Jeśli "Moby Dick" jest historią o obsesji i pasji, to za diabła nie rozumiem, co może mieć wspólnego z tym filmem.
Zmarnowany potencjał i temat. Poziom trzyma Więckiewicz i Preis, Żydzi to niezindywidualizowan a masa. Lepiej obejrzeć "Kamienne niebo" na You-tubie.
Od "Pikniku pod Wiszącą Skałą" całe lata świetlne, ocena taka a nie inna głównie z powodu sympatii do podgatunku.
Dość przewidywalny, jeśli zna się tego rodzaju kino. Jeśli się je lubi – obejrzy się z przyjemnością.
Film nakręcony jak w latach 90-tych. Trudno uwierzyć czy choćby przejąć się taką amerykańską wersją zdarzeń.
Film ciężki i mało błyskotliwy, w życiu bym nie uwierzyła, że Amenabara. Głupota i naiwność głównego bohatera porażająca, klimat też nie powala.
Lubię ten podgatunek filmowy (bully-movies), ale tu tak pojechali, że momentami robił się z tego jakiś surrealizm.
Film o perypetiach okołomacicznych Kelly Reilly. Momentami żenujący, ale plus za ładne zdjęcia, jakis tam klimat no i ogólnie za to, że to niezłe dziwactwo.
Mały wielki film w zdecydowanie gorzkiej tonacji o tym, że każdy chce być wyjątkowy, jakkolwiek trywialnie by to nie brzmiało.
Interesujący pod względem formalym, gdzie kreska często przechodzi w ornament. Na plus mitologiczny background, ale sama historia dość schematyczna.
Proszę czekać…