Aktywność

Wyspa tajemnic (2010)

Bardzo solidna i chwilami mocno grająca na nerwach produkcja – -Możliwy spoiler-

Jednakże ja już od pierwszej sceny na statku miałem jakieś dziwne przeczucie, że detektyw diCaprio ma ze sobą jakieś problemy. Niemniej akcja prowadzona sprawnie, Scorsese raz jeszcze potwierdził, że mroczne historie to jego mocny punkt. Nie żeby był to zaraz następca jego "Taksówkarza", ale scenariusz jest dobry, zakręcony, zmylił mnie w pewnym momencie i zakończenie dość otwarte. Naprawdę trudno mi jednoznacznie wskazać, czy główny bohater był chory psychicznie czy nie, być może drugi seans da mi więcej jasności, bo pierwszy był pewnym szokiem, chociaż nie tak dużym, jak końcówka legendarnego "Taxi Driver" z DeNiro.

Zdjęcia z planu nowego Batmana

Hathaway w tym stroju i kapeluszu przypomina mi Audrey Hepburn ze "Śniadania u Tiffany’ego".

Oto Catwoman z Dark Knight Rises!

Uuu, słabe to, prędzej bym powiedział, że to bohaterka z X-menów a nie Kobieta-kot.

Kowboje i obcy (2011)

Jestem podobnego zdania. Film co prawda na kolana nie rzuca, jest może i trochę za poważny, ale duet Craig z Fordem plus krajobrazy Dzikiego Zachodu są naprawdę dobre. Fabuła prosta jest i o to przecież chodziło; połączenie dwóch niby różnych gatunków wypadło całkiem zgrabnie.

Klasyczne plakaty Bitwy Warszawskiej

Dobre bo stylowe:)

Scott reżyserem Łowcy androidów 2!

Nie prezentuje się to zbyt zachęcająco. Lepiej, żeby Scott odpuścił ten projekt.

Drzewo życia (2011)

Na końcu powinienem napisać: na własne ryzyko.
A co do wychodzenia z kina, to ubolewam nad tym faktem, bo Złota Palma wróżyła mi udany seans a tu takie rozczarowanie. Malick to jednak nie moje filmowe klimaty.

Drzewo życia (2011)

Ja widziałem dzisiaj, nie polecam, wyszedłem w trakcie seansu, zirytowała mnie pseudo głębia tego filmu. Historia mnie zupełnie nie wciągnęła, a wręcz mocno znudziła, nieprzekonująca reżyseria, ale jak pisałem – do końca nie wysiedziałem. Dlatego wyprawa do kina własne ryzyko.

Pierwszy plakat Tintina

Może być, ale bez zachwytu z mojej strony.

Matrix Rewolucje (2003)

Nie taki znów najgorszy, ale do jedynki daleko – Bardzo przyzwoity sequel, chociaż oczekiwania wielu widzów były chyba za wysokie, zaskoczeniem(pozytywnym), była jedynie pierwsza część, natomiast dwójka i trójka to typowo hollywoodzkie, ale niepozbawione zupełnych walorów wytwory kina akcji.

Proszę czekać…