@ember
"Igrzyska śmierci" również mnie zainteresowały; podoba mi się seria plakatów, zwiastun i zarys fabuły. Ciekawa jestem również "Samotności liczb pierwszych" i "Ostatniej miłości na Ziemi" – oby nie okazały się tanimi, łzawymi romansidłami, bo to mnie właśnie odstrasza w filmach o tym – podobno najlepszym – uczuciu :) Ale Beznickowy bardzo ciepło wypowiada się o drugim filmie, więc jakaś nadzieja jest :)
Lubię Rudda i Aniston, lecz iiiile można oglądać ich w komediach romantycznych? Dodać do tego filmu jeszcze Katherine Heigl i będzie komplet :)
Tak się składa że to też kojarzę, nazywa się to o ile pamiętam "Zapomniane zabawki" :D Szukaj pod "Forgotten Toys" albo "Teddy and Annie".
Witaj
Wydaje mi się że to film "Proca", zgadza się boksujący brat i ojciec chodzący o lasce :-)
Prawda, dla mnie za płytę bez dodatków 30zł to takie absolutne maksimum. A niektóre filmy Bessona z tej samej kolekcji kosztują 19,99, inne 39,99. Ciekawe czym to spowodowane, film filmowi nierówny?:) Moim zdaniem kolekcja to kolekcja – albo sprzedawać w boksie, albo oddzielnie po tej samej cenie. Ale pewnie się nie znam;)
Duży wybór w tym tygodniu :) Na pewno rozejrzę się za "Absolwentem".
A ja lubię takie "głupawe filmidła", pseudo-mroczne historie z przymrużeniem oka. A jak jeszcze maczają w tym palce Burton i Depp… :) Przyznam, że zwiastun mnie zaciekawił i pewnie pójdę do kina – akurat dzień po maturach, więc będzie dobre rozpoczęcie wakacji :D
Dziękuję pięknie :)
Mnie z premier kinowych najbardziej interesuje Cheyenne (ale polski tytuł i tagline są tragiczne!) i może "Happy, happy". Hans Kloss może być niezły, choć nowy plakat raczej nie zachęca – już wolę ten, który umieściłam na górze.
"Persepolis" mam w planach od dłuższego czasu, ale jeszcze zobaczę czy uda mi się dorwać do TV dziś wieczorem :-)
5/10 – Odnoszę wrażenie, że Gombrowicza ciężko przełożyć na język filmowy. Dobre role Glovera i Glena, no i niezawodny profesor Pimko. Jednak pojedynek na miny to scena dla mnie zanadto przerysowana. Podejrzewam, iż znaczna część osób, które nie czytały książki, nie zrozumiałaby, o czym właściwie ta scena jest. Brak słynnej lekcji języka polskiego (moja ulubiona scena w powieści) również robi swoje. Polecam oglądać po przeczytaniu książki, inaczej film może wydać się chaotycznym zlepkiem scen.
Wybaczcie, że się wcinam, ale po co aż tak się pieklić? Naprawdę rozumiem troskę o rzetelność informacji, lecz czasami sami dystrybutorzy nie mają pojęcia o fabule filmu/serialu. Tutaj jednak chyba mamy do czynienia z małym niedopatrzeniem ze strony redaktora. Gdy czytam opisy serialu (od razu mówię – nie oglądałam), mowa jest o świecie, który przestał istnieć w znanej nam formie. Czyli innymi słowy jest teraz w formie innej, np. poważnie zniszczony. Te kilka słów zmienia sens zdania, ale nikt nie jest nieomylny, można tego nie zauważyć i odebrać inaczej. Ale czy naprawdę warto się tak kłócić o niedopatrzenie?
Ciekawe plakaty, najbardziej podoba mi się ten pierwszy z Cell Count. Raczej nie oglądam horrorów, więc najciekawiej dla mnie zapowiada się The Perfect Family. Pewnie warto będzie zobaczyć ten film choćby dla Kathleen Turner.
Proszę czekać…