Redaktor na FDB.pl oraz innych portalach filmowych. Pisze, czyta, ogląda i śpi. Przyłapany, gdy w urzędzie w rubryczce "imię ojca" próbował wpisać Petera Greenawaya.

RECENZJA: Kobiety mafii 2

Botoks potraktować można jak zimny prysznic, który gwałtownie wpłynął na twórczość Patryka Vegi. Choć Kobiety mafii posiadają tradycyjne vegowizny (przemoc, bluzgi, seks i bajkowy morał), całokształt historii zamknięty zostaje w klarownej linii narracyjnej. To rodzima wariacja nad motywem Bonnie i Clyde'a z komiksowymi zwrotami akcji, jakby film na siłę starał się nawiązać do chwytów kinowego uniwersum Marvela.

Prawdopodobnie tak wyglądałyby przygody agentów T.A.R.C.Z.Y., gdyby za sterami komiksu usiadł Garth Ennis (scenarzysta powieści graficznych, m.in. „Kaznodziei” oraz „Chłopaków”). Z tą jednak różnicą, że wspomniany pisarz epatuje przerysowaną przemocą oraz cynicznym, wulgarnym językiem w ramach objętej, groteskowej konwencji. U Patryka Vegi sprawa wygląda diametralnie inaczej. Reżyser doskonale rozgryzł potrzeby rodzimego społeczeństwa – nie przestaje karmić widzów dokładnie tą samą pulpą od czasu Służb specjalnych, zmieniając tylko proporcje składników przyrządzanych potraw.

Paradoksalnie, Kobiety mafii stanowią jeden z najlepszych filmów, stworzonych przez najbardziej dochodowego reżysera rodzimej sceny kinematograficznej. Poszczególne postacie przechodzą mentalną przemianę (zmieniając strony barykady szybciej niż bohaterowie Gry o Tron), twórcy nareszcie kreują niejednoznaczne, ciekawe protagonistki, a fabuła nie stanowi już kolażu przypadkowych scen.

Nawet przaśny humor zostaje tu zniwelowany do minimum. Reżyser i scenarzysta doskonale wie, co podoba się Polakom, więc sala kinowa płakała ze śmiechu przy okazji pejoratywnych określeń wobec przypadkowego mieszkańca Wschodu. Komicznym sukcesem targetu okazało się żenujące sformułowanie „kozojebca”. Takie treści bawią współczesnego obywatela RP – czyżby nadmiar konserwatyzmu namieszał nam w głowach?

Vega przegląda ksenofobiczne memy, śledzi też pretensjonalne treści rodem z Tumblra. Miłość – temat dominujący w Kobietach mafii – wybrzmiewa tutaj jak mokry sen gimnazjalisty. Relacje damsko-męskie opierają się na cielesności, a kolejnych romantycznych kwestii nie powstydziłaby się Anastasia z franczyzy Greya. Co ciekawe, w całej tej przerysowanej konwencji widz jest jednak w stanie uwierzyć w chemię między bohaterami. To kolejna romantyczna bajka dla ludzi znudzonych szarą codziennością – podobnie jak trylogia Greya, oparta na motywie dominacji jednej z płci.

Kobiety mafii cierpią na schizofreniczne rozdarcie, zwłaszcza jeśli chodzi o przedstawienie damskich postaci. Z jednej strony feministyczna niezależność wiedzie prym w życiu protagonistek, a dwie damy z bronią palną w ręce są w stanie rozbić groźną grupę przestępczą. Patrząc jednak na ich wizerunek, nie sposób przemilczeć sposobu kreacji poszczególnych kobiet. W gruncie rzeczy bowiem przedstawienie płci pięknej nadal ma wpływać na męskich odbiorców – to ponętne postacie, przyodziane w seksowny outfit.

Innym rodzajem dualizmu opowiadanej historii jest wspomniany konserwatyzm. Choć film znów okraszony został językiem ulicy oraz drastycznymi scenami nieuzasadnionej przemocy, twórca podkreśla wartości, takie jak rodzina czy małżeńska wierność. Jednym z morałów Kobiet mafii staje się zresztą slogan wtłaczany ludziom od najmłodszych lat: narkotyki to zło. Jeśli Botoks powstał pod natchnieniem Ducha Świętego, tak nad najnowszym filmem czuwała cała Trójca z chórami zastępów niebieskich.

Pojawia się jednak zasadnicze pytanie – czy Patryk Vega potrafi zrealizować film inny niż Pitbull? Cóż, dotychczas kończyło się to Botoksem albo Ciachem

Kobiety mafii otwiera sekwencja, oddająca esencję filmów Patryka Vegi. Olga Bołądź gromadzi w jednej sali wszystkich przestępców rodzinnego miasteczka. Łyse karki wpatrują się w – bądź co bądź atrakcyjną – aktorkę, ubraną na potrzeby akcji w dżinsowe kozaczki i spódniczkę mini. Bołądź wciela się animatorkę zbiegowiska spod ciemnej gwiazdy. Nagle kobieta celuje z broni w śliniących się na jej widok mężczyzn. Rozpoczyna się szalony pościć grupy łysych troglodytów za ponętnym przedmiotem ich chwilowego pożądania, pełen bluzgów i seksistowskich określeń.

Całokształt rozgrywa się w domu kultury.

Moja ocena: 5/10

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 1

i_darek1x

Byłem i zobaczyłem film .Moim zdaniem film jest fajny akcji i humoru nie brakuje .Obsada wpisz wymaluj z filmu "Botoks"ale jest bez zarzutu ! Dobrze radzą sobie w odmiennych rolach ,tak powinno być że aktor umie się wcielić w każdą rolę … Dla niektórych może wydawać się lekko brutalny ? Ale jak dla mnie inaczej się nie dało ? "Jak się bawić to się bawić ,jak się modlić to modlić !" Pozostaje czekać na kontynuację i czekam ! Polecam !

Proszę czekać…