Całkiem dobry jak na horror z motywem obcych, tylko same ich postacie i zakończenie jakieś takie, że ciężko traktować całość bardzo poważnie.
Świetnie zagrany i wyreżyserowany, z ciekawym klimatem i muzyką. Dużym minusem jest opowiadanie nadmiernie niejasnej historii. Sceny hotelowe genialne.
Stara się szokować krwią i truchłem, a faktycznie szokująca jest tu tylko liczba głupotek fabularnych i postaci bez charakteru, przez co nie angażuje widza.
Kilka ciekawych spojrzeń na rzeczywistość i ładnych scen nie rekompensuje całej reszty. Posrany jak paczka gwoździ.
Totalnie przekombinowany i ze średnio grającymi aktorami, ale sporo w nim ciekawej refleksji nad życiem i jego sensem.
W poszukiwaniu Boga i miłości, gdzieś w tle choroba psychiczna i samotność. Zupełnie do mnie nie trafił.
Zero informacji o zjawisku, a jedynie relacje ludzi którzy go doświadczyli. I tak przez 1,5 godziny. A szkoda, bo temat ciekawy.
Hiszpanie wiedzą jak kręcić thrillery i znowu to udowodnili. Przykuwa uwagę od pierwszej do ostatniej minuty.
Postacie żyją, są ciekawe, wiążą je relacje i mają zaplecze psychologiczne, przez co przeżywamy razem z nimi. Fabuła raczej standardowa, chociaż to nie horror.
Całkiem ciekawy pomysł, zrealizowany jednak w stylu płaskiego, amerykańskiego melodramatu. Momentami ładne zdjęcia. Traktuje widza jak idiotę.
Proszę czekać…