Aktywność

RoboCop (2014)

Lekko mniej żenujące od pierwowzoru, ale wciąż gniot.

300: Początek imperium (2014)

No i po co to komu? Z zalet jedynki pozostał ułamek, a doszła cała masa głupot i biedy aktorskiej (gadki Temistoklesa z kumplami – dramat 0.0)

Non-Stop (2014)

A tak się robi zajebiste filmy gatunku. Balans pomiędzy akcją a realizmem zachowany bardzo dobrze.

Obrońcy skarbów (2014)

Ajajaj no szkoda, mogło być lepiej. Wyszła jakaś przeciętna historyjka z MASĄ zapychaczy i prawie-śmiesznych scen. Szkoda.

Proces (1962)

Nie podoba mi się ta interpretacja. Klimat jest zupełnie inny niż w książce, mniej absurdalny, zbyt amerykański. Perkins nie pasuje.

Hamlet (1996)

Nie wiem czego oczekiwałem, ale nie tego.

Coś (2011/I)

Więcej tutaj pustego i nieistotnego gapienia się na siebie niż w całej serii Zmierzch. Nudne, niestraszne, aktorsko wręcz zabawne.

Kolonia (2013/I)

Słowem: gniot. Nie ma co się rozpisywać.

Strefa X (2010)

Ciągnie się niemiłosiernie długo.

Snowpiercer: Arka przyszłości (2013)

No ale co to ma być za banał. PostApo dla niedzielnych widzów. Niedorobione, tanie i jeszcze ten nudny Evans…

Proszę czekać…