Niezapomniane. Ostatnie takie wrażenia miałem na każdej części "Władcy Pierścieni". Do tego najlepsze 3D, najlepiej użyte CGI na masową skalę…. Piękny film.
Tak tylko pewnie z 300km :) Ale jeśli chcesz obejrzeć ten film to pierwszy raz tylko i wyłącznie w 3D, no później nie będziesz wiedziała co tracisz.
To może jeszcze "2012", "Bruno" i "Disaster movie" (nie widziałem).
"Bękarty wojny" mają znacznie więcej zwolenników niż przeciwników i co ma do tego czy to jest ambitne czy nie, choć jest.
Więc ogólnie o co ci chodzi ????
Trzeba było od razu to napisać, nie ma sensu dyskusja, nie będę cię karmił.
To co wy jeszcze robicie, siedzicie przed kompem i piszecie posty zamiast biec, jechać, lecieć prędko do kina. Ja w Drugi Dzień Świąt przejechałem 200 km w jedną stronę, tylko po to, aby zobaczyć "Avatara" w IMAX 3D, a bilety miałem już zarezerwowane tydzień wcześniej :)
> Movie o 2010-01-02 08:20 napisał:
> Z tymi porównywaniami to źle się zrozumieliśmy. Przy ocenie 9/10 nie trzeba
> czekać na inny film w 3D aby wystawić mu ocenę, ale przy ocenie 10/10
> wstrzymałbym się do obejrzenia innego filmu nakręconego w 3D ponieważ co będzie
> jeśli Avatar 2 będzie o niebo lepszy pod każdym względem i co wtedy wystawimy
> 11/10?
Wtedy "Avatar 2" dostanie hmmm… zastanówmy się… już wiem 10/10.
Czyli pierwszemu "Terminatorowi" nie mogę postawić 10/10 (ta ocena obrazuje, że oprócz tego, że film jest w całości idealny, był mistrzowskim produktem, do tego jeszcze weźmy pod uwagę budżet i jakie świetne efekty powstały), bo "Terminator 2: Dzień Sądu" jest znacznie bardziej efektowny i dało się więcej pokazać?
Albo "Jurassic Park". W 93’ nie mógłbym mu postawić 10/10, gdyż a nóż ktoś zrobi za 10 lat, gdy CGI pójdzie do przodu, lepiej wyglądające dinozaury?
Co prawda technika CGI poszła dziś do przodu jeśli chodzi o możliwości techniczne, ale wciąż T-1000 i dinozaury Stevena Spielberga są najlepszymi efektami, a stworzonymi, gdy ta technika dopiero zaczynała wchodzić w obrót. Więc może to nie są idealne przykłady, ale odzwierciedlają bezsens twojego stwierdzenia.
W scenach czysto aktorskich w realu? Nie przypominam sobie.
Na tej samej zasadzie można napisać, że już nigdy żadnej rewolucji nie będzie. Dlaczego? Bo będzie pisać, że przecież na kompie to już w "The Abyss" tworzono postacie. Rewolucja polega na tym, że nigdy wcześniej nie wykreowano całego świata na kompie i to w sposób fotorealistyczny. Np to zdjęcie:
jest w 100% CGI, a dałby se rękę uciąć, że na planie Stephen Lang siedział w mechu, a tylko tło dorobione cyfrowo.
Czyli to świadczy o doskonałości, bo 100% Pandory zostało zrobione na kompie, a jeśli masz odczucia, że to mogą być np zdjęcia z Hawajów, to sam widzisz. Na Hawajach były kręcone tylko zdjęcia próbne dla aktorów, aby wczuli się w dżunglę i mogli ją sobie wyobrazić na planie do Motion Capture.
Mi się wydaje, że obecnie funkcjonuje jakiś przepis, który zabrania emisji filmów w kinie z lektorem, choć mogę się mylić.
