Adaptacja powieści Jamesa Jonesa. W 1942 roku amerykański oddział zostaje wysłany na wyspę Salomona, aby walczyć z Japończykami. Wśród wysokich traw i malowniczych wzgórz toczy się walka pomiędzy wrogimi narodami. Panuje zgiełk, strach o własne życie, morale upadają, a niektórzy żołnierze są na skraju załamania nerwowego… zobacz więcej
Adaptacja powieści Jamesa Jonesa. W 1942 roku amerykański oddział zostaje wysłany na wyspę Salomona, aby walczyć z Japończykami. Wśród wysokich traw i malowniczych wzgórz toczy się walka pomiędzy wrogimi narodami. Panuje zgiełk, strach o własne życie, morale upadają, a niektórzy żołnierze są na skraju załamania nerwowego… Anonimowy
Refleksja na temat życia i śmierci przeczytaj recenzję
Taśma filmowa mierzyła 4 674 metry. zobacz więcej
Żołnierz myje zęby szczoteczką, która pojawiła się na rynku dopiero w latach 90. XX wieku. zobacz więcej
Trochę wojny, trochę poetyki, trochę filozofii – Ło matko, jak ja długo zwlekałem z obejrzeniem tego filmu. Ale było warto. Chyba.
Bo z jednej strony, to naprawdę przepiękny film. Jeszcze nikt nigdy nie opowiadał o wojnie w tak subtelny, wyciszony sposób. Starcie militarne staje się tutaj przyczynkiem do snucia rozmyślań na temat sensu walki, woli przeżycia, co z człowieka robi zabicie innego, o tęsknocie za domem. Wszystko to okraszone znakomitymi zdjęciami i piękną, nastrojową muzyką Zimmera (najlepszy soundtrack w jego karierze).
Niestety, filozoficzne gadki to jednak nie moje klimaty, więc często, z tych współrzędnie i podrzędnie złożonych, pięknie brzmiących zdań, chciało mi się śmiać, bo Malick miejscami stosuje takie łopatologiczne chwyty, że aż łeb pęka w szwach. "Zobacz, mówi Malick, jaka wojna jest zła. Nie widzisz, kretynie? No dobra, dlatego przecież dodałem narrację z offu, żebyś się łatwiej popałapał, o co mi biega. A potrafisz dostrzec, jak facet tęskni za domem? Nie? Masz szczęście, że specjalnie dla takich tępaków nagrałem kilka rzewnych scenek retrospekcjnych" Spoko Terrence, filozuj sobie, ale rób to w sposób nienachalny, wiedz, że widz, który ogląda twoje filmy nie jest aż takim tępakiem, za jakiego go uważasz.
Do tego bardzo mi zgrzytały te ciągłe przeskoki w akcji i niedopowiedznia fabularne. Przykład: kapitan, sierżant, czy chu go wie kto, rzuca rozkaz: okej. Zaraz zobaczymy, jakie będą tego skutki. Ale zaraz, nie ma żadnych skutków, bo mamy cholerny przeskok na pływające w morze małe czarnuszki! Haha, jak miło! Raczej nic nie wnoszą do fabuły, poza tym, że co bardziej "natchnieni" widzowie mają chwilkę na zadumę…Ale zadumać to ja się mogę, siedząc na kiblu. A jak reżyser chce mi coś konkretniej przekazać, to niech nakręci konkretną scenę.
Pomimo tych zgrzytów, film oglądało się naprawdę świetnie i nudziłem się tylko przez jakieś półgodziny trwania seansu (z czego przez ostatnie piętnaście minut). A niektórzy straszyli, że to usypiacz. Gówno prawda.
8/10
Wspaniały – Wspaniały film, pomimo tego że trochę długi, to klimat robi swoje i ogląda sie go świetnie. Na plus zasługuja też piękne plenery i te wysokie trawy :)
a ja się trochę roczarowałam…
Przed obejrzeniem filmu, czytałam wiele komentarzy, że niby jeden z najlepszych filmów wojennych itd. Ale nie do końca – widziałam co najmniej kilka lepszych, o wiele lepszych. W połowie filmu zaczęłam się nudzić, i sprawdzać ile jeszcze zostało do końca… Może po prostu był za długi…
zgadzam się w pełni z założycielem tematu, jeden z najlepszych filmów i tu się rodzi pytanie do Melman. Jeśli ten był rozczarowujący i widziałaś KILKA lepszych to bardzo ciekaw jestem jakież to są tytuły tych KILKU lepszych filmów, ja znam trzy i w dodatku nie uważam ich za lepsze ale na tym samym pułapie : Pluton, Dzień Apokalipsy (wersja reżyserska) i Szeregowiec Ryan.
Według mojej SUBIEKTYWNEJ oceny są to np. Pluton, Wielka ucieczka, Łowca jeleni, Szeregowiec Ryan, Full Metal Jacket, Helikopter w ogniu czy Jarhead.
To jest moje subiektywne zdanie, i rozumiem, że się z nim nie zgadzasz. Filmy wyżej, są to takie filmy, które chętnie oglądam po kilka razy. Natomiast CCL oglądałam raz, i jak na razie mi wystarczy.
Prawie wszystkie filmy które wymieniłaś są również świetne, oprócz Jarhead bo uważam film za słaby, na poziomie Szyfry Wojny lub Biliśmy Żołnierzami. Resztę mam na oryginalnych płytach DVD na oddzielnej półce. I tu przyznaje się do błędu w wypowiedzi iż znam tylko 3 takie filmy, pisałem to trochę na ciepło w pośpiechu. Natomiast nie zmienia to faktu iż filmy te oscylują na tym samym bardzo wysokim poziomie. Dodać tylko mogę że jest to dla mnie niesamowite, i szalenie niezrozumiałe jak to się dzieje iż nudzisz się na obrazie "Cienka czerwona linia" a potem piszesz że "Łowca Jeleni" jest lepszy gdzie jest to film bardziej ambitniejszy, z mniejszą ilością akcji, ciężką fabułą i bez fajerwerków, nie mówię że jest kiepski wręcz przeciwnie ale przy nim widz faktycznie może się zanudzić a przecież taki był Twój argument przewodzący w negatywnej opinii filmu jaki mamy w temacie. Na podstawie swoich doświadczeń zdobytych podczas rozmów z różnymi ludźmi na temat filmów mogę wywnioskować, że tak uważasz ponieważ pamiętasz tylko tą część filmu w której amerykańscy jeńcy są zmuszani bawić się w rosyjską ruletkę. Wielu ludzi zapytanych o czym było "Łowcy Jeleni" tak właśnie odpowiadają co jest trochę śmieszne a nawet żenujące. Pewnie każdy z was spotkał się z taką sytuacją podczas rozmów na temat innych filmów. (nie mówię że tak jest w Twoim przypadku ale tak to sobie wyjaśniam)
hmm… fakt że film jest "bardziej ambitniejszy, z mniejszą ilością akcji, ciężką fabułą i bez fajerwerków" wcale nie znaczy, że film musi nudzić.
Nie rozumiem stwierdzeń osób, które w każdym filmie, który ma wpisane w gatunku "wojenny" oczekują masy fajerwerków. Przykład? Czytałam komentarze na temat serialu Generation Kill. Wiele osób zarzucało mu, że jest nudny, że nie ma w nim scen walki itd. A mi sie bardzo podobał, bo pokazuje, że wojna czasem wygląda inaczej…
I nie jestem jedną z tych osób które twierdzą, że w "łowcy Jeleni" chodziło tylko o rosyjską ruletkę…
wiem że nie musi być nudny :) dla mnie nie jest dla tego kupiłem DVD :P . Nigdzie nie napisałem że film wojenny to tylko rozpierducha ;] Gdyby tak było to nie podobał by mi się Łowca Jeleni ani Czas Apokalipsy :)
ehh sory w ogóle bez sensu dyskusje sprowokowałem :P Ale taki czasami jestem jak ktoś zarzuca jakiemuś filmowi że jest nudny, beznadziejny, słaby itp. itd. a przypadkiem ten film należy do moich ulubionych :D
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Bardzo dobry film z niezapomnianymi aktorami, filozofią głównych bohaterów, no i przede wszystkim wiernym odwzorowaniem książki Jamesa Jonesa o tym samym tytule.