Starsza pani, właścicielka niegdyś pięknej, dziś mocno zdewastowanej drewnianej willi, po wielu latach pozbywa się ostatniego zakwaterowanego po wojnie przez komunistyczne władze lokatora. Teraz może spełnić swoje marzenie - wyremontować dom, przywracając mu dawną świetność. Ale jej syn nie chce pomóc w remoncie, w tajemnicy chce sprzedać dom. Aniela postanawia wziąć sprawy w swoje ręce… opis dystrybutora
„Umierać? Ani mi się śni!” – Pytanie starszej pani „wygrałam czy przegrałam życie” pozostaje pytaniem retorycznym…
W obrazie zastosowano na początku ciekawy zabieg symultaniczności (tzw.strumienia świadomości), gdzie część jednego monologu wewnętrznego bohaterki nakłada się na drugi, co jednak nie przeszkadza widzowi w odbiorze. Mimo szarości obrazu i „szarej rzeczywistości” film jest pełen optymizmu… Cytat wykorzystany jako tytuł komentarza najlepiej oddaje charakter i stosunek bohaterki do życia.
Świetna kreacja legendy polskiego filmu Danuty Szaflarskiej (ale któż dzisiaj pamięta „Skarb” czy „Zakazane piosenki”?!)
Dla zadumy, której dzisiaj nam brakuje i ukojenia nerwów, polecam, choć to kino autorskie nie przez wszystkich cenione i lubiane. Poza tym, któż myśli o starości mając lat 20?
A może czasami warto? Przecież nikogo z nas to nie minie!
No chyba, że ktoś „zejdzie” wcześniej! Sorry to był żart! Film oglądałem jakiś czas temu, ale zupełnie nie zwróciłem uwagi na ten „strumień świadomości”. Ciekawe! Film, wracając do tematu, ciepły, pogodny z „kawałkiem” znakomitego aktorstwa. Też mi się podobał. Kto pamięta? Ja znam obydwa filmy tuż powojenne z Danutą Szaflarską (zresztą nie tylko te). To w końcu historia polskiego kina! (powtarzane były wiele razy)
Szkoda czasu ! Chyba że ktoś jest emerytem i chce umierać ? To może obejrzeć to coś ? Ja nie polecam !
Pozostałe
Film o tym, jak na stare lata zostajemy sami, a dzieci, jedyne o czym myślą, to aby wykorzystać nas do 0. Pani Danusia jak zwykle wybitnie zagrała :)