„Sto jeden” Hamidułły Hasanowa to opowieść oparta na faktach. Reżyser przedstawia w niej historię wziętych do niewoli latem 1941 roku jeńców wojennych Armii Czerwonej – byli nimi sami Uzbecy.
przeczytaj recenzję
Filmowi, choć powstał w sowieckiej Estonii, stylistycznie blisko jest do kryminałów realizowanych w tamtym czasie w Szwecji, a nade wszystko do „nerwowej” poetyki Bo Widerberga.
przeczytaj recenzję
„Uzbeczka” – niestroniąca od okrucieństw opowieść o „tysiącach kobiet uzbeckich, które wzięły udział w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej i odznaczyły się bohaterstwem”.
przeczytaj recenzję
Nawet jeżeli obraz Rasima Odżagowa i Rustama Ibrahimbekowa nie jest wierną adaptacją „Więzienia”, to jednak nie można mieć wątpliwości, że duch Georgesa Simenona unosi się nad tym filmem.
przeczytaj recenzję
W „Hayocie” nie ma miejsca na żadne półcienie, wszystko musi być zaprezentowane w sposób łopatologiczny. Widz nie powinien trudzić się rozpoznawaniem, kto jest dobry, a kto zły.
przeczytaj recenzję
Zastanawiające jest to, że na ekranie widzimy prawdziwe ulice nowojorskiego Brooklynu. Filmowcy uzyskali zgodę władz amerykańskich, aby przynajmniej część zdjęć nakręcić w miejscach rzeczywistych.
przeczytaj recenzję
„Pseudonim «Banderas»” to całkiem przyzwoite kino rozrywkowe, ale przecież za punkt wyjścia ma ono prawdziwą tragedię i rzeczywiste ofiary.
przeczytaj recenzję
Prowadząc śledztwo, policjant odkrywa tajemnice koncernu – najważniejsza jest ta dotycząca specjalnego działu gazety, który znajduje się na trzydziestym pierwszym piętrze Domu Prasy.
przeczytaj recenzję