@ArucardPL
Spore zaskoczenie. Do tego bardzo miło było zobaczyć w końcu Melanie Scrofano na dużym ekranie.
Aktorstwo śmiesznie żenujące, ale mimo wszystko nawet warto dla efektów praktycznych i charakteryzacji.
Niesamowicie zły film z niesamowicie dobrą (acz kiczowatą) oprawą muzyczną. Do tego w zestawie babcia wilkołak, nazi-karły i Hitler. Nie da się dobrze nie bawić na seansie.
@rolnik_postepowy Najwyraźniej nie załapałem :( Zwłaszcza, że po Hereditary spodziewałem się, że będzie raczej poważnie (nie wspominając już że początkowe (wyjątkowo klimatyczne) 15 minut samego filmu nastawiło mnie na co najmniej nie lekkie przeżycie). Z kolei zwiastuny nastawiły mnie na jakiś festiwal szaleństwa, że to będzie taki "bad trip" który przeora mi psychikę jak w zeszłym roku "Climax". Nic nie nastawiło mnie natomiast na czarną komedię, być może dlatego tak bardzo się od tego filmu odbiłem. Może też oczekiwania + wczesne recenzje nastawiły mnie na jakieś arcydzieło. Może jeśli będę miał okazję obejrzeć jeszcze raz, z innym nastawieniem, to mój obiór się zmieni.
Mega rozczarowanie. Wszystko co miało straszyć/szokować było bardziej komiczne i sprawiało wrażenie wyjętego z jakiejś absurdalnej komedii. Np. scena na skale przywodzi na myśl komedie w stylu Monthy Pythona. Scena seksu to już kompletna głupota rodem z amerykańskich komedii dla nastolatków. Bo twórcy Hereditary spodziewałem się dużo, dużo więcej a dostałem jedynie ładnie wyglądający festiwal głupoty.
Podobnie jak "Brightburn" ostatnio, to się całkiem dobrze sprawdza jako taki niezbyt poważny horror klasy B.
Slasher. W tych czasach. I to całkiem dobry. Można? Można.
Bardzo ładnie się tu prezentuje Nowy Jork. I tyle. Sama historia i dialogi to poziom literackich wypocin nastolatek z Wattpada. Aktorstwo też nie pomaga :/
Tak dużego nagromadzenia kompletnie nijakich postaci w jednym serialu nie było chyba jeszcze nigdy.
Trzeba przyznać, że twórcom udało się tutaj oddać klimat książki. A jako fan Kerouaca, nie mógłbym chcieć niczego więcej od ekranizacji.
Proszę czekać…