Aktywność

Alicja w Krainie Czarów (2010/I)

6/10 – Jedno z większych rozczarowań w tym roku. Przed seansem myślałem, że połączenie fabuły filmu z osobą reżysera da może nie oszałamiający, ale bardzo dobry efekt. Nie mam pojęcia, co lub kto wpłynął na Tim’a Burtona, jednak jego charakterystyczny humor jest obecny tylko w nielicznych scenach- i to jest największy minus filmu. Mia Wasikowska oraz Anne Hathaway również wpłynęły na obniżenie oceny. Co do plusów, zarówno przedstawiony świat, jak i większość postaci zapada w pamięć. Helena Bonham Carter jako Czerwona Królowa jest bezbłędna. Film ten może spodobać się osobom, które nie znają dorobku reżysera. Pozostali byc może będą zawiedzeni.

Ciacho (2010)

5/10 – Slogan reklamowy kłamie. Nie jest to "prawdziwa komedia". Ale nie jest tak źle. W moim tzw. rankingu najbardziej nieudaną komedią ostatnich lat jest "Złoty środek" Na temat historii nie ma co się rozwodzić, po wyłączeniu ośrodka myślenia można obejrzeć. Bardzo dobrze spisuje się męska część obsady z Pawłem Małaszyńskim na czele. Gdy na ekranie pojawia się Karolek, film od razu nabiera tempa. Równie dobrze spisuje się Tomasz Karolak. Niestety żeńska część obsady zawodzi na całej linii. Marta Żmuda- Trzebiatowska jest niestety sztuczna, a Joanna Liszowska denerwująca w każdej scenie. Film momentami może rozbawić, oglądacie jednak na swoje ryzyko.

Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu (2009)

Polecieliśmy aż miło. Na ogół nie lubię przedstawiać argumentów potwierdzających moje zdanie, ale tym razem zrobię wyjątek.
"Daybreakers"- IMDb 6,7- Willem Dafoe, Sam Neill, Ethan Hawke
"New Moon"- IMDb 4,6- Kristen Stewart, Taylor Lautner, Robert Pattinson
Jak dla mnie zestawienie ocen i nazwisk mówi samo za siebie.
Teraz zacytuje fragment tekstu Marcina Niemojowskiego z lutowego wydania magazynu "Film":
" A jednak to także próba- jakże rzadko widziana w kinie popularnym- zbudowania alegorii współczesnego świata…………., ale daje w rezultacie efekt nieporównanie ambitniejszy i godniejszy obejrzenia niż zasługujący na minutę milczenia Zmierzch"
Wątpie by dzieci, które podobno pisały scenariusz "Daybreakers" wiedziały czym jest alegoria.
Z kolei kim jest szanowna Stephenie Meyer? Gospodyni domowa po trzydziestce, członkini wspólnoty religijnej- mormonka. Nie czepiam się wspólnoty religijnej, jednakże pewne ich zasady i ograniczenia powodują, że zarówno książki jak i filmy są nijakie, wręcz mdłe.

Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu (2009)

1/10 – Nie sądziłem, że to powiem, a raczej napiszę, ale "Księżyc w nowiu" jest jeszcze bardziej beznadziejny niż "Zmierzch". O plusach nie napiszę, ponieważ nie ma żadnych. Co do minusów, moge pisać i pisać. Po pierwsze obsada. Muszę przyznać, że specom od castingu udała się sztuka niebywała- na jednym planie udało im się zgromadzić tłum beznadziejnych aktorów/aktorek. Oglądanie Kristen Stewart, Roberta Pattinsona czy Taylor Lautnera powodowało u mnie co najwyżej odruch wymiotny. Fabuła banalna i żałosna- ale czego się spodziewać po adaptacji beznadziejnej książki beznadziejnej autorki. Akcji tyle co kot napłakał, cały czas gadają "życiowe" teksty o miłości, płacżą lub patrzą się wielkimi oczami w przestrzeń. z kolei te nieliczne sceny akcji wywoływały u mnie co najwyżej usmiech politowania. Pewnie kolejna część ponownie zostanie hitem (jak dla mnie kitem) i będę "musiał" ją obejrzeć. Ale już teraz wiem, że nie przetrzymam tego nerwowo. Odradzam ten film każdemu szanującemu się widzowi. Zostawcie tą szmirę nastolatkom. Z ostatnich filmów o wampirach mogę polecić "Daybreakers" który jest pod każdym względem lepszy od tego wampirowego romansidła.

