Aktywność

Ponad 700 milionów w 12 dni!

Z naszego podwórka co do pójścia drugi raz na "Avatar". Nigdy nie słyszałem aby tyle osób wybierało się po raz drugi. I nie mówię o deklaracji, tylko fakcie. Na przykład moja ekipa z pracy, wszyscy którzy widzieli idą drugi raz. Ja z moją dziewczyną (też drugi raz idzie a to już rzadkość nieprawdopodobna) w tą sobotę, kumpela za tydzień (za tydzień bo do Imax’a o bilety ciężko), siostra kumpeli w sobotę……film chyba bardzo długo będzie przyciągał widownię do kin, szczególnie na seanse 3D.

Avatar (2009)

Czy to rewolucja? To pokaże czas? Zresztą jakoś za wiele mnie to nie interesuje. Cieszę się natomiast z tego, że mogłem przeżyć premierę takiego filmu (na premierę Gwiezdnych Wojen, Indiany Jones’a, Alien byłem za młody). Filmu, który "aplikuje" niesamowitą dawkę emocji. Filmu, podczas oglądania którego czuję się niemal "wciągnięty" w środowisko wykreowanego świata.

Avatar pokonuje sam siebie!

Bo ten film ma to co najważniejsze: On wywołuje nieprawdopodobne emocje. Szczerze powiedziawszy nie sądziłem, iż na "stare" lata przyjdzie mi przeżyć coś takiego w kinie.

Jest zwiastun Incepcji !

A gdzie ten w rajstopach z długimi uszami!?

Sukces Avatara w Polsce

Obroty były niskie w święta, bo zawsze nic ciekawego nie grali. A przecież drugi dzień świąt jest wymarzony żeby pójść do kina.

Avatar (2009)

Ostatni raz trzy razy odwiedzałem Minas Thirit, Pandora może poprawić ten wynik.
Pozdrawiam.

Właśnie przypomniałem sobie jedną jedyną wadę filmu!
Uwaga Spoiler!!!!! Nie oglądałaś/oglądałeś nie czytaj dalej.

Uśmiercili postacie graną przez Michelle Rodriguez oraz Sigourney Weaver. Myślałem, że postać grana przez Sigourney pod koniec filmu wskoczy do mecha i krzyknie do tego gostka z korporacji granego przez Ribisi’ego

"Get away from them you BITCH"

Cameron wciąż Królem kin

No i 402 mln reszty świata, co daje łączny wynik 615 mln! I to wszystko w tak krótkim okresie!
Wynik Sherlocka to również świetny wynik. Producenci mają za co oblewać na koniec roku.

Avatar (2009)

Pandora – Dawno, dawno temu w pewnym kinie w Warszawie, w kinie którego już nie ma, dane mi było obejrzeć po raz pierwszy "Gwiezdne Wojny". Film, który do dziś jest moim ulubieńcem. Z tym filmem łączy się coś nieuchwytnego, coś niesamowitego i magicznego. Coś, czego nie jestem w stanie opisać. Nie wiele powstało filmów, które wzbudzają we mnie podobne uczucia jak "Star Wars". Indiana Jones, Aliens, Szczęki, Władca Pierścieni….Właśnie, ostatni był "Władca Pierścieni: Powrót Króla". Oczekiwania wobec "Avatar" były ogromne, sprężyna napięcia i wyczekiwania osiągała punkt krytyczny i była bliska eksplozji. Później pojawił się zwiastun, który szczerze powiedziawszy jakoś do mnie nie przemawiał. Nie jestem też jakimś wielkim zwolennikiem 3D (obraz często rozmyty, ciemniejszy, głowa i oczy po seansie trochę bolą) Jednak powiedziałem sobie: Spokojnie, Cameron nie chrzani roboty, jest jednym z najlepszych. Dałem sobie spokój z wszelkimi klipami, tv spotami i grzecznie czekałem. Dzisiaj dane mi było obejrzeć film w wersji 3D no i………poczułem to co przy tych niewielu filmach o których wspomniałem wcześniej. Czysta magia i radość! Oglądałem jak zahipnotyzowany! Całkowicie wsiąkłem w środowisko "Pandory" i jej mieszkańców. Coś pięknego. Sama historia w filmie jest stara jak świat nie jest czymś nowym ani oryginalnym w kinie. Jednak z przesłaniem filmu zgadzam się w 100 procentach (większość naszej populacji to ch**e bez uczuć) dlatego nie będę narzekał na scenariusz. Od strony wizualnej film jest czymś niesamowitym. Po raz pierwszy 3D nie jest tanią zagrywką pod publikę, to uzupełnienie świata wykreowanego przez twórców. Obraz 3D powoduje, iż Pandora staje się światem niemalże realnym, unikalnym i niepowtarzalnym. Siedzisz w kinie, jednak przez te 2 i pół godziny jesteś obcym na pandorze. Jasna cholera, pewnie podobnie musieli się czuć odkrywcy, którzy po raz pierwszy weszli w dzikie odstępy dżungli lub innego sobie nieznanego świata (brakowało tylko odczucia podmuchu wiatru i 1000 zapachów). Coś niesamowitego. Po seansie towarzyszy mi uczucie autentycznego smutku, iż Pandora jest tylko wynikiem wyobraźni. Na szczęście "wrócę tam" już w przyszłym tygodniu!

P.S. Chcę jasno postawić sprawę. Filmy dzielę na te które mi się podobają i na te które mi się nie podobają. Nie ma znaczenia czy reżyseruje to ten czy tamten, czy gra tam te "drewno" czy też tamten "geniusz" (to może być zachęta, ale nic więcej). Po seansie nie rozmyślam czy jest coś możliwe pod względem fizyki, chemii,biologii …….itp.itd. Czy scenariusz wnosi jakieś "wartości wyższe" czy też nie. Czy pojawienie się komara pospolitego dokładnie w 1 godzinie 34 sekundzie miało przesłanie transcendentalne czy też nie. To nie ja. Film ma działać na moje odczucia, psychikę, "duszę". Tak odczuwam Avatar’a i nic tego nie zmieni.
Pozdrawiam

Avatar - nasze recenzje filmu!

Ale za to niedzielaaaaa!!!!!
Ale za to niedzielaaaaa!!!!!
Niedzielaaaaaa będzie dla AVATARA!!!!
27.12.2009r. Warszawa, kino Atlantic, godzina 13.45, seans 3D!!!
I reszta nie ma znaczenia!!!!

Avatar podbija kina

Lovely Bones na marzec? Ale kretyni, nic innego mi do głowy nie przychodzi. No ostatni ludzie pokazali, iż potrafią iść 11 listopada do kina (2012), w sylwestra (Władca Pierścieni: Powrót Króla), Avatar to kino przygodowe, rodzinne, 3D, w drugi dzień świąt i niedzielę mogą iść na niego tłumy.

Proszę czekać…