Redaktor Naczelny FDB. Od czasu do czasu, lubię obejrzeć sobie jakiś film :)

RECENZJA: Pierwszy człowiek 3

Damien Chazelle – człowiek, który nieważne czego się dotknie i tak zamieni to w złoto. Filmowiec po genialnym Whiplash i bardzo dobrym musicalu La La Land, tym razem zabrał się za kino historyczne opowiadające o jednym z najważniejszych wydarzeń w dziejach ludzkości. Pierwszym człowieku, który postawił swoją stopę na Księżycu.

Pierwszy człowiek to nie tylko spojrzenie na życie legendarnego astronauty, Neila Armstronga, ale także próba ukazania, jak doszło do tego wiekopomnego wydarzenia. Kamera śledzi losy wielu ludzi odpowiedzialnych za ten sukces. To również pokazanie Armstronga jako zwykłego człowieka borykającego się z wieloma problemami życia codziennego. Nie jest to tylko historia posągu i legendy, to także opowieść o człowieku z krwi i kości.

Przed seansem odciąłem się od jakichkolwiek recenzji i zwiastunów. Chciałem podejść do seansu na czysto i szczerze powiedziawszy wyszło mi to na dobre. Mając w pamięci poprzednie dzieła Damiena Chazelle’a byłem totalnie nieprzygotowany na to, co tym razem zaserwuje. Mający zaledwie 33 lata reżyser pokazał niedowiarkom, że świetnie czuje się również w innym rodzaju kina. Whiplash i La La Land były produkcjami, które opierały się w dużej mierze na muzyce, czyli czymś zupełnie innym niż Pierwszy człowiek. Tamte dwa dzieła charakteryzowały się sporą dynamiką i energią, natomiast historia Neila Armstronga jest podoba w bardzo chłodny sposób. Nie oznacza to jednak, że nie posiada w sobie pokładów emocji.

Pierwszy człowiek to nie tylko film o próbie podboju kosmosu i wyścigu ze Związkiem Radzickim. To przede wszystkim dramat rodzinny. Jest to historia mężczyzny, który musiał wykazać się nie lada odwagą. Poza byciem świetnym inżynierem i astronautą, Neil Armstrong jest również przykładnym ojcem, oddanym mężem i świetnym przyjacielem. Chazelle z wielką dbałością przedstawia losy legendarnej postaci – portretuje ją z wielkim szacunkiem nie popadając jednocześnie w nadmierną gloryfikację. Armstrong w interpretacji Ryana Goslinga to osoba chłodna, honorowa, borykająca się z demonami przeszłości, potrafiąca jednak wesprzeć dobry słowem, uśmiechem, a czasami nawet i zażartować.

Zresztą nie tylko Ryan Gosling odgrywa swoją rolę bardzo dobrze. Partnerująca mu na ekranie Claire Foy – wciela się w postać żony Neila Armstronga, Janet – bardzo głośno wyraża chęć otrzymania nominacji do Oscara w kategorii "Najlepsza aktorka drugoplanowa". Zdaję sobie sprawę, że w 2019 roku będzie niezwykle zacięta rywalizacja w tej kategorii (co w latach poprzednich raczej się nie zdarzało), jednak Foy w roli silnej kobiety wspierającej swojego męża jest naprawdę znakomita. Do tego aktorka posiada jedną scenę godną oscarowej nominacji. Zresztą cała obsada filmu Chazelle’a spisała się na medal – plejada genialnych aktorów w rolach drugoplanowych sprawia, że pod względem aktorskim ten tytuł jest absolutnym majstersztykiem.

W trakcie seansu byłem niesamowicie zaskoczony sposobu w jaki reżyser pokazał nam udaną próbę zdobycia Księżyca. Jeśli spodziewacie się niesamowitych efektów specjalnych, ukazania kosmosu w podobny sposób, jak zrobił to Christopher Nolan w Interstellar czy Alfonso Cuarón w Grawitacji, to lepiej odpuście wizytę kinie. Damien Chazelle buduje emocje i napięcie w zdecydowanie inny sposób. Zamyka głównych bohaterów w metalowych skrzynkach tworząc iście klaustrofobiczny klimat. Zbliżenia na twarze aktorów tylko potęgują napięcie – możemy z nich wyczytać wiele: czasami jest to strach, a czasami zachwyt. Pewnie niejeden reżyser zrobiłby to bardziej efektownie, pokazał lądowanie statku na Księżycu w iście hollywoodzki sposób. Na szczęście Chazelle miał inny pomysł i zrealizował go sposób perfekcyjny. A wszystko przy akompaniamencie bardzo subtelnej, oszczędnej, aczkolwiek wyrazistej muzyki.

Pierwszy człowiek to film pozbawiony taniego efekciarstwa. Nie ocieka patosem, nie gloryfikuje bohaterów tylko i wyłącznie dlatego, że jest to historia wielkiego sukcesu narodu amerykańskiego. To rzetelne kino opowiedziane w sposób odpowiedzialny, bez fajerwerków, ale z wielkim szacunkiem.

Ocena: 8.5/10

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 4

CameronPoe

Jak zwykle Gracjan Mikitin pisze niepoprawnie :(
Czy ten człowiek nauczy się w końcu pisać?

P.S.: Nic dziwnego, że FDB słabo przędzie :(

Movieman CameronPoe

@CameronPoe dziękuję za komentarz, aczkolwiek prosiłbym o jakieś szczegóły dotyczące tej krytyki. Wszak dzięki niej możemy się rozwijać. Pozdrawiam :)

CameronPoe Movieman

"…lepiej odpuście wizytę kinie."

ehq_pl

"Pierwszy człowiek" krótka recenzja + cały film: http://filmy.ehq.pl/recenzje/pierwszy-czlowiek/

Proszę czekać…