Dorian Gray (2009)

3/10 – Książki, na podstawie której powstał film nigdy nie czytałem, ale znałem ogólny zarys fabuły. Nie wypowiadam się na temat czy jest to wierna adaptacja czy nie- tego po prostu nie wiem. Jednakże jako film prezentuje się kiepsko. Mój podstawowy zarzut, to taki, że bardzo często przynudza. Tak naprawdę w filmie tym interesowało mnie jedynie jak zmienia się obraz tytułowego bohatera. Powolna przemiana psychologiczna Doriana nie robiła na mnie żadnego wrażenia. Ben Barnes mnie nie zaciekawił- kolejny idol nastolatek, który tak naprawdę nie ma nic do powiedzenia. Colin Firth dobry, ale jakoś nie pasuje mi do tego typu ról. "Dorian Gray" od strony technicznej prezentuje się bardzo dobrze, dzięki świetnym zdjęciom i scenografii dało się przetrwać seans.

Bruno (2009)

Jak to się mówi o gustach się nie dyskutuje. Jedno z jego początkowych wcieleń czyli Ali G było czasami zabawne. Co do innych jego poczynań zdania nie zmienię. Może kiedyś zgodzimy się w innym temacie.

Piąty wymiar (2009)

9/10 – Uwielbiam takie niespodzianki. O filmie nie wiedziałem absolutnie nic. Po prostu zaciekawił mnie plakat. Dlatego też byłem bardzo pozytywnie zaskoczony gdy rozpoczęła się pierwsza "pętla" a potem następne. Owszem można się przyczepić, że akcja się powtarza, ale jak dla mnie oglądanie tych samych wydarzeń z różnej perspektywy oraz przemiany bohaterki dawało sporo satysfakcji. Świetnie dobrany, wieloznaczny tytuł. To chyba pierwszy film z udziałem Melissy George, który mi się podobał. Jakby nie patrzeć jest ona największą gwiazdą "Triangle" Oprócz niej kojarzę jedynie Rachael Carpani, która jak na razie kojarzy mi się jedynie z pewnym australijskim serialem obyczajowym. Dobra rada- proszę nie czytać dokładnego opisu filmu, ponieważ może to popsuć zabawę w czasie oglądania.

Planeta 51 (2009)

8/10 – Jedna z najlepszych animacji, które ukazały się w 2009 w Stanach. Film zdecydowanie dla całej rodziny. Dzieciaki znajdą tutaj przygodę, humor i sympatycznych bohaterów. Dorośli z kolei mogą skupić się na odnajdywaniu odniesień do innych filmów. W amerykańskiej wersji językowej prawdziwe gwiazdy, jednak najbardziej zapadł mi w pamięć John Cleese uzyczający głosu Prof. Kipple. Polski dubbing także niczego sobie. Jednak osobiście wybieram wersję oryginalną. Warto obejrzeć, by przekonać się, że animacje mają się dobrze zarówno pod względem fabularnym i realizacyjnym.

Wszystko o Stevenie (2009)

2/10 – Królowa komedii romantycznych tym razem zawodzi na całej linii. Po dobrym, w porywach bardzo dobrym "Narzeczonym mimo woli" liczyłem na coś więcej. W filmie tym razi niemal wszystko. Na pierwszy plan wysuwa się przeszarżowana rola Sandry. Wcale się nie dziwie, że została nominowana do Złotej Maliny- jak dla mnie zasłużyła na nią całkowicie. W filmie jest kilka śmiesznych scen, ale wywołują one co najwyżej lekki uśmiech. Jedynie Bradley Cooper będący na fali po sukcesie "Kac Vegas" broni aktorskiego honoru. Nie polecam, już lepiej obejrzeć pierwszą z brzegu zjechaną przez krytykę polską komedię romantyczną.

Fanboys (2009)

8/10 – Bardzo przyjemna komedia. Bez porównania lepsza od wielu "komedii’, które serwują nam dystrybutorzy. Ciekawa historia idzie w parze z wyrazistymi bohaterami oraz licznymi odniesieniami do "Gwiezdnych wojen". Przygody bohaterów są mniej lub bardziej prawdopodobne, ale śmieszą niemal na tym samym poziomie. Nie ma to jak starcie fanów "Star Wars’ oraz "Star Trek". Dzięki "Fanboys" nawet zacząłem lubić Kristen Bell, która do tej pory kojarzyła mi się z nieszczęsną Weroniką Mars. Film ten jest miłą odskocznią od komedii romantycznych, czy też nudnych komedio- podobnych twórów z Hollywood.

Proszę czekać…