Bert jesteś Boski… :) nie mogę, ubawiłeś mnie swoimi tematami jak mało kto:)
Niestety mam dla Ciebie złą wiadomość: obawiam się, że Sara może być całkiem normalna kobietą, która wcale nie ma ochoty na zaprzyjaźnianie się z wielbicielami.
A ja na jej miejscu unikałabym Cie jak ognia…:)
Niestety droga Jano nie mam tyle czasu, aby na bieżąco odpowiadać na Twoje posty, których widzę całkiem sporo.
W kwestii zaśmiecania (moim zdaniem) a informowania (Twoim zdaniem) do porozumienia pewnie nie dojdziemy. Argument, że dzięki Twoim wypowiedziom ktoś się czegoś dowiedział uważam za naciągany, bo myślę, że spora cześć użytkowników odpuściła sobie czytanie pieśni chwalebnych ku czci tejże aktorki. Powiem więcej: obawiam się, że choćby to były pieśni ku czci uwielbianego przez mnie Tarantino to mój komentarz do nadmiaru informacji byłby podobny.
A co do pamiętania sytuacji, to nie mam aż tak dobrej pamięci, pamiętam tylko ogólnie co miało miejsce. I najzabawniejsze jest to, że nie mam bladego pojęcia jak nazywała się ta aktorka, którą tak wychwalałaś:) Nie musisz mi przypominać, bo szczerze: nie jest mi to do niczego potrzebne. Staram się nie zaśmiecać pamięci rzeczami, które mi się do niczego nie przydadzą, a dyskusje na forum należą do jednej z takich rzeczy
Tyle, że brak możliwości dodania oceny przez polska premierą tez nie do końca rozwiązuje problem
Bo co jeśli film widzieliśmy ( fakt: niekoniecznie z legalnego źródła), jest on ładnych parę miesięcy po premierze światowej, a polska będzie za dwa lata, albo wcale, albo nie wiadomo kiedy?
Pozostaje liczyć tylko na uczciwość użytkowników oceniających, ale jak widać z tym jest słabiutko…
Atak o którym pisze pani Jana miał miejsce, gdy nagle zaczęła ona wypisywać hymny pochwalne pomieszane z faktami z życiorysu pewnej aktorki w kilku osobnych postach, po to chyba tylko aby było tych tematów jak najwięcej.
"Niestety" nadal pozostaję przy zdaniu, że pisanie tego samego w kilku osobnych tematach to zwykłe zaśmiecanie forum. Druga sprawa, że od faktów z życia danej osoby jest opcja "Biografia" i jeśli ktoś posiada wiedzę i chęci przybliżenia nam postaci swojej ulubionej aktorki (czy innej osoby) to może z tej funkcji skorzystać, bo ona od tego jest (a forum niekoniecznie)
Więc jeśli koleżanka Jana narzeka na "zgnojenie" jej przez zmasowany atak, to warto się zastanowić czym on był spowodowany i czy przypadkiem sama go nie wywołała.
I zapewniam, że powodem była wyłącznie ilość postów a nie nazwisko aktorki, bo dyskusja nie toczyła się na temat talentu (czy braku talentu owej pani) ale tego, że ktoś zaśmieca forum wypisując ile wlezie w rożnych postach pod adresem jednej osoby.
Wiesz co, ale ten "głębszy sens" mnie nie przekonuje w tym filmie. Powiem więcej: odniosłam wrażenie, że był on wrzucony na siłę, wręcz nachalnie, tak aby każdy zrozumiał o co chodzi. Ten głębszy sens, że nic nie dzieje się przypadkiem, został za bardzo spłycony poprzez przesadną dosłowność. A przesadna dosłowność to jest rzecz, która może zabić każdą wartość, każdego filmu.
Biorąc pod uwagę "boskiego Edwarda" to raczej grono *
Zgadzam się całkowicie. Początek wlecze się jak flaki z olejem, i przy pierwszym podejściu odpuściłam sobie. Dziś obejrzałam do końca i przyznaję, że to całkiem niezły film. Ocena 7/10, i mimo nudnego początku warto go obejrzeć.
Bert: Chyba nie przeczytałeś o czym pisze założyciel tematu – wejdź w link i wiele Ci to może rozjaśnić. Link przenosi do strony Andrzeja Leppera na Imdb…
Kar Wai mnie uwiódł – Bardzo lubię filmy tego reżysera, mają w sobie dużo uczuć, które wręcz wyciekają z ekranu. Bajeczne, kolorowe obrazy, podkreślająca emocje muzyka, to wszystko powoduje, że czujemy to co każdy bohater tego filmu.
dobry – Temat niby nie jest jakiś powalający, trochę nawet jakby wtórny, ale mimo tego obejrzałam ten film do końca z zainteresowaniem. Dobre aktorstwo, dobrze utrzymane napięcie, moje ocena to 7/10
Proszę czekać…