@dawidek98
@Chemas To samo sądzę o "Pulp Fiction" – natomiast na "Nienawistnej ósemce" nieco się rozczarowałem. Pierwsze dwie trzecie czasu trwania filmu, są nieco nudne. Zbyt wiele mało interesującej gadaniny, ale pod koniec film nabiera wigoru i w miarę to rekompensuje.
@Chemas Jim Henson gdyby nie zmarł w maju 1990 roku, to i tak musiałby sprzedać spółce Disney swoją spuściznę lalkarską.
@Chemas Kontynuacja "Bez przebaczenia" jest moim zdaniem absolutnie niepotrzebna.
@Chemas U mnie też ma ocenę 9/10. Obejrzałem cztery razy, w przyszłym roku będzie pięć.
@Grzegorz_Derebecki Skończą i bardzo dobrze. To jest tak zrąbane, że już bardziej się nie da.
Fatalny film. Boże, co to jest?! Oglądanie filmