Aktywność

Avatar (2009)

świeżo po obejrzeniu Avatara… – Wczoraj wieczorem byłem na przedpremierowym pokazie Avatara i mowiac szczerze mam mieszane uczucia. Z jednej strony film jest olsniewajacy wizualnie – trzeba przyznac, ze pod tym wzgledem Cameron i tym razem nie zawiodl, wykreowany swiat jest wspanialy i olsniewajacy. Z drugiej strony, fabula filmu jest plaska jak nalesnik i pelna elementow oklepanych do bolu. Po jakichs 30-40 minutach filmu bylem juz pewien, ze ogladam wersje sci-fi "Tanczacego z Wilkami" z elementami "Jurassic Park", po godzinie doskonale wiedzialem jak film sie skonczy i nie pomylilem sie ani na jote ;-)) Powiem wiecej – gdyby ktos przyjal ode mnie zaklad o to, ze zgadne co sie stanie z KAZDYM z bohaterow filmu, wyszedlbym z kina z niezla kasa.
Co wiecej? Ciekawy pomysl na postacie kocurowatych obcych – sa swietnie animowane, powalaja sceny gdy mozna zobaczyc wielkiego (maja po 3m wzrostu) Na’vi w kontrascie z lilipucimi ludzmi. Zoe Zaldana jako Neytiri – sexy nawet z plaskim nosem i komputerowo generowanym cialkiem. Fajne stwory z planety Pandora, acz jakos nie moglem sobie wyobrazic jak co poniektore mogly wyewoluowac (zwlaszcza mechanizm uniwersalnego, biologicznego "lacza" budzil moje watpliwosci). Przyjemna muza. I duzo koloru niebieskiego ;-)
Podsumowujac – ten film to czysta rozrywka, jesli chcecie zobaczyc cos powalajacego wizualnie, zapraszam serdecznie. Jesli oczekujecie czegos zupelnie nowego, nieoklepanej historii i rewolucji w kinie – rozczarujecie sie, niestety.

Fighting (2009)

IMVHO to kopletna tragedia – po prostu strata czasu, lepiej pojsc na lody albo posiedziec i popatrzec na ptaki w parku. Tatum to "aktor" o niebo gorszy od Haydena Christensena (dla niezorientowanych – to ten od Jumpera i SW 1-3) a ten wieczny wyraz tesknoty za rozumem na twarzy nadaje mu pozory nadetej marchewki. Napisalem "aktor" w cudzyslowie – bo zeby zasluzyc na takie miano, trzeba cokolwiek umiec zagrac, a nie tylko drewnianym glosem wypowiadac wyuczone na pamiec kwestie. Jakby nie bylo wystarczajaco zle – film ma scenariusz plaski jak nalesnik, nedzne popluczyny z klasykow typu "Lionheart" czy "Rocky". Marne bijatyki ("Never Back Down", ktoremu dalbym moze 5/10 to przy tym mistrzostwo swiata), masa nielogicznych, nieprawdopodobnych sytuacji (e.g. wypacykowana panienka bez ochrony przynoszaca walizke kasy na zaklad do miejscowego gangstera – w dodatku panna na codzien pracuje jako kelnerka w klubie), plaskie postacie bohaterow – po prostu kicz. Dajcie sobie spokoj.

Wszyscy święci! (2004)

Oj, posmialem sie, chyba jednak nie skonczymy tego tematu tak szybko jak sadzilem ze Twoja inteligencja na to pozwoli ;-))) I chyba nadal sie do slownika nie chcialo zajrzec, co? ;-PP

Zadania dla lufkka na dzis:
1. Sprawdzic znaczenie slow "doktryna", "indoktrynacja" oraz porownac ze slowami "teoria", "idea", "edukacja" – wykazać różnice
2. Czym jest logika? Napisac rozprawke na wlasne potrzeby ;-))
3. Przeczytać artykul o ewolucji oka, w ramach rozmyslan o powtarzanym do znudzenia argumencie kreacjonistow pt. "Komu potrzebna polowka oka"? ;-)
4. Ziemia – 6 tys. lat vs. 4.3 miliarda. Ktora teoria wydaje sie bardziej logiczna (patrz haslo "logika")? ;-)
5. Wytlumacz istnienie Boga. Dodatkowe punkty + 2 mln. dolarow od Boink-Boink za uczynienie tego logicznie (patrz haslo "logika") oraz udowodnienie ze Jezus Chrystus nie jest synem Latajacego Potwora Spaghetti ;-))
6. Czytac posty na fdb.pl ze zrozumieniem
7. Wziac lekarstwa ktore zalecil lekarz. Koniecznie

pozdrawiam serdecznie :-)
Sabazios – ktory niestety szkole juz dawno ma za soba. Ale wciaz tesknie ;-))

Wszyscy święci! (2004)

