Aktywność

OSCARY 2017: 85 krajów powalczy o statuetkę Akademii Filmowej

Wiadomo z jakich powodów są te dyskwalifikacje? Słyszałem, że austriacki kandydat też został zdyskwalifikowany za bycie za mało austriackim.

Eugenika. W imię postępu (2010)

Film kontrowersyjny tak samo jak cała postać Grzegorza Brauna. Ciężko oceniać go jako dokument, ponieważ wysuwa (i również sam sobie na nią odpowiada) bardzo skrajną i subiektywną tezę. Stawia trudne i bardzo ważne pytania, jednak nie daje możliwości samodzielnego odpowiedzenia na nie, gdyż wyręcza nas Braun. Mimo tego, że daleko temu filmowi do obiektywizmu, szanuję.

Batman Forever (1995)

Spodziewałem się, że ten film poziomem to będzie taka równia pochyła łącząca średnie burtonowskie Batmany i "Batmana i Robina", który jest symbolem złego filmu (podobno, bo jeszcze nie oglądałem), ale bardzo pozytywnie się zaskoczyłem. Forever to świadome przekroczenie kiczu, zabawa komiksową formą i całkiem świeży scenariusz. Burton zdążył w przeciągu dwóch filmów zmęczyć mnie schematycznością i brakiem charakteru, a film Schumachera to odświeżenie tej formy i zaskakująco rozrywkowy film. Kilmer, Kidman i O’Donnell są nijacy, Tommy Lee Jones bardzo się stara, ale nikt nie potrafi nadążyć za świetnym Carrey’em, który jest w tej samej formie co w obu filmach z Ace’m Venturą. Po raz kolejny udowadnia, że jest najlepszym komikiem lat 90. i znakomicie wpisuje się w klimat produkcji.

6+/10

Palindromy (2004)

To bardzo ciężko film, o którym ciężko zapomnieć. W cukierkowej, przekoloryzowanej formie z tandetnym, radosnym soundtrackiem Solondz mówi bardzo szczerze o tak ciężkich tematach jak aborcja, depresja i bezsens życia. Dawno nie widziałem mocniejszego filmu. W takiej formie to połączenie niespotykane.

Martwe zło (2013)

Kompletna porażka i profanacja filmów Raimiego. Gdyby nie tytuł i szkielet scenariusza ta produkcja niczym nie wyróżniłaby się spośród horrorów klasy B lub C. Filmu Alvareza nie można zaliczyć jednak do tej grupy ze względu na dobre efekty. Nie idą one jednak w parze ani z ciekawymi bohaterami, ani ze znośnym scenariuszem, ani z logiką. Pełno głupot, zero klimatu, dużo nudy. Głupie gore bez cienia jakości.

2/10

Gadające głowy (1980)

Krótki film, a mimo tego porusza. Inteligentne ułożenie i idealna końcówka robią całkiem spore wrażenie. Mimo jedynie 14 minut, to jeden z najlepszych filmów Kieślowskiego, przewyższający wiele z jego długich metraży.

Wilfred (2011 - 2014)

Zapowiadał się naprawdę nieźle. Oryginalny pomysł bohaterowie, których łatwo polubić, w tym tytułowy Wilfred i odpowiednio wyważony rodzaj humoru. Jednak kilka odcinków pokazało, że seria nie zamierza się ruszać z miejsca. Każdy odcinek był praktycznie kopią poprzedniego, a cały humor był oparty na jednym gagu. Nie dotrwałem do końca pierwszej serii.
Ocena po kilku pierwszych odcinkach 4/10

Cyrk motyli (2009)

20 minut czystego szantażu emocjonalnego. Efekciarstwo i patos wylewa się z tego filmu. Doceniam to co film chciał powiedzieć, ale sposób jaki sobie do tego obrał jest najgorszy z możliwych.

Alejandro González Iñárritu nakręci film w formacie VR!

Lubezki faktycznie zdobył 3 Oscary z rzędu, ale tylko drugi i trzeci zawdzięcza współpracy z Inarritu. "Grawitację" nakręcił Cuaron.

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć w magicznym zwiastunie

Ciężko po tym zwiastunie stwierdzić jaki wyjdzie film, ale Redmayne nie przestaje denerwować swoją manierą.

Proszę czekać…