Śnieżka

5,4
4,2
Śnieżka Disneya to nowe, świeże spojrzenie na klasyczną filmową wersję tej baśni z 1937 roku. W roli głównej wystąpi Rachel Zegler, w jej macochę i złą królową wcieli się Gal Gadot. W magicznym świecie niezwykłych przygód towarzyszyć nam będą: Mędrek, Gburek, Apsik, Wesołek, Śpioszek, Gapcio i Nieśmiałek. Za reżyserię odpowiada Marc Webb, produkcją zajął się Marc Platt do spółki z Callumem McDougallem w roli producenta wykonawczego. Zupełnie nowe piosenki na potrzebę filmu stworzyli Benj Pasek i Justin Paul.
Redaktor Naczelny FDB. Od czasu do czasu, lubię obejrzeć sobie jakiś film :)

Disneya można pochwalić chyba tylko za konsekwencję w kontynuowaniu trendu tworzenia niepotrzebnych remake’ów, które tylko potwierdzają, że studio zatraciło zdolność opowiadania historii z duszą. 2

To jest właśnie tak zwana ironia losu. Remake jednego z najbardziej znanych i innowacyjnych klasyków Disneya okazuje się najbardziej bezduszną z aktorskich reinterpretacji. Najnowsza Śnieżka to film, który w teorii ma mnóstwo potrzebnych rzeczy, czyli spory budżet, znanych aktorów w obsadzie i ambitne założenia, ale nie ma tych najważniejszych - duszy, stylu i przede wszystkim, powodu, aby w ogóle istnieć.

Śnieżka (2025) - Andrew Burnap, Rachel Zegler

Disney podjął kolejną próbę "uwspółcześnienia" klasyki i jak to często bywa, skończyło się na niezręcznej mieszance miałkiego moralizatorstwa i narracyjnej nijakości. Film próbuje udawać, że ma coś do powiedzenia o opresji i walce o własną tożsamość, ale robi to w sposób tak łopatologiczny, że nawet średnio rozgarnięty widz poczuje się, jakby ktoś tłumaczył mu zasady alfabetu. W efekcie zamiast inspirującej opowieści o dojrzewaniu i pokonywaniu przeciwności, dostajemy generyczną, pozbawioną emocji papkę, w której bohaterowie wygłaszają puste hasła jak postacie z reklam społecznych.

Nie pomaga obsadzenie Rachel Zegler w głównej roli. Młoda gwiazda kompletnie nie oddaje naiwnego, ale uroczego charakteru postaci. Zamiast tego dostajemy bohaterkę, która raz jest irytująco protekcjonalna, a raz kompletnie nijaka. To jedna z tych ról, gdzie ja jako widz zaczynam kibicować Złej Królowej, aby jak najszybciej podsunęła jej jabłko. Przy aktorkach z udanego Wicked, jej talent wokalny i charyzma wypadają blado.

Śnieżka (2025) - Andrew Burnap, Rachel Zegler

Druga z największych gwiazd widowiska, czyli Gal Gadot jako Zła Królowa także nie raczy nas niczym wybitnym. Jej rola, która powinna emanować magnetycznym urokiem i przerażającą potęgą w ogóle nie wybrzmiewa. Gadot bardziej przypomina modelkę z katalogu luksusowych perfum niż prawdziwie złowieszczą antagonistkę. Jej śpiewane partie nie są przekonujące, a jej mimika momentami sprawia, że trudno uwierzyć, że to ta sama aktorka, która potrafiła być charyzmatyczną Wonder Woman.

Śnieżka to także wizualny koszmar. Pomiędzy garbatymi CGI-dziwadłami, które zastąpiły krasnoludki, a nienaturalnym oświetleniem, całość wygląda jak eksperyment filmowy studenta pierwszego roku grafiki komputerowej. Nie ma tu ani baśniowego uroku, ani spójnej estetyki - są za to zielone ekrany, które rażą w oczy, i tania oprawa, która wygląda gorzej niż gry wideo sprzed dekady.

Śnieżka (2025) - Andrew Burnap, Rachel Zegler

Muzyka, która powinna być sercem filmu jest męczącym zapychaczem. Twórcy serwują nam mdłe i nijakie kompozycje, których równie dobrze mogłoby nie być. Piosenki są pozbawione charakteru, a montaż musicalowych sekwencji przypomina amatorskie klipy na YouTube, gdzie rytm i tempo są pojęciami czysto teoretycznymi. Żaden z wykonywanych utworów nie zapada w pamięć i nie budzi większych emocji. W kategorii musical Śnieżka to absolutna katastrofa.

Disneya można pochwalić chyba tylko za konsekwencję w kontynuowaniu trendu tworzenia niepotrzebnych remake’ów, które tylko potwierdzają, że studio zatraciło zdolność opowiadania historii z duszą. Śnieżka to film, który miał być nowoczesnym, odświeżonym spojrzeniem na klasyczną baśń. Niestety, wyszedł jako narracyjna wydmuszka pełna nijakości i wizualnego chaosu. Jeżeli szukacie magii, lepiej obejrzyjcie oryginał z 1937 roku - nawet jeśli jego fabuła nie przeszła próby czasu, ma coś, czego nowa wersja nigdy nie będzie miała: serce.

3 z 4 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 3
dragoon1984

Dobrzeeee! Na plasterkii i do piachu!

Marac

Oglądać oczywiście nie zamierzam, oceniać też nie będę, zostawię tylko komcia znalezionego na Jutubie:
Instead of "Snow White And The Seven Dwarves",
we got "No White And Then Even Worse"…

ana481516 4

Powtórny remake tej samej historii. Przez połowę filmu jeśli nie więcej dużo nudy. Przynajmniej scenografia i kostiumy rodem z bajki im wyszły.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Proszę czekać…