Ciężko zrobić jeszcze coś ciekawego w temacie zombie, ale ten film ma szanse. A kot-zombie uroczy :D
7.5/10 – Polański jest mistrzem narastającego niepokoju, a "Lokatorem" dodatkowo udowadnia, że jest bardzo dobrym aktorem. Ładunek niepokoju w "Lokatorze" jest znacznie mniejszy niż w "Dziecku Rosemary" i "Wstręcie", ale i tak ten przytłaczający klimat buduje napięcie. Od tych dwóch wcześniejszych filmów różni się także tym, że tu raczej obserwujemy z boku obsesję głównego bohatera, a tam obsesja/obłęd była do tego stopnia spotęgowana, że panika bohaterek udzielała się widzowi.
Można odnieść wrażenie, że scenariusz "Lokatora" jest odrobinę monotematyczny, bo przez dwie godziny wałkowany jest temat uciążliwych sąsiadów i sprzeczek między nimi, ale ostatnie pół godziny skręca w trochę inną stronę i końcówka jest naprawdę bardzo dobra.
Ten kawałek w zasadzie niewiele mówi. Może jest to jakaś alternatywa dla The Walking Dead, na pewno sprawdzę
Szkoda, że Besson jest ostatnio w słabej formie, bo fabuła wydaje się ciekawa. Mam nadzieję, że Francuz nie zrobi z tego aktorskiej wersji "Artura i Minimków"
Ja też niedługo startuję z "Dekalogiem" :)
Może jednak się przekonasz? To wg mnie drugie miejsce u Smarzowskiego. Jednak tu już można powiedzieć, że to typowo "męski film". Dobra kryminalna historia, niewiele takich filmów jest w polskich realiach.
Trochę dziwnie. Może z marketingowego punktu widzenia najłatwiej przypominać ostatni film? Gdyby wymieniali najlepszy, to każda produkcja Smarzowskiego powinna być reklamowana jako "… twórcy Wesela" i tak przez 10 lat :p
To raczej nie kwestia płci :p Nie wiem czy to ja jestem zbyt nieczuły na Kieślowskiego czy on tak dobrze zakrywa emocje, bo te, które widzę często wydają mi się na pokaz. Ale może masz rację, bo filmy Hanekego (który wg mnie ma wiele wspólnego z Kieślowskim, tylko jest znacznie brutalniejszy) uwielbiam.
6/10 – Czegoś mi zabrakło. To nadal dobry film, ale według mnie najsłabszy z Kolorów. Granica pretensjonalności została w kilku miejscach przekroczona, a kilka ujęć zamiast być efektowne były efekciarskie.
Świetna rola Jean-Louis Trintignanta i niewiele słabsza Irene Jacob. Mimo, że oboje zagrali bardzo dobrze, to nie czułem między nimi tej zażyłości, która miała tworzyć film. Ogółem "Czerwony" nie jest zły, ale nie rozumiem bezkrytycznych zachwytów nad nim.
7.5/10 – Genialny klimat! Takie filmy są w polskich realiach niespotykane. Odpowiednio zrównoważone proporcje między mrokiem, dystopią, technologią i surrealizmem. Dodatkowo "Golem" skupia się na jednostce, nie pomijając przy tym przedstawienia społeczeństwa i świata.
Oglądając "Golema" cały czas miałem myśl, że właśnie w tym stylu powinien być utrzymany "Łowca androidów". Klimat filmu idealnie pasuje do ducha powieści Philipa Dicka. Marzeniem byłoby zobaczyć "Blade runnera" lub film na podstawie innej książki Dicka w reżyserii Szulkina.
Proszę czekać…