@JakubWyklety
Rozliczne walki z kitowcami, karmienie pająka i pojedynek Goliata z Goliatem. A przeciąganie liny? :’(
Gdy byłem chłopczykiem, jakimś cudem trafiłem na fragment, w którym Sharon wykonuje z głową swoją słynną sztuczkę 360. Wiele kolejnych nocy było koszmarem.
Wszystko ładnie, ale jedna scena mnie przeraziła jak sam diabeł, chociaż i ona była pożyczką z poprzednika.
Sympatyczna rodzinka, tradycyjnie odpustowe efekty (tym razem CGI) i kilka śmiesznych żartów. Poltergeist udanie przeszczepiony na współczesny grunt.
Ciężka satyra na second life, call of duty i inne świństwa uprawiane wirtualnie. Pokój gracza wygląda identycznie jak w jednym z odcinków "Czarnych Luster"!
Rozczarowanie. Gdyby wszystko rozegrało się za dnia – na ekranie byłoby coś widać, gdyby operator nie skakał z kwiatka na kwiatek…
Lepiej nie porównywać tej kameralnej animacji z genialną grą, która raz za razem fundowała zawały serca i inne "so much nope".
Cały ten informatyczny ambaras to tylko taki egzotyczny gadżet bez większego znaczenia. Przed klęską ratuje świetna muzyka i adekwatne do niej zdjęcia.
Genialny przykład torowania. Godzina mydlenia oczu, wylewania łez nad mężami i żonami stanu, jednym słowem – prawość i sprawiedliwość. A w ostatnich minutach…
W kilka chwil po upadku meteoru czelabińskiego, okolica zaroiła się od stalkerów z całego świata, brnących w śniegu po pas, szukających okruchów z kosmosu.
Proszę czekać…