Kapitalna ścieżka dźwiękowa – Jedna moich ulubionych.
Stylizowana na rockowo.
Należy zobaczyć – Jeden z najlepszych wojennych filmów.
Polecam.
Recenzja wkrótce.
Zwłaszcza, że ostatnio tego typu filmów mało…
A to dlaczego sensu nie należy się doszukiwać w filmach, których tematem są rozważania z zakresu fizyki teoretycznej? ;-)
Poza tym dlaczego nam bronisz się tym interesować?
Czy ktoś krytykuje entuzjastów np "Prison Break", czy innych badziewi?
To nie jest piorący mózg, debilny film o wampirach, które nie istnieją. Hiperprzestrzeń jest obiektem badań naukowców.
Kiedyś nie do pojęcia było przekroczenie praw wytyczonych przez Newtona i geometrię euklidesową.
Aż do czasu Riemanna (który dał podstawy współczesnej fizyce teoretycznej) i Einsteina z teroią względności, gdy najprostrzym rozwiązaniem okazało się uznanie czasu jako czwarty wymiar.
Wypada się pogodzić z możliwościami hiper-rzeczywistości. Nawet jeśli sami jesteśmy "trójwymiarowi" :-))
Ale faktem jest, że osoba kompletnie niezainteresowana tematem może się na filmie porządnie wynudzić, bo nie załapie w czym rzecz i o co jest afera ;-)
> margarita o 2006-12-05 18:27:14 napisał:
>
> ja też ostatnio tam trafiłam ;)
ty również mieszkasz na przeciw smoka? ;-)
nota bene – wczoraj znowu trafiłam na Katyń, tym razem rano, też w okolicy
nawet widziałam jak Wajda wysiadał z wozu :-)
nie powiem, że od świtu pracuje – było ok 8.30
no, chyba że był wcześniej na innym planie…
Ale dyskusja się rozpętała :-)
Film jest interesujący.
Temat wcale nie taki nowy, zajmowano się nim teoretycznie już kilkadziesiąt lat temu.
Zagadnienie hiperptrzestrzeni są niezwykle zajmujące.
Film – cóż. Znam i lepsze i gorsze.
Tutaj chodzi o temat. Jest… bardzo teoretyczny. I przerażający.
No ba!
Komórka :-)))
A co chcesz oglądać?
Moje mięśnie?
Poza tym wszystko mam to co inni.
> Trophy o 2006-09-23 15:10:31 napisał:
>
> Pokażcie się… :P
pokażcie się, i pokażcie się ;-)
to yasha
http://img148.imageshack.us/img148/585/yashaip6.jpg
yasha tylko wygląda jak marines/ninja względnie Bruce Lee
yasha bynajmniej nie jest G.I. Jane, aczkolwiek może tyle pompek wykonam i takich tam innych :-))
yasha jest kobietą!
yasha umieszcza swoje zdjęcie tylko na chwilę ;-P
Muzyka do filmów z Johnem Wayne’m – Elmer Bernstein
można ściągnąc intro:
http://www.filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=375
Polecam!
Bardzo dobry artykuł.
Jest również fragment z "REwolwerowca" – bardzo dramatyczny, tak jak film
W moim ulubionym stylu:
Indian Attack (03:09) – z filmu The Comancheros
bliski muzyce do "Siedmiu wspaniałych"
oraz liryczny, jak z romansu:
True Grit
albo typowo "cowboy’ski" z "Big Jake"
Teraz juz nie ma takich kompozytorów soundtracków – na topie albo patetyczne szwaby, typu "Cwał Walkirii" = Zimmer, albo zniewieświały, infantylny, Gregson-Williams
Proszę zwrócić uwagę, w jak genialny sposób ta muzyka oddaje charakter gatunku westernu: w każdym kawałku mozna sobie wyobrazić konia w ruchu: stępa, kłusującego, w galopie i cwale
> Grzegorz Derebecki o 2006-12-11 11:44:31 napisał:
>
> Jak związana? Jesteś tam Administratorką?
tłumaczem ;-)
to nawet w niektórych okolicznościach coś więcej, niż administrator.
Chyba mam prawo czuć się "związania" ze swoim dziełem, hmm?
jakby nie było, jestem autorem.
Nota bene – mnie są napisy niepotrzebne – radzę sobie bez.
a ty coś przetłumaczyłeś?
> Bo jeżeli mówisz o odwiedzaniu napisy.org to powiem Ci, że ok 50% osób
> odwiedzających napisy.org odwiedza też filmłeb :) Czy to znaczy, że
> filmłeb jest związany z napisy.org?:P
W ten sposób to jestem związana wyłącznie z moim kotem :-)
Z żadnym portalem związana nie jestem na tyle, bym nie mogła go rzucić, jak mi się znudzi.
Chyba miałeś zły dzień. Gdybyś pomyślał, to byś tego nie napisał.
W jakim niby celu ktoś miałby mnie na gg nagabywać, hmm?
Nie pomyślałeś, to już wiem.
Umiejętność czytanie z uwagą i zrozumieniem wymiera w ostatnich czasach. Może w kolejnej wersji firefoxa wbudują funkcję pomocniczą :-))))
p.s. fajnie się innym zwraca uwagę, co nie?
Jaki błąd?
Ja również lubię słuchać soundtracków, ale szczęśliwie potrafię korzystać z google.
Umiem nawet znaleźć taką stronkę, Amazon się nazywa, gdzie można sobie posłuchać INTRO do każdego wydanego na świecie Soundtracku.
Nota bene – mnie jako zawodowego muzyka interesuje coś więcej, niż melodyjka wykorzystana w filmie. Pragnę wiedzieć dużo więcej, niż tytuł danego kawałka, bo TO umiem sobie wyszukać w 3 sekundy. Znacznie więcej, niż można się dowiedzieć tego z wszystkich typowych portali filmowych razem wziętetych.
Idę też o każdy zakład, że na tym portalu filmowym znam najwięcej muzyki filmowej i najwięcej słyszałam. No i co z tego wynika dla samej znajomości sztuki filmowej?
Niewiele, naprawdę.
Aby bowiem cokolwiek z tego wynikało, wypadałoby znać coś więcej, niz tytuły poszczegółnych kawałków i należałoby umieć to opisać, co się słyszy – wówczas byłby z tego pożytek.
Administracja już zdecydowała natomiast, że nie jest zainteresowana rozbudowywaniem działu recenzji o opinie na temat ścieżki dźwiękowej, stąd pomysł dodawania linku do sountracku uważam za niekonieczny.
Czy to jest obecnie podane w przystępnu sposób, czy nadal jest mgła?
Jeśli ktoś nie wie, jak się szuka dostępu do podstawowych info na temat soundtracku, to mogę dla opornych założyć na blogu mały informator, jak skutecznie korzystać z wyszukiwarki ;-)
A dlaczego mi się chciało?
Powiedzmy, że dolega mi niekontrolowany reflux werbalny :-D
Proszę czekać…