Proste, łatwe i przyjemne. I dowie się człowiek czegoś, i pośmieje sporo, więc całkiem sympatycznie.
Panie reżyserze, bardzo dziękuję panu za troskę i usilne próby wytłumaczenia mi filmu. Szkoda tylko, że przez te próby zabrakło panu czasu na cokolwiek innego.
Niby obrzydliwe, a takie ładne. Świetny pomysł na film o outsiderze. Nawet jeśli poza tym żadnych zaskoczeń nie ma, to jako nietypowa rzecz o zombi też fajne.
Był film, a jakby go nie było. Żeby zrobić film o zakamarkach pamięci, w którym nie ma żadnej tajemnicy, naprawdę trzeba się postarać.
O, jakie ładne obrazki. O, jaki ograny symbol. O, jeszcze jeden. O, nie ma tu nic więcej. O, jaki irytujący film.
Doceniam lekkość i dystans. Te same cechy powodują jednak, że film meandruje, nie zostawia żadnego trwałego wrażenia.
Niezły klimat, szkoda, że widać jeszcze sporo błędów reżysera-szczyla. Im więcej o nim myślę, tym gorszy się wydaje.
Obrazy cudne, narracja trochę mniej. Pomysł z ożywieniem dzieł Hoppera znakomity i, jeśli chodzi o kolory i światło, zwieńczony sukcesem.
Warto wytrzymać 4 godziny, by załapać wyśmienity koncept. W kategorii "esej filmowy" klasa sama w sobie, świetna filmowa gra w skojarzenia.
Wiele sensu to nie ma, ale, cholera, jaki klimat! Fukui nie dba o narrację, pracuje czysto wizualnie. I działa to świetnie.
Proszę czekać…