Najlepsze:
1. Bękarty wojny
2. Avatar
3. Star Trek
4. Gran Torino
5. Człowiek na linie – Man on Wire
6. 500 dni miłości
7. Watchmen
8. District 9
9. Moon
10. Oszukana
11. Generał Nil
12. Frost/Nixon
13. Upiorna noc Halloween
14. Slumdog. Milioner z ulicy
15. Wrogowie publiczni
16. Kac Vegas
17. Wrota do piekieł
18. Popiełuszko. Wolność jest w nas
19. Walkiria
Najgorsze:
1. Transformers: Zemsta upadłych
2. 2012
3. Bruno
Ogólnie syfu staram się nie oglądać.
Najlepszy remake: Ostatni dom po lewej
Aktor: Sam Worthington, Christopher Waltz, Jackie Earle Haley, Sam Rockwell, Brad Pitt, Stephen Lang, Clint Eastwood…
Aktorka: Zoe Saldana, Mélanie Laurent, Marion Cotillard…
Reżyser: James Cameron, Quentin Tarantino, J.J. Abrams, Clint Eastwood, Zack Snyder…
Na podstawie filmów, które widziałem, mam zaległości do nadrobienia, o czymś zawsze mogłem zapomnieć.
Jest jeszcze świetny "Star Trek", w ocenionych nie masz, więc może nie oglądałeś?
Polecam się "zavatarować" (fajna rzecz) – http://www.mcdonalds.pl/avatar/morphing/
Mój rezultat z trochę zacieniowanego zdjęcia po lewej: http://www.mcdonalds.de/produkte/avatar.cfm?MiD=32686047.3
lub wersja statyczna:
![]()
Film zarabia tyle przede wszystkim, że jest świetny ogólnie. Mój kolega wcześniej słyszał o filmie, ale jakoś go ogólnie nie zainteresował, ale jak zobaczyłem te wszystkie mega pozytywne recenzję, ranking IMDB, to postanowił wybrać się na 3D. Ci, co widzieli będą polecać innym, i ci polecający będą któryś raz rzędu szli ponownie na film i tak się spirala nakręca. I dzięki dość agresywnemu marketingowi, mało jest osób, które orientują się co się dzieje na świecie, a nie słyszałaby, że jakiś "Avatar" wchodzi do kin i jest rewolucją.
> Kuba_S o 2009-12-31 11:09 napisał:
> Co nie było, do końca łatwe, bo
> do IMAXa, mam koło 200 kilometrów w dwie strony. Jednak, zebraliśmy się z
> przyjaciółmi i pojechaliśmy… by zobaczyć prawdziwe 3D, by zobaczyć ową
> rewolucje w kinie.
Hehe, ja miałem do IMAXa w jedną stronę około 200km i pojechałem, aby przeżyć to widowisko w podobno najlepsze formie 3D i choć jakość nie była cyfrowa jak w Dolby Digital 3D Cinema, to jednak na okularach IMAXowych obraz się tak nieprzyciemna jak na DD, a także w IMAXie dostałem więcej obrazu, bo było 1.78:1, a DD miało 2.35:1 – ucięta góra i dół z wersji IMAX. Czyli byłem już dwa razy, a przede mną jeszcze co najmniej jeden seans DD 3D i 2D, czyli minimum cztery razy będę na "Avatarze".
> Zastanawiam się tylko, czy do Popcornu przed seansem nie dodali czegoś…
Nie lubię popcornu w kinie, nie wiem w ogóle czemu się tak upowszechnił wśród widowni, bo wśród dawcy popcornu, kina, to rozumiem. Popcorn jest tłusty, jego łuski wchodzą między zęby, bardzo łatwo syf zrobić po sobie….
> Mógłbym jeszcze pisać i pisać o swoich przemyśleniach, jednak przejdę do
> podsumowania. Film, dla mnie jest odwołaniem do jakiejś ludzkiej tęsknoty, za
> magicznym baśniowym światem – w który możemy wejść, który możemy przeżywać i w
> jakiś sposób dotykać.
Ostatnio podobno odczucie miałem na pierwszym seansie "Drużyny Pierścienia", czysta magia kina.
> Kuba_S o 2009-12-31 17:24 napisał:
> Dodam jeszcze, że dla mnie ten rok był kolejnymi następującymi po sobie
> rozczarowaniami w szeroko rozumianej kategorii S-F.
Na poprawę humoru polecam "Moon".
Proszę czekać…