+3\5 – Całkiem przyjemna komedia sensacyjna. Może bez specjalnych rewelacji, ale obejrzeć można. Scenariusz naciągany, ale całość ratują Cedric The Ententainer oraz Lucy Liu, która w tym filmie wygląda wyjątkowo apetycznie, dlatego też podniosłem lekko ocenę.
Porażka – Nigdy nie byłem fanem tego reżysera, ale również nie byłem jego przeciwnikiem. Poprzednie filmy Uwe Boll’a dało się jakoś obejrzeć. "House Of The Dead" był całkiem "śmieszny", zaś "Alone In The Dark" i "Bloodrayne" były przyzwoite. Z kolei "Bloodrayne 2" ma same wady. Część pierwsza była przynajmniej krwawa, a teraz nawet tego brakuje. Aktorstwo żadne, klimatu brak. Zaś dwa największe minusy zostawiłem na koniec. Po pierwsze zastąpienie Kristianny Loken niejaką Natassia Malthe. Jej Rayne jest pozbawiona drapieżności. Po drugie bardzo denerwujący fragment muzyczny, który przewija się przez niemal cały film. To straszny film i to nie dla tego, że należy do gatunku "horror".
Jeszcze do dzisiaj nie mogę uwierzyć, że wygrała "Jak oni śpiewają". Nie mam zastrzeżeń co do wyników z pierwszej edycji, ale tutaj widzowie popełnili ogromny błąd. Na zwycięstwo zasługiwał Piotr Polk- o wiele bardziej utalentowany aktor i wokalista. Dobrze, że występuje w tym czego nie oglądam. Chociaż kilka razy miałem nieszczęście ją oglądać i to była droga przez mękę.
+3\5 – Całkiem przyzwoity film klasy "B", jednak w moim odczuciu słabszy od jedynki. To typowy sequel. Głowni bohaterowie z części pierwszej nie wystąpili, więc by podtrzymać ciągłość historii należy awansować bohatera drugoplanowego, którym jest niestety niejaki Kurupt. I to jest największy minus filmu. Co do plusów to sporo scen akcji. Można powiedzieć, że główny bohater grany przez Billa Goldberga przez większość filmu bije się z różnymi osobnikami. Pomimo tego jednak filmowi czegoś brakuje, dlatego też dostaje taką a nie inną ocenę.
5\5 Akcja, akcja i jeszcze raz akcja – Moim zdaniem godny następca poprzednich części. Bruce Willis od dobrych paru lat nie wystąpił w tak "efektownym" filmie. John McClane to jedna z moich ulubionych postaci. W czwartej części nie zabrakło jego poczucia humoru oraz słynnego powiedzonka. Dodatkowym plusem dla męskiej widowni może być obecność Meggie Q. Jedyny w moim minus to obecność Justina Longa- nie przepadam za nim więc może dlatego się czepiam.
Nuda Nuda i jeszcze raz nuda. – Film, który mogą przetrzymać najwierniejsi fani Katie Holmes. Ja do nich nie należę.
4\5 – Pozytywne zaskoczenie. Po produkcji tej nie spodziewałem się za wiele- a tu proszę całkiem sympatyczna komedia. Każdy z członków "Wild Hogs" jest na swój sposób zabawny. Zasługa to aktorów grających główne role. Drugi plan także nieźle obsadzony: Marisa Tomei oraz Ray Liotta- który zagrał najbardziej wyrazistą postać w filmie.
Słabo – Evan jest zdecydowanie słabszy od Bruce’a. Jak na komedię nie rozbawił mnie za bardzo, ale może po prostu nie trafił w moje poczucie humoru. W moim odczuciu Evan Wszechmogący to sequel, który jest zbędny.
Przyznaje za dawnych czasów Kevin był nawet zabawny. Ale odkąd pojawia się w telewizji co rok to jak widzę reklamę czuje, że wzbiera we mnie agresja. W dniu emisji będę unikał tego kanału jak ognia. Zgadzam się Święta bez Kevina byłyby inne- a mianowicie w moim i nie tylko odczuciu o wiele lepsze!!!!
3\5 i ani kreski więcej. – Pomysł intrygujący, jednak wykonanie już nie tak bardzo. Na duży plus zasługuje Jim Carrey, który udowadnia, że radzi sobie z każdym gatunkiem filmowym. Ponadto podobało mi się to,że film nie podążał utartymi szlakami. Jednakże główny motyw czyli doszukiwanie się numeru 23 we wszystkich przejawach życia po pewnym czasie zaczyna być nużący, tak dla chwili wytchnienia twórcy mogli zaserwować trochę tradycyjnych scen akcji. Nie jest to najlepszy film Joel’a Schumacher’a, ale można obejrzeć.
Proszę czekać…