@Marac
Kino religijnego absurdu [3/10] |||
Absurdalne dylematy i kiepska gra aktorska (oprócz genialnego Zapasiewicza rzecz jasna) w oazowej bajeczce ku pokrzepieniu moherowych serc. Jedyną wartością tego obrazu jest to, że jest on niejako uzupełnieniem poprzedniego filmu Zanudziego – "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową". Występują w nim ci sami bohaterowie, powtarza się część scen, jednak gdzie indziej rozłożone są akcenty. Kompletnie do mnie nie przemawia to, gdzie reżyser postanowił tym razem te akcenty rozłożyć, ale sam pomysł nakręcenia "suplementu" rozwijającego pewne wątki z poprzedniego obrazu jest bardzo interesujący. Tylko to pozwala jakoś dotrwać do końca projekcji i w ostatecznym rozrachunku nie mieć poczucia totalnie zmarnowanego czasu. Jeśli więc podobało ci się "Życie…", możesz spróbować. Jeśli natomiast już tamten film wynudził cię śmiertelnie, lub go nie widziałeś, oglądanie tego nie ma najmniejszego sensu.
Tym razem bez tytułu. No ile można? [6/10] |||
Paradokumentalno-oniryczny film ukazujący zwyczaje meksykańskich szamanów z plemienia Huichol. Niezły.
> Akira_Kurosawa o 2018-07-25 18:18 napisał:
> Shigeru Umebayashi? Kojarzę nazwisko dzięki filmowi Spragnieni miłości.
> Wykorzystano w nim jego utwór:
> https://www.youtube.com/watch?v=U66BEZIln8Q
Przesłuchałem sobie całą ścieżkę dźwiękową ze "Spragnionych…" i zacne są też instrumentalne kawałki niejakiego Michaela Galasso.
https://www.youtube.com/watch?v=7lGu8fY_wlk
https://www.youtube.com/watch?v=J9mbpOyhFTs
https://www.youtube.com/watch?v=QOe_v7WO2jo
https://www.youtube.com/watch?v=de7XMxmXdZc
https://www.youtube.com/watch?v=rl6h6sDGZsg
Niesamowicie sentymentalne w dobrym tego słowa znaczeniu.
Piękna i bestia [7/10] |||
Mało atrakcyjny facet w średnim wieku zakochuje się w młodej dziewczynie. Świetnie przedstawiona obsesja, trochę mniej świetnie – początkowa fascynacja dziewczyny.
Przyzwoity dramat obyczajowy o dorastaniu [5/10] |||
Jakoś mnie jednak nie porwał. Może z powodu totalnej antypatyczności głównej bohaterki? Można obejrzeć, nie jest jakimś nieporozumieniem.
Nowsza nadzieja [9.5/10] |||
Fajny remake "Nowej Nadziei". Rozumiem, że w części VIII First Order będzie kontratakował, aby w części IX wystawić czwartą Gwiazdę Śmierci, tym razem wielkości układu słonecznego. Widowisko było wspaniałe i zapierające dech w piersi i mimo wszystko bawiłem się świetnie, ale DLACZEGO TO MA TĘ SAMĄ FABUŁĘ CO CZĘŚĆ IV????
A gwiazdka w dół jednak bardziej za tego rozciapcianego mydłka o minie zbitego spaniela, który ma niby być przerażającym czarnym charakterem. Chociaż właściwie z Marka Hammilla w pierwszej trylogii też się specjalnie charyzma nie wylewała…
Jak widać, powyższa mikrorecka została napisana przed pojawieniem się na ekranach części VIII i muszę odszczekać to, co napisałem powyżej o roli Adama Drivera. Ku mojemu olbrzymiemu zaskoczeniu i zachwytowi, okazało się, że sposób grania Kylo Rena był jak najbardziej przemyślany przez twórców. On miał być takim niezrównoważonym emo-dzieciuchem, co zostało cudownie rozegrane w "Ostatnim Jedi". Uwielbiam się tak mylić.
> KRCK o 2018-07-29 21:58 napisał:
> Christopher Young, ścieżka z filmu pt."Kroniki portowe"
> https://www.youtube.com/watch?v=nyDAmJDHjzY&list=PL4B9FA5E9A8471262
Nadrabiam zaległości.
Fajne. Uwielbiam irlandzkie klimaty. Zupełnie nie kojarzyłem tego kompozytora.
Może "Galaktyka grozy"? Jak nie, to musisz wsadzić dumę w kieszeń i zapytać na Filmzjebie. WujekChu1ek odgadnie w kwadrans.
"Based on the best-selling fantasy series" […] "“The Witcher” began as a series of short stories published in Poland by author Andrzej Sapkowski in the 1980s."
Szacun dla gościa za odrobienie pracy domowej. Większość pismaków by naskrobała, że to ekranizacja serii gier komp.
> ZSGifMan o 2018-07-28 16:24 napisał:
> Ja z BT jestem jakoś na bakier, jak już mam słuchać ze smartfona coś, to prędzej
> przez jacka 3.5mm się łącze z hifi, chociaż mam całkiem porządny głośnik BT.
Ja się zaprzyjaźniłem z głośnikiem BT, bo mam spore mieszkanie i choć też mam możliwość podłączenia głupfona do rzeczonej wieży Technicsa kablem audio, to jak przejdę na drugi koniec mieszkania, to już nic nie słychać. A głośnik biorę pod pachę i już. A dźwięk jest zaskakująco przyzwoity (to jakiś nagradzany model, dostałem w prezencie).
> Nad słuchawkę BT też przedkładam zwykłe kablowe, bo mają jedną (no dobra, dwie;)
> wielką jak dla mnie zaletę, działają w ułamek sekundy po podłączeniu i nigdy im
> się nie zdarza mieć wyczerpaną baterię, bo jej nie ma ;p
To niewątpliwie prawda, ale od jakiegoś czasu (też dostałem w prezencie) korzystam też ze słuchawek BT i one też mają zalety – raz, że nie zaplączesz się w kabel, a dwa, że możesz normalnie trzymać tel. w kieszeni bez obawy, że wyłamiesz sobie gniazdo audio.
> Kaset słuchałem długo bo jakoś do 2000,
Ja nawet jeszcze dłużej, bo miałem samochód z radiem na kasety.
Z płytami CD podobnie jak u Ciebie, mp3 też, tylko gdzieś w okolicach 2000-2001 zacząłem też ściągać lossless i wypalać CD audio zamiast mp3. Więc oprócz jakiegoś 1000 oryginalnych CD mam też kilka tysięcy "kopii bezpieczeństwa". ;-)
Słuchałem z CD do niedawna w samochodzie – dopiero od dwóch lat mam w aucie BT i płyty się zwykle kurzą a ja jadę z GPM.
Z radia i tv nie słucham z powodów o których już pisałem.
Proszę czekać…