@Bercik022 Zależy na kogo zmienisz;) Ale zgadzam się, że to film jednego aktora i tylko jemu należy się nagroda. Jeśli chodzi o film roku, mam nadzieję że wygra Parasite.
93% Poległem na pytaniu 12. Zdjęcie i tytuły niewiele mi mówiły.
@Bernadetta_Trusewicz Nie znam się na twórczości Kanye Westa, ale dla mnie ta grafika to ewidentnie zrzynka z plakatu serialu Happy Endings.
@LakiLou Moja dziesiątka, a właściwie jedenastka prezentuje się następująco:
1. Parasite
2. Joker
3. Avengers: Koniec gry
4. Na noże
5. Le Mans ’66
6. Shazam
7. Boże Ciało
8. Green Book
9. Przemytnik
10. Doktor Sen / Ad Astra
Filmy na pozycjach 8 i 9 powstały co prawda rok wcześniej, ale w naszym kraju zadebiutowały dopiero w roku 2019, stąd ich obecność na liście.
@LakiLou Jak zawsze ocena jest kwestią gustu i indywidualnych upodobań. Co do Phoenixa, zgadzam się że wciągnął swój film wyższy poziom, ale chyba o to chodziło, jak zawsze gdy główna oś fabularna skupia się wokół jednej postaci. Dla mnie film roku to Parasite, w 2019 nie widziałem niczego lepszego.
@LakiLou A ja się cieszę, że nie wygrali. Moim zdaniem Historia małżeńska, to obok Irlandczyka, jedna z bardziej prereklamowanych produkcji ubiegłego roku.
@Grzegorz_Derebecki Dla mnie też nie było to jakoś szczególnie uciążliwe, w przypadku Wiedźmina, ale z lepszymi efektami na pewno oglądałoby się go znacznie przyjemniej.
@Grzegorz_Derebecki Miejmy nadzieję, że serial dostanie trochę większą kasę na realizację kolejnego sezonu, bo niektóre efekty specjalne nie wyglądały jakość szczególnie realistycznie – mam na myśli wygląd strzygi, smoków, diaboła i ghuli.
Zgadzam się w pełni z pierwszą dwójką, ale Historia małżeńska strasznie mnie irytująca i trochę nużąca, seans przerwałem po nieco ponad godzinie i nie wiem czy do niego wrócę.
Film Tarantino miał kilka dobrych scen, ale jako całość mnie nie zachwycił (chociaż finał był świetny). Dla mnie to jedna ze słabszych pozycji w dorobku tego reżysera.
Jeśli zaś chodzi o Irlandczyka, to największym minusem jest to, że jest diabelnie długi. Myślę że spokojnie dałoby się go skrócić o jakieś pół godziny, bez większego uszczerbku dla fabuły. DeNiro też nie wypadł dla mnie jakoś szczególnie przekonująco. Nie dziwię się, że jest pomijany we wszelkiego rodzaju nominacjach i nagrodach. Do tego niemrawe odmładzanie, które mnie osobiście raziło po oczach. Film ratują świetne role Pacino i Pesciego.
Proszę czekać…