@miodzik
> juskowiak o 2011-12-15 14:17 napisał:
> Wiesz kolego, czytałem trzy razy wypowiedz twoja i sam nie wiem kogo ty
> komplementujesz.
Nie dziwię się, że nie znalazłeś, bo nie komplementuję nikogo.
> Widac nawet do prostej wymiany zdan na temat fuilmu mozna
> dorobic ideologie.
Jak do wszystkiego, tyle tylko, ze nie używałbym tak pompatycznych słów do w końcu prostych i oczywistych stwierdzeń.
> ta twoja lekka krytyka krytykow to jaki typ krytyki? :)
W którym to miejscu znalazłeś tam krytykę?
> pozdrawiam cie. bez urazy kolego.
pozdrawiam i ja i nie chowam urazy :)
Jako kulturalny człowiek wypada mi podziękować za komplement – niestety nie mogę się zrewanżować tym samym w stosunku do Twojej wypowiedzi w tym temacie i nie ma w tym mojej winy bynajmniej ;)
> ferhin2 o 2011-12-14 18:22 napisał:
> Właściwie podyskutować można ale jedyna słuszna wersja jest ta z FAQ !!!
> gdy nazwa roli opiera się jedynie na ksywie/nazwie np: Silnoręki z "Chłopaki nie
> płaczą" powinniśmy wpisywać bez cudzysłowu. Gdy mamy Zbyszek "Silnoręki" Nowak
> dla odróżnienia nazwiska od ksywy dodajemy cudzysłów. Ja osobiście przy
> weryfikacji poprawiam ale nie odrzucam.
Trikster też nie odrzuca, tylko poprawia i chwała mu za to :)
Edit:
Tak się teraz nad tym zastanawiam, że w zasadzie wiedza o tym, że dana rola jest ksywką i tak pewnie niespecjalnie jest potrzebna komuś kto nie widział filmu, a dla tego co widział to jasne jest, że to ksywka (czy będzie w "" czy nie).
Pisząc wpisuje coś innego miałem oczywiście na myśli: niech wpisuje reżysera, scenarzystę itd. a obsadę sobie daruje. Ale może i można to było odebrać w ten sposób, jak Ty to odebrałeś – więc mój błąd. Teraz jest jasne co miałem na myśli.
O to, że portal by świecił pustkami nie ma się co martwić, ponieważ:
- i tak świeci pustkami w porównaniu z innymi, więc niech się wyróżnia chociaż rzetelną informacją – czym innym miałby na tę chwilę przyciągać tu nowych zapaleńców? Ilością wklepanych tych samych błędnych czasami treści? To nie byłoby żadnym wyróżnieniem się,
- większość tu dodających ma jednak sporą wiedzę o filmach i dodają raczej bez jakichś rażących wpadek, ale jeśli nawet taka się zdarzy to zawsze można wszystko poprawić (wszystko jest przecież edytowalne),
- korzystanie ze źródeł nie zwalnia z myślenia – nie wiesz, nie masz pewności – to omiń, ktoś inny kiedyś uzupełni
A jak czegoś nie ma w faq to co wtedy zrobisz? W faq np. nie ma nic o transkrypcji z cyrylicy (nie anglosaskiej transliteracji) obowiązującej w Polsce – efekt: ekwilibrystyka lingwistyczna w obsadach ról wyglądająca co najmniej komicznie. Już nawet nie będę podawał przykładów – wcześniej czy później trzeba to będzie poprawiać.
Dla mnie ważniejsza jest użyteczność informacji, a nie bezrozumne ujednolicanie – czemu miałoby służyć? Tylko temu żeby było ujednolicone? Ja wolę informację rzetelną niż taką samą, bo jak nie jest rzetelna to tak jakby jej nie było. Wiem, że tu niektórzy wklepują tylko żeby wklepać dla tych paru punktów, ale ja wyznaję inną filozofię.
