O Czarnych Świętach mam ochotę jak najszybciej zapomnieć. Najlepiej po postawieniu kropki w ostatnim zdaniu tej recenzji, po którym siądę na kanapie i włączę jakiś kiczowaty slasher z lat 70.
przeczytaj recenzję
Różnica jest taka, że klasę i wielkość „Lśnienia” historia zweryfikowała jako arcydzieło kinematografii, a Doktora Sen zapewne nie będę pamiętał po tygodniu.
przeczytaj recenzję
Lighthouse to przykład filmu który ma szanse stać się klasykiem gatunku nie po latach, dekadach czy zmianie sposobu w jaki postrzegamy kino, a już teraz.
przeczytaj recenzję
Nie pamiętam też kiedy ostatnim razem tak dużo śmiałem się na jakimś filmie, albo faktycznie byłem w kropce jeśli chodzi o rozwiązanie finału całej historii. Oby ten film był zwiastunem lepszych czasów dla samego reżysera.
przeczytaj recenzję
Naprawdę wielka szkoda, że Obywatel Jones nie sprostał ani jako historia o konkretnym wydarzeniu, ani film fabularny oczekiwaniom jakie można było z nim wiązać.
przeczytaj recenzję
Jest trochę jak pączek pozbawiony nadzienia – niby cieszy oko, ale po wgryzieniu się w temat zionie pustką i gorzkim posmakiem niespełnionej obietnicy.
przeczytaj recenzję
Joker to klasyczny przykład teatru jednego aktora. Joaquin Phoenix przyciąga, nie skupia, a wręcz pożera uwagę widza hipnotyzując swoim aktorstwem na pełne dwie godziny seansu, a w wielu przypadkach pewnie i na dłużej.
przeczytaj recenzję
Kameralność Ad Astra to również bardzo wyważone i skromne w ekspresji środki wyrazu w grze aktorskiej, która praktycznie cała skupia się na postaci granej przez Brada Pitta. Aktor wypada w swojej roli więcej niż wyśmienicie.
przeczytaj recenzję
Toy Story 4 zapamiętam głównie właśnie przez tą dojrzałość oraz umiejętne przekazywanie ważnej treści za pomocą tak atrakcyjnych środków artystycznych.
przeczytaj recenzję