„Umierać? Ani mi się śni!” – Pytanie starszej pani „wygrałam czy przegrałam życie” pozostaje pytaniem retorycznym…
W obrazie zastosowano na początku ciekawy zabieg symultaniczności (tzw.strumienia świadomości), gdzie część jednego monologu wewnętrznego bohaterki nakłada się na drugi, co jednak nie przeszkadza widzowi w odbiorze. Mimo szarości obrazu i „szarej rzeczywistości” film jest pełen optymizmu… Cytat wykorzystany jako tytuł komentarza najlepiej oddaje charakter i stosunek bohaterki do życia.
Świetna kreacja legendy polskiego filmu Danuty Szaflarskiej (ale któż dzisiaj pamięta „Skarb” czy „Zakazane piosenki”?!)
Dla zadumy, której dzisiaj nam brakuje i ukojenia nerwów, polecam, choć to kino autorskie nie przez wszystkich cenione i lubiane. Poza tym, któż myśli o starości mając lat 20?
A może czasami warto? Przecież nikogo z nas to nie minie!
> Czudi o 2009-01-10 01:16 napisał:
> nie zreflektował, jedynie stwierdziłem, że nie potrzebnie napisałem o
> grafomanii.
> Mój pierwszy post był bardziej w Twojej obronie, ale widocznie ogólne
> zacietrzewienie Ci się udzieliło
> Temat mnie ani ziębi, ani grzeje dlatego napisałem żebyś pisała nie przejmując
> się krytyką
Masz rację obrońco uciśnionych (to komplement nie złośliwość!). Przepraszam!
Skończmy już proszę tę polemikę, bo za chwilę pojawi się zarzut, że robię sztuczny ruch na forum. Nie żebym się tym przejmowała, ale po prostu już mnie znużyła dyskusja „nie na temat” (mam na myśli tę całą lawinę komentarzy). Dzięki za obronę (nawet z „prztyczkiem w nos”!)
Pozdrawiam!
Dobre i to, że chociaż dwie osoby się zreflektowały!
Więcej komentować tego tematu nie zamierzam!
Dziękuję za "twórczą aktywność"
Pozdrawiam!
> kuba wajda o 2009-01-08 16:33 napisał:
> z jakiegoś fanklubu "k. walter" jesteś? jeśli nie, to może pomyśl o założeniu
> czegoś takiego? xD
Z pewnością fanklubu zakładać nie będę z tej prostej przyczyny, że od dawna nie jestem „jednomyślna”, co łączy fanów. A poza tym o czym byście tak żarliwie dyskutowali?
A „fikcyjny ruch na forum” powodują tacy właśnie dyskutanci, którzy nie znają, nie lubią, za to uwielbiają „dolewać oliwy do ognia” i obrażać! Gratuluję aktywności, którą przez swoje zacietrzewienie windujecie na początek listy, kogoś kogo ani lubicie ani znacie! Ale tak naprawdę też nie czytacie, bo temat jest znacznie szerszy… Nie liczę na odpowiedź.
Więcej tego tematu komentować nie zamierzam!
> justangel o 2009-01-09 19:36 napisał:
> odniosłam podobne wrażenie;)
Czyżbyś Aniele postanowiła stracić trochę swego cennego czasu? Tylko nie wiem po co, skoro jako rzekłaś ani lubisz ani znasz tę panią?
Cóż za wnikliwy komentarz! Chyba nie spociłaś się przy nim?
A „fikcyjny ruch na forum” powodują tacy właśnie dyskutanci, którzy nie znają, nie lubią, za to uwielbiają „dolewać oliwy do ognia” i obrażać! Gratuluję aktywności, którą przez swoje zacietrzewienie windujecie na początek listy, kogoś kogo ani lubicie ani znacie! Ale tak naprawdę też nie czytacie, bo temat jest znacznie szerszy… Nie liczę na odpowiedź.
„Doktora Żywago” obejrzałam wiele lat temu. Poza wszystkimi walorami, o których była mowa, warto dodać, że doskonale zobrazowane tło historyczne-burzliwe lata rewolucji, która wywarła negatywny wpływ na losy wielu postaci. Piękny i nie ckliwy wątek miłosny – przyznam bardzo wzruszający. Myślę, że warto zwrócić uwagę na wspaniałą muzykę, choć nie pamiętam, kto był jej autorem… Oglądałam film pewnie ze trzy razy i choć trwa prawie trzy godziny, nie nuży, nie dłuży się i cały czas budzi emocje. Za każdym razem odbiera go nieco się inaczej, na inne elementy zwraca uwagę i chętnie do niego wraca po jakimś czasie (przynajmniej ja)
Po prostu takie dzieła nie starzeją się, mimo że minęło ponad 40 lat od jego powstania.
Kilka lat temu powstał remake, który niestety nie umywa się do pierwowzoru. Zachęcać nie będę. Kto chciał i miał obejrzeć już to zrobił. Zaś remake absolutnie nie polecam, aby nie zmarnować, nie zatrzeć wspaniałego wrażenia jakie robi pierwowzór.
Mam taki zamiar, co niniejszym czynię!
Pozdrawiam!
Dziięki za dobre słowo! A tak na marginesie, nie rozumiem, co spowodowało tę lawinę napastliwych komentarzy… Dzięki, że nie przyłączasz się do tego "złowieszczego chóru". Tym bardziej, że Twoja "trzygwiazdkowa pozycja" mówi sama za siebie… Czyż nie jest zastanawiające, że najbardziej obrażają ci, którzy reputacją na forum największą się nie cieszą?
Pozdrawiam!
Całkowicie się z Tobą zgadzam i cieszę, że mówi to „trzygwiazdkowa” forumowiczka.
Nie mam do nikogo pretensji, że temat czy postać go nie interesuje i nie chce wypowiadać się na temat zamieszczonego tekstu, ale denerwuje mnie jeśli ktoś mnie usiłuje obrażać albo wdaje się w bezsensowną polemikę (oczywiście nie mam tu na myśli ani Ciebie ani Majaka)
Serdecznie dziękuję, DOBRA KOBIETO za życzliwość i wparcie! Dzięki Waszej wymianie poglądów też się czegoś nauczyłam… Całe życie człowiek się uczy. Ponieważ jestem „raczkującym” forumowiczem, więc każda wskazówka jest dla mnie cenna (chociaż ta nie była akurat dla mnie). Też mam czasami problem z edycją tekstu. Jeszcze raz dziękuję i nie omieszkam poprosić o radę w konkretnych problemach…
Jeśli zechciałabyś skomentować tekst, który wywołał taką burzę, będę wdzięczna. Jeśli temat Cię nie interesuje, sorry nie będę nalegać.
Dlaczego o to proszę? W tym całym potoku „opinii” zirytowały mnie te, które tak naprawdę nic nie wnoszą, a mają na celu „przywalić”, bo temat komuś się nie podoba (np. grafomaństwo i pseudoaktorka).
Całe życie mnie uczono, że zwalcza się poglądy a nie adwersarza, ale niestety nieliczni forumowicze tej zasady się trzymają! Tym bardziej chapo bass czy jak kto woli „szacun” dla Ciebie i Majaka!
Nikt mi za to nie płaci, niestety! Lubię pisać!
Proszę czekać…