Mi się nie podobał. Nie wiem może już jestem za stary i za bardzo mi się opatrzyły podobne produkcje, ale dla mnie ten film to żaden horror. Moim zdaniem film jest słaby i nudny, momentami bywa też niesmaczny, ale z pewnością nie jest straszny. Całość obejrzałem bez większych emocji. W przypadku tego gatunku jest to dla mnie nie do przyjęcia.
Jeszcze jeden tytuł do listy obejrzyj i zapomnij. Całość dość przeciętna: od aktorstwa począwszy, a na fabule skończywszy. Sam finał też mało zaskakujący. Ogólnie nie ogląda się źle, ale należy zauważyć, że ma tu nic naprawdę wartego uwagi, czy zapamiętania. Film oceniam na 5.
Sam koncept jest dobry i do pewnego stopnia sprawdził się przy oryginalnym filmie. Remake to już zupełnie inna bajka. Zrealizowany bez polotu, nudny, ze sporą dawką amerykańskiego patosu i kiepskim aktorstwem. To wszystko sprawia, że film jest naprawdę słaby.
I niestety tylko OK. Po świetnej części pierwszej spodziewałem się czegoś lepszego. Tu niestety od początku było wiadomo kto jest "łotrem" z ukrytymi zamiarami i dokąd zmierza akcja. Niestety film nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle konkurencji (może z wyjątkiem dużej ilości kolorów) i najpewniej za jakiś czas całkowicie umknie mi z pamięci.
Da się obejrzeć, co jest chyba największym plusem tego filmu, o ile nie jedynym. Za minusy należy uznać, że film jest fabularnie słaby, nudny i ogólnie przewidywalny. Efekty specjalne takie sobie (umarlaki wyglądają jak wyjęte z "C" klasowych filmów kanału Syfy). Do tego drewniany Reynolds, który po raz kolejny kładzie swoją rolę.
Potencjał był spory, gdyż ogólny zarys fabuły nieźle wpisywał się w dotychczasową historię. Jednak ostatecznie czegoś tu zabrakło. Pierwsza godzina rozgrywająca się na kilku różnych płaszczyznach, dość chaotyczna, przez co momentami zaczynałem się gubić. Dalej było trochę lepiej, ale nadal mało przekonująco. Razi mnie też niekonsekwencja scenariuszowa. Jakoś ciężko mi uwierzyć, że agencja gotowa zamordować kilkudziesięciu agentów z kilku różnych programów, zostawia sobie jedną z grup, ot na wszelki wypadek. Dla mnie to głupota.
Spróbuj obejrzeć Wakacje z duchami i Stawiam na Tolka Banana. Co prawda, nie są to filmy tylko seriale i poruszają nieco inne tematy, ale za to mają zbliżony klimat do "Podróży…" i parę głównych aktorów z tegoż filmu w obsadzie.
Kolejny do listy – Stacja FX w ostatnich latach tworzy dużo dobrych seriali. Po obejrzeniu zwiastuna You’re the Worst nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że to będzie kolejny z nich. Dawno już nie widziałem "niegrzecznej komedii antyromantycznej" ciekawym wydaniu, więc nie mogę się doczekać premiery serialu.
Nigdy nie miałem okazji obejrzeć pierwszej ekranizacji powieści Kinga, więc nie mogę porównać obu ekranizacji. Jednak Carrie z 2013 roku to film do bólu przeciętny. Przez większość czasu nic się tu nie dzieje. Wszystko jest jakieś drętwe i nużące. Za jakiś czas film pewnie całkowicie wyleci mi z pamięci. Całość oceniam na 6, ale gdyby nie finałowa rozwałka byłoby oczko mniej.
Właściwie wszystko zostało tu już powiedziane. Film wizualnie jest świetny. Strona fabularna dość przeciętna. Całość 7/10.
Proszę czekać…