Frank Serpico kończy studia policyjne jako prymus. Kiedy obejmuje pierwszą pracę w jednym z nowojorskich komisariatów, usiłuje przełożyć zdobytą teorię na język praktyki. Tu jednak od razu napotyka ogromne trudności. Wszędzie szerzy się korupcja. Biorą nie tylko szeregowcy, ale i ich szefowie; łapówkarskie nici wychodzą daleko poza komisariat. Koledzy i przełożeni próbują go przeciągnąć na swoją stronę. Gdy nie ulega robią wszystko by go zniszczyć. opis dystrybutora
"Czuję się jak przestępca, bo nie biorę łapówek." – Powtórka po latach. Na ekranie niewiele się dzieje, ale angażuje w stu procentach. Człowiek chce być uczciwy i przez to dostaje po dupie…
Jestem świeżo po przeczytaniu autobiografii Ala Pacino i z fragmentu o filmie "Serpico": Pacino poznał prawdziwego Franka Serpico i zadał mu pytanie – "Frank, dlaczego nie brałeś tych łapówek? Mógłbyś inkasować pieniądze, a potem choćby je rozdawać." Na to Serpico – "Al, gdybym tak robił… Kim byłbym słuchając Beethovena?" Piękne.
Pozostałe
Lubię filmy kręcone w latach 70-tych – do tego Al Pacino i dobry scenariusz.