Sarkazm nie był zamierzony – to było puszczone oko do tych werów, co też uznają takie podejście i ksywkę traktują jak ksywkę. Jak ktoś ma takie wielkie problemy z określeniem, czy dana rola jest pseudonimem, niech po prostu wpisuje coś innego. Ja staram się mieć pojęcie o filmie, który "tworzę" i polecam innym też takie podejście. A jak się trafi kilka błędów to też nie jest powód do płaczu – wierzcie lub nie, ale u konkurencji i tak jest pod tym względem katastrofalnie w porównaniu z fdb. :)
Edit:
Popatrzcie jak się kończy domorosłe przepisywanie z imdb do filmwebu:
"Moskwa nad rzeką Hudson" – Udo Kier wg imdb gra Gay Man on Street co bystry filmwebowiec wpisał jako Radosny mężczyzna z ulicy. I teraz weź mi pokaż taką rolę. Ale jakby go opisać jako geja, który zaczepił Iwanowa na ulicy to już każdy (kto oglądał film) będzie wiedział o kogo chodzi. Dodam, że facet nie był wcale radosny. :)
> Trikster o 2011-12-14 14:54 napisał:
> A teraz takie pytanko. Już któryś raz sprawdzam treści, w których pseudonim bez
> imienia i/lub nazwiska jest pisany w cudzysłowie, podczas gdy w faq jest wyraźny
> zapis o tym, iż samodzielny pseudonim wpisujemy bez. Pytanie brzmi: czy ja
> jestem do tyłu przez niezaktualizowane faq?
No właśnie – wg mnie logiczniejsze jest jednak stosowanie cudzysłowu nawet jeśli jest ten pseudonim wpisywany samodzielnie, bo bez tego skąd wiadomo jednoznacznie, że to pseudonim. Póki co, na szczęście, tylko @Trikster stosuje się literalnie do zapisu w faq przy weryfikacji ;)
Tak naprawdę @porcjusz cokolwiek uda Ci się zdobyć do obejrzenia, co wyszło spod ręki mistrza Alfreda to będzie znakomite – stosunkowo najmniej cenię np. "Człowieka, który wiedział za dużo" (1956), ale i tak niejeden gniot robiony dziś za ciężkie pieniądze dla popcornożerców nie dorasta mu do pięt.
Któryś z wielkich krytyków tworzących zespół słynnego pisma Cahiers du Cinéma napisał kiedyś, że gdyby każdy film pozbawić dźwięku to okazałoby się, że tylko filmom Hitchcocka by to w ogóle nie zaszkodziło – co uważał za rzecz zupełnie niespotykaną w ówczesnym kinie i pokazującą kto tak naprawdę robi filmy wybitne :)
> Jana o 2011-12-12 19:17 napisał:
> Starsza pani znika (1938)
> 39 kroków (1935) (dwa ostatnie znane mi sprzed wojny!)
Nie no teraz to wymiękłem @Jana – wiedziałem, że masz już swoje lata, ale że pamiętasz filmy od przed wojny to normalnie nie wierzę, że ludzie tyle żyją ;)
No tak, z całą pewnością to nie jest piaskownica, w której chciałbym się bawić – wcale nie jest tak, że horror musi być durny i zaspokajać tylko niewybredne gusta :)
Nawet jeżeli tak jest, że horrory balansują między komedią a terrorem to miałem wrażenie, że w tym filmie nikt tego nie kontrolował. Nie tylko wspomniana przez ciebie scena z Collinem wzbudza u widza śmiech – tam takich bezsensownych scen jest bez liku: jak zawsze nawet kilometr od osiedla nie ma już zasięgu telefonii, nawet po wybuchu całego domu nikt się tym nie zainteresował, ludzie sobie giną i nikt ich nie szuka (nawet rodzice nie zauważyli zniknięcia własnego syna) itp. itd.
Generalnie gniot i tyle – nie bardzo rozumiem po co, dla kogo takie filmy powstają. Nie jest żadną tajemnicą, że jednak większość popcornożerców nie ma zbyt wielkich wymagań i łyka każde gówno razem z tym popcornem, więc jakoś tak znowu bardzo się nie dziwię, że niektórzy twórcy w nich celują… i trafiają. 3/10
Proszę czekać…