami tytułowej bohaterki aż do samego zakończenia. A samego finału (szczególnie tego ostatniego perfektywnego ujęcia) nie powstydził by się sam Kubrick czy Antonioni.

Pod osłoną nieba (1990)

7/10 – Minimum słów, dużo obrazków i gestów, a to wszystko w połączeniu z przepięknymi plenerami pustyń i zdjęć, których od dłuższego czasu tak dobrych nie widziałem dają hipnotyzujący efekt. Dualizm ujęć – dynamiczne, które pojawiają się w różnego rodzaju kłótniach, scenach miłosnych, ucieczce Porta czy obserwowanie go cierpiącego i te powolniejsze świetnie oddają "duchotę" tamtych lat. Do tego wielokrotnie nagradzana muzyka podkreśla te cechy. Ucieczka bohaterów w poszukiwaniu miłości zmienia się w poszukiwanie własnego "ja". Dużo elementów umownych czy też symbolicznych, szczególnie pod koniec obrazu. Bertolucci? Trzeba będzie kiedyś się jego twórczości przyjrzeć bliżej.

Gdzie jesteś Amando? (2007)

6/10 – Ben Affleck? Naprawdę ten drętwiak to wyreżyserował? Nie ma co – sprawny debiut. Może nie jest do końca takim drewniakiem? Dam mu chyba jeszcze jedną szansę. Duże nadzieję pokładałem w Caseym po mistrzowskim występie w "Zabójstwie Jesse’ego…". Ale chyba czar ten prysł. Tutaj bowiem zagrał co najwyżej "przekonywająco".

Koralina i tajemnicze drzwi (2009)

Na animacjach specjalnie się jakoś nie znam, ale ta mi się wyjątkowo podobała. Historyjka trzyma się kupy, oprawa plastyczna też niczego sobie, ta gra światłem i kolorami… naprawdę fajnie to wyszło. Na pewno jedna z ciekawszych pozycji animowanych ostatnich lat.

7/10

W pogoni za zbrodniarzem (2007)

5/10 – Materiał na film nadawał się bardziej na nakręcenie jakiegoś dokumentu, ale fabularnie wyszło o dziwo nie najgorzej. Dużo absurdalności i czarnego humoru, ale trochę wtórnie podany. Napisy końcowe, wyjaśniające co w filmie było niezgodne z faktami to niewypał, prysł czar, nad którym obraz pracował.

Persona non grata (2005/I)

7/10 – Zanussi po raz kolejny podejmuje temat śmierci. Tym razem jest to coś w rodzaju wyzwolenia, uzyskania wolności od otaczającej szarej rzeczywistości. Przy tym reżyser stawia pełno pytań – czy istnieje coś takiego jak zaufanie? Miłość ponad wszystko? Jednak gdzieś tak w połowie filmu zacząłem zastanawiać się jaki był zamysł Zanussiego, do czego chce sprowadzić film. Świetna rola ś.p. Zapasiewicza. Bardzo charyzmatyczny aktor z niego był…

Rób co należy (1989)

9/10 – Spike uderza po raz kolejny. Tym razem do upalnego miasteczka wrzuca grupkę wściekłych murzynów, makaroniarzy i Koreańczyków. Masa znakomitych dialogów, coś jakby połączenie absurdów Smitha i rażącego realizmu Jarmuscha. I zakończenie, które spokojnie można porównać do "Easy Ridera". Tylko niestety napisy końcowe, te cytaty Malcolma i Kinga to był prawdziwy nóż w serce. Ale jestem w stanie to wybaczyć.

Najlepszy film Spike’a? Zdecydowanie! Najlepszy!

Psychoza (1960)

Wyjątkowy… – Pokażcie mi drugi taki film z tak niezwykłym klimatem, który liczy pół wieku i w ogóle się nie postarzał. Dzieło Hitcha trzyma się nieźle. "Skurczybyk" pięćdzisiątke niedługo skończy, a wciąż zaskakuje, szokuje i trzyma w pełnym napięciu. Masa genialnych scen, można powiedzieć prekursorów, wciąż intryguje i całkowicie przykuwa uwagę widza. A sam dom Normana przyprawia o gęsią skórkę. Można by dalej pociągnąć wątek z policjantem, bo był naprawdę bardzo klimatyczny. Myślę, że spokojnie by się zmieścił w 10 najlepszych filmach, jakie dotychczas obejrzałem… Kolejna bardzo udana powtórka.

Bezapelacyjnie 10/10

Wschodząca gwiazda (1999)

5/10 – Jako bajeczka sprawdza się świetnie, gorzej jako biografia. O pani Dandridge dowiedziałem się jedynie, że była nominowana do Oscara jako pierwsza murzynka i że była alkoholiczką pod koniec swojego, dość krótkiego życia. Naprawdę bardzo chaotycznie przeprowadzona historia życia gwiazdy. Dużo ubytków, zakolorowanych błyszczącym lukrem. Ale całkiem to strawne… jak na produkcję telewizyjną.

Proszę czekać…