Zabawna i niegrzeczna komedia o zamianie ciał z przesłaniem: uważaj, czego sobie życzysz – cudze życie wcale nie musi być lepsze. Reynolds i Bateman błyszczą! 7
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałoby wasze życie, gdybyście urodzili się jako ktoś inny? Może jedlibyście kolację w luksusowej restauracji w Tokio, a może pracowalibyście w chińskiej fabryce? O tym, jak bardzo życie zależy od miejsca i czasu narodzin, przypomina film Zamiana ciał – amerykańska komedia w reżyserii Davida Dobkina, która z humorem podejmuje temat, jak dobrze być... sobą.

Motyw zamiany ciał to w kinie nic nowego – Zakręcony piątek, Gorąca laska, Vice Versa – lista jest długa. Ale Zamiana ciał wyróżnia się świeżym podejściem i humorem doprawionym szczyptą absurdu. Mitch (Ryan Reynolds) to wieczny chłopiec, imprezowicz, który nie ma ani zobowiązań, ani planów na przyszłość. Dave (Jason Bateman) z kolei to typowy „pan odpowiedzialny” – prawnik, mąż i ojciec trójki dzieci, tonący w obowiązkach i rutynie. Jedna noc i jedno... wspólne sikanie do fontanny zmienia wszystko – dosłownie.
Scenariusz autorstwa Jona Lucasa i Scotta Moore’a (znanych m.in. z Kac Vegas) operuje znanym schematem, ale zrealizowany jest w sposób dynamiczny, pełen ironii i autoświadomości. Absurdalny katalizator zamiany (fontanna!) staje się świetnym pretekstem do pokazania, jak łatwo można pomylić się co do "idealnego życia" drugiej osoby.

Duet Bateman-Reynolds wypada znakomicie. Obaj aktorzy z wyczuciem i dystansem odgrywają role, które wymagają balansowania na granicy komizmu i powagi. Reynolds wykorzystuje swoją bogatą mimikę, a Bateman udowadnia, że zasłużenie trafia na pierwsze plany filmów komediowych. Towarzyszą im Olivia Wilde i Leslie Mann, które wnoszą do produkcji nie tylko urodę, ale i aktorską klasę.
Film obfituje w żarty sytuacyjne i dialogowe – często na granicy dobrego smaku, nie stroniąc od tematów związanych z seksem, ciążą czy erotyką. Ale pod tą warstwą śmiechu kryje się też uniwersalne przesłanie: czasem trzeba spojrzeć na swoje życie z boku, by docenić to, co się ma. I choć może nie wszystko jest idealne, to „bycie kimś innym” wcale nie gwarantuje szczęścia.

Zamiana ciał to film nie tylko dla fanów rubasznego humoru, ale też dla tych, którzy lubią, gdy śmiech niesie za sobą odrobinę refleksji. A przy okazji – ważna lekcja na koniec: nie sikajcie do fontann.
dobra komedia w sam raz na nudne wieczory 7/10