Wydaje mi sie, ze jestes nieco przewrazliwiony. Primo – owszem, wiara w boga niespecjalnie ma cos wspolnego z logika – bo nawet nie powinna miec – przypominam chociazby samo pochodzenie slowa "logika" – z greckiego "logos", czyli rozum, cos co stoi w sprzecznosci z wiara (czyli uznaniem istnienia czegos na co nie ma dowodow lub nawet gdy dowody wskazuja na to ze sie jest w bledzie). Cuda, wszechobecny i niesmiertelny byt, niebo, pieklo – to pojecia mocno abstrakcyjne i ciezko to uznac za material do rzetelnej analizy, prawda? Zatem owszem, osoba wierzaca w boga (sile wyzsza) jest nielogiczna w mniejszym lub wiekszym stopniu, w zaleznosci od tego, jak bardzo jej/jego wierzenia wplywaja na zdolnosc rozumowania oraz postepowanie. Nie mam pojecia, gdzie tu bluzga zobaczyles, to po prostu stwierdzenie faktu…

Secundo – twierdzisz, ze indoktrynacja jest DOBRA, gdy jest w szkole niepublicznej? Moze przemysl jeszcze raz te swoja wypowiedz (i sprawdz znaczenie tego slowa, tak jak Ci sugerowalem). Bo robienie ludziom wody z mozgu, zamienianie ich w fanatykow danej doktryny nigdy nie bylo ani nie bedzie dobre – ani w gimnazjach czy liceach, ani w szkolach koranicznych, ani na obozach ewangielickich (tu bardzo polecam film "Jesus Camp" – nie bedziesz musial sprawdzac niczego w slowniku, zobaczysz indokrynacje pelna geba na filmie).

Na zakonczenie (tak zeby bylo zgodnie z profilem forum, na ktorym piszemy), polecam Ci rowniez film "Fala" (Die Welle). Rowniez a’propos indoktrynacji… Jak obejrzysz film, spytaj sie siebie – czy czegos przypadkiem Ci historia z filmu nie przypomina… ;-))

I moze juz skonczmy ten temat, bo to niezbyt dobre miejsce na tego typu dyskusje

Wszyscy święci! (2004)

LOL, odpowiedź logiczna jak wiara w siłę wyższą… Co to niby ma być? ;-) Że niby indoktrynacja jest tylko wtedy, gdy szkoła jest publiczna? A jak prywatna i chrześcijańska, to już nie indoktrynacja? A sprawdziłeś znaczenie tego słowa, czy tylko tak sobie napisałeś i dałeś minusika z rozpędu? ;-))

p.s. Dodam, że nie napisałem nic na temat tego, co komu pasuje… Ani tego, kto idzie do takiej szkoły z własnej woli (mogą być takie przypadki) a kto jest tam ciągnięty na siłę (to już można sobie w filmie zobaczyć) ;-)

X-Men Geneza: Wolverine (2009)

do obejrzenia, ale bez rewelacji – Wczoraj bylem na przedpremierowym pokazie "X-Men Geneza:Wolverine" i musze przyznac, ze z lekka sie rozczarowalem. Owszem, film od strony techniczno/wizualnej jest zrealizowany z rozmachem, niemal perfekcyjnie, ale scenariusz… Coz, cieniutki. Z wyjatkiem Wolverina i ew. jego brata, Johna w filmie nie ma zadnej wyrazistej postaci, fabula jest dziurawa i mocno naciagana (mam tu na mysli powiazanie z fabula z filmow), a pozostali mutanci w filmie… Hmmm… Rozczarowuja, delikatnie mowiac… Spodziewalem sie czegos podobnego chociazby do "X-Men Ostatni Bastion", ktory, chociaz zjechany przez krytykow i czesc fanow, moim zdaniem trzymal w napieciu, no i ta finalowa scena bitwy – miodzio. Od razu mowie, zeby sie na cos takiego nie nastawiac przez obejrzeniem "XMG: Wolverine" – mniej sie rozczarujecie (acz dodam, ze tworcy filmu mogli zrobic duzo wiecej, byly na to srodki scenariuszowe, moze kasy zabraklo?). Ogolnie filmowi daje 6 punktow, wiecej sie mu IMVHO nie nalezy ;-)

Lot 93 (2006)

Tez to widzialem, wyglada na to, ze wszystko to co zostalo pokazane w filmach "Flight 93" i "United 93" to totalna fikcja napedzana propaganda rzadu USA ;-))

Lot 93 (2006)

cieżko się dziwić jeśli piszesz "nie rozumię" :-P

Infekcja (2004)

mysza_007, czytaj dokladniej – nie porownalem tego filmu z Shutterem (zreszta jak moglbym, Shutter wbil mnie w siedzenie z sila 9G, "Infekcje" przyjalem duzo spokojniej), napisalem jedynie ze to film DLA FANOW "Shuttera" czy "Yu-On". To tak gwoli scislosci ;-)))

Wszyscy święci! (2004)

Swietny film :-)) – Calkiem zgrabna produkcja w typie "teen-movie" w komediowym stylu pokazujaca metody chrzescijanskiej indokrynacji w szkolach, to jak sa izolowani i gnebieni "myslacy-inaczej", oraz to, jak latwo wyksztalcic w sobie slepy fanatyzm :-))

Proszę czekać…