@alienK
Znakomita w "Clueless", świetna w rolach komediowych ale i w dramacie też tworzyła dobre, solidne kreacje "Don’t Say a Word", "8 Mile" i wiele innych. Wielka Szkoda.
I’m on the highway to hell
On the highway to hell
Highway to hell
I’m on the highway to hell
"Czterdzieści lat później dziennikarz gazety „Millennium” – Mikael Blomqvist (Michael Nyqvist) otrzymuje nietypowe zlecenie – wpływowy przedsiębiorca Henrik Vanger zwraca się do niego z prośbą o spisanie rodzinnej historii."
Troszkę nie tak. On otrzymuje zlecenie odnalezienia Harriet od razu, spisywanie historii rodzinnej ma być tylko przykrywką.
Oryginał szwedzki całkiem zgrabny, ale do książki mu jednak troszkę jak zwykle brakuje.
Nigdzie nie napisałem, że ja mogę krytykować inni już nie (jeżeli jest inaczej proszę o cytat). Wyśmiewałem się natomiast (i dalej będę to robił) z rozhisteryzowanego tonu (który przewyższa bardzo często w w swojej histerii fanatyzm uwielbienia z jakim niektórzy podchodzą do sagi) wypowiedzi niektórych przeciwników tej książki, filmu oraz związanego z tym zamieszaniem na świecie. Jak mi się coś nie podoba nie czytam, nie oglądam a jak Pattinson mi z "lodówki wygląda" to ja wtedy idę na piwo z Megan Fox. Nie potrzebuję informować innych jaki to "syf" według mnie czytają lub oglądają. To ich czas. Tobie nie zabraniam czegoś takiego robić, chcesz robić antyreklamę (która przynosi odwrotny efekt) to twoja sprawa. Skoro jednak wypowiadasz się na forum bądź przygotowana na ripostę. Z mojej strony nie będzie to riposta poprawna politycznie, co to to nie. Wyśmiewałem się z twojego zdania na temat z jaką szybkością (tak wiem, iż te dwa dni i ten palec to przenośnia) i łatwością jesteś w stanie napisać coś znacznie lepszego i wartościowszego (więcej działania, mniej gadania). Jeżeli masz odmienne zdanie, proszę bardzo, krytykuj moje zdanie ile wlezie ja chętnie z tobą się pokłócę, powymieniam zdania a nawet mięsem porzucam.
Nie komentowałem treści książki, bo jej nie czytałem (proszę o jeden cytat gdzie wypowiadam się na temat treści), tylko histeryczne podejście niektórych którym nie spodobał się sukces (niekwestionowany) autorki i jej książki jak i sukces filmu.
"Poza tym jeśli się bierze udział w dyskusji to warto wiedzieć czego ona dotyczy…"
Skoro tak, to rozumiem, że ty napisałaś już kiedyś książkę w dwie noce z palcem w tyłku która odniosła międzynarodowy sukces skoro dyskutujesz na ten temat.
“bo takie “dzieło” to ja za przeproszeniem z palcem w tył… przez dwie noce wypłodzić… ".
Tylko pogratulować takich "zdolności".
Jak rozumiem, że Ty przeczytałaś wszystkie cztery tomy. No gratuluję cierpliwości. Czytać aż cztery tomy książki która się nie podoba?! A jeżeli przeczytałaś tylko pierwszy to pozwól, że Ci kogoś zacytuję "W tej sytuacji może warto, żebyś przeczytał, może byś wiedział skąd się bierze krytyka tejże książki. Poza tym jeśli się bierze udział w dyskusji to warto wiedzieć czego ona dotyczy…".
I tu się mylisz. Nie czytałem Zmierzchu, film oglądałem i średnio mi się podobał.
A proszę bardzo. Jak by co to Ciechana Miodowego lubię! Jeżeli chodzi o kino 3D, to przed obejrzeniem Avatara mogę jednogłośnie stwierdzić, iż nie lubię. Obraz rozmazany, oczy bolą, okulary porysowane. To nie to! Co do top i flop filmów, aktorów……to mam nadzieję, iż wyraźnie będzie powiedziane, że to subiektywna lista (inne niż subiektywne raczej nie istnieją), no i z przymrużeniem oka żeby była (ja tak to widzę). Co do innych tematów, to oczywista filmy świąteczne w polskiej TV. Taka Szklana Pułapka to na równi z karpiem jest obowiązkowa nad "wistulą" a na pewno wyprzedza kolędy (kolędy śpiewają niektórzy, John’a McClane’a oglądają wszyscy "Ho Ho Ho, Now I have a machine gun"). Koniec roku się zbliża więc jakieś małe podsumowanko pewnie będziecie robić po świętach. Zima w pełni (no prawie bo ciepło i bez śniegu) więc dla odmiany można by jakiś klimat Karaibów wprowadzić. Czyli kino z palmą w tle. Wbrew pozorom takie filmy mają specyficzny klimacik (kobiety, muzyka, kobiety, słońce, kobiety, widoki, kobiety) zupełnie odmienny od naszej krajowej szarówki. Ja osobiście kina polskiego nie oglądam, ale z tego co słyszę i widzę to w tym roku sporo się dzieje no i nie tylko "komedie romantyczne" (specjalnie w cudzysłowie bo to z komedią i romansem niewiele ma wspólnego). Jak widać coś drgnęło. Wracając do Sandry, gwiazdy 2009, to chyba należy powiedzieć coś o Samie Worthington’ie gdyż facet jest zdecydowanie na topie. No i jeszcze Borys Szyc, jedyny polski aktor który nie działa mi na nerwy i nie gada o aktorstwie jak o misji wyższych lotów, to był zdecydowanie jego rok na naszym podwórku. Co jeszcze? Ano standardowo, typy Oscarowe, co w kinie w przyszłym roku, jakiś kącik może z kultowymi scenami, gorąca "laska" i "ciacho" tygodnia. A wracając do list Top to na pierwszy ogień puścił bym "co najlepiej jeść i pić kiedy oglądam film". to bardzo ważny temat wbrew pozorom. Pozdrawiam i powodzenia.
No wielkimi nie krokami a okularami trójwymiarowymi zbliża się premiera "Avatar" Camerona więc wzorując się na pomyśle przedstawienia profilu Sandry w tym "Stryczku", warto by poświęcić jedną część następnego na postać samego Camerona. W końcu wraca po 12 latach nieobecności na stołku reżysera! A przecież ten facet nakręcił masę kapitalnych filmów.
Nie będę komentował wypocin niektórych FDB-owców odnośnie zmierzchu bo to nie jest miejsce na pyskówkę. Chociaż z drugiej strony no żal czegoś takiego nie skomentować jak np. to "Wybaczcie, ale język tegoż “dzieła” jest banalny, zdania proste, historia naiwna i głupia. Gorzej niż blog jakiejś nastolatki. Ale pomysł chwycił. I to jest tragedia." No patrzcie, takie "gupie" a żaden z tutejszych "ynteligentów" nic takiego nie jest w stanie napisać. Tylko justangel jest usprawiedliwiona gdyż ona ma palec w dupie.
Dobra, pierdoły na bok. Co do samego Stryczka. Po pierwsze brawo za podjęcie się czegoś takiego. Na pewno łatwo jest siedzieć po drugiej stronie i marudzić jakie to jest be. Co ciekawe jakoś większość marudzi a pomysłów to rzucają jak na lekarstwo. No cóż, inaczej jest jak się po drugiej stronie kamery siedzi i człowiek próbuje sensownie sklecić kilka zdań. Strona techniczna nie powala, ale widać, że cały czas szukacie swojego stylu oraz, że staracie się coś zmieniać i ulepszać wraz z pojawieniem się nowego "Stryczka". Ja osobiście starałbym się wprowadzić kilka prostych innowacji tematycznych. Jakich? Ano jeżeli mówicie o "zmierzchu", to mogliście się wysmarować brokatem i świecić jak Edward (chociaż pewnie by was za to zjechali), a na środku wraz z książkami poustawiać jabłka. Co do plakatu, to zakupiłbym antyramę, plakat można zmieniać no i wydaje mi się lepiej by się prezentował szczególnie podświetlony od spodu (tak wiem, że ten plakat do "zmierzchu" to wielki, ale jak będą mniejsze to można by tak zrobić).
Pamiętać należy, że wszystkich się nie da zadowoli, więc nawet jak będziecie za parę miesięcy robić najlepszy program na rynku to i tak znają się tacy co będą marudzić. Na razie proponuję podglądać konkurencję na świecie, brać z tego co najlepsze, wymieszać ze swoimi pomysłami i będzie dobrze. Pozdrawiam.
Proszę czekać…