> wolfie o 2006-10-26 17:10:30 napisał:
>
> Nie zgadzam sie z toba Yasha, uwazam ze Michael wykorzystał swój talent jak
> nikt inny.
W wieku 6 lat śpiewał lepiej, niż większość ludzi na świecie, w wieku dorosłym, gdy ludzie dopiero zaczynają karierę, on praktycznie ją zakończył, a ty twierdzisz, że on wykorzystał swój talent, jak nikt inny?
Przecież to prawie wrak człowieka.
BTW – jaką jego nową płytę słuchałeś ostatnio?
ten też ma ładny głos
śmieszny jest – patrzy gdzieś w bok i tylko nieśmiało zerka na widza :))
http://www.youtube.com/watch?v=yXJl3OPnLDY&mode=related&search=
Trochę taki metroseksualny look & voice jak Brian Littrell z Backstreet Boys :P
jeśli rozumiecie o co mi chodzi…
ta babeczka z tej serii ma extra głos, wow!
http://www.youtube.com/watch?v=ujjAxTgzteM&mode=related&search=
http://www.youtube.com/watch?v=X5WaryIsDu8&NR
http://www.youtube.com/watch?v=j_34XCeS3yI&mode=related&search=
http://www.youtube.com/watch?v=FvEoiqAmwRI&mode=related&search=
http://www.youtube.com/watch?v=j_34XCeS3yI&mode=related&search=
do country, soul i gospel
Ubolewam nad tym, że w Polsce zawodowcy nie spiewają tak, jak amerykanie przy goleniu :(
Niektórych z naszych bym zastrzeliła, a innych za to, że tamtych wpuszczają na scenę.
No i oczywiście Kelly Clarkson
http://www.youtube.com/watch?v=-nMQZizrd1o&mode=related&search=
Głos super!
Ale z tym dekoltem to prawie mi monitor strzelił. Smok= ruski czołg! Rakieta!
Dobrze, że nie nie rozbiera przy okazji.
Dwie takie Yashki by się z tego wykroiły :))))
Ale chłopcy będą zachwyceni.
http://www.youtube.com/watch?v=bayoh8aUQ6o&mode=related&search=
a tutaj dziewuszka śpiewa – też fajnie
http://www.youtube.com/watch?v=p-70LwEoBkI&mode=related&search=
ta, to chyba pomoc domowa, która sobie zrobiła przerwę w sprzątaniu – niepotrzebnie
http://www.youtube.com/watch?v=PUnNZ4KktxQ&mode=related&search=
o, o, chyba usłyszałam co mówię, bo przestała – zobaczcie jaką ma obrażoną minę LOL
LOL LOL LOL LOL
Wilku, nie oddalaj się…
mnie sie podoba ten rkm neo :)
ale u mnie zazwyczaj albo piękne widoki, albo dzikie kocury :→
Fajna wymiana zdań.
Ale się ubawiłam :)))
lep, charkov – utrzymujcie ten stan ducha.
mnie się podoba :P
Ale zadał temat!
Przynajmniej ze 100!
Najpierw Henry Mancini, którego darzę boskim uwiebieniem za wszystko, a nade wszystko za Pink Panther theme
Ale, jak to ktoś słusznie zauważył – muzyka Nino Roty z Ojca Chrzestnego. Nino Rota rules.
Należy dodać filmy Felliniego – Amarcord
Zefirellego – Romeo i Julia
itd – można sobie wrzucić w wyszukiwarkę, nie muszę tego pisać
Ostatnio mało co robi na mnie wrażenie, ale… Człowiek w ogniu – Harry Gregson-Williams, choć to było jakieś 1,5 roku temu, jak widziałam ten film pierwszy raz. Kapitalnie buduje nastrój!
A wcześniej:
Piknik pod wiszącą skałą z Zamfirem grającym na Fletni Pana.
West Side Story – Leonada Bernsteina
prawie wszystko Maxa Steinera, ale niech wymienię:
"Przeminęło z wiatrem"
Wielki sen
i oczywiście: Cassablanca!
należy nadmienić, że napisał muzykę do oryginalnej wersji King Konga – która częściowo została użyta w remake’u z 2005.
dalej:
Singin’ In the Rain – Arthur Freed i Nacio Herb Brown
Star Wars – John Williams, naturalnie Szczęki też
oczywiście disneyowska Fantazja z 1940
Mechaniczna pomarańcza – z cudnym, pompatycznym tematem Henry’ego Purcella, zagranym na syntazatorze – po prostu jajco i super satyra na nadęte, angielskie society :)))) – Purcell to ich narodowy kompozytor, coś jakby nasz Jan Kochanowski, recytujący w burdelu swoje treny o Urszulce zjechanej zdzirze. Masakra.
Kiedyś toczyłam zażartą dyskusję na pewnym muzycznym forum z moim kolegą internetowym na temat muzyki do "Ostatniego kuszenia Chrystusa", zresztą mojego ulubionego reżysera, Scorsese – gdzie kompozytorem jest… – no właśnie! Nikt by się nie spodziewał – Peter Gabriel.
Kuszenie to jego ulubiony soundtrack. Usiłował mi udowidnić, że muzyka do Pasji Mela Gibsona, autorstwa Johna Debney,a jest prawie plagiatem tego pierwszego, ale na koniec się niemal pogodzilismy, że była niezła. Ta ostatnia.
No więc Debney’a lubię, no i Jamesa Hornera – o ile ktoś zna soundtrack do Tytanika, to jest naprawdę nieźła robota. Na całe nieszczęście ten temat został zupełnie wywłóczony i zrujnowany przez landrynkową, masakryczną fontannę niezdrowej słodyczy = Celinę Dijońską :(
Nikt nie zna soundtracku, tylko ten piekielny ulepek.
Wielu darzy sympatią Danny’ego Elfmana – mnie on działa na nerwy, jest jakiś dziwaczny, a jego muzyka brzmi, jakby ją napisał gnom, albo jakiś pokurcz-kaleka. Nic nie poradzę, że mi się kojarzy z czymś takim.
Na koniec dodam muzykę do LOTR Howarda Shore
Ennio Morricone jest jak na mój gust nieco zbyt ckliwy i nudzący
A, prawie bym zapomniała o Geshwinie.
Jak sobie jeszcze coś przypomnę, to dopiszę.
Z polskich nikt mi się nie podoba – wszyscy sa dość beznadziejni.
Na specjalne wyróznienie zasługuje geniusz piszący muzykę do filmów animowanych, głównie W. Disneya – Carl W. Stalling = prawie 800 filmów!!!
Jest to postać absolutnie niedoceniona i nieznana!
Pewnie nikt z czytających nie słyszał tego nazwiska, prawda?
A należy je znać, bowiem nikt nigdy, ani w przeszłości, ani teraz ani w przyszłości nie napiszę lepszej muzyki do animacji.
Jest to po prostu niewykonalne zrobić to lepiej, niż on.
Jeszcze kilku z ekipy świetnych amerykańskich kompozytorów do cartoonów mogłabym wymienić, ale to w kolejnej audycji.
Do usłyszenia
Proszę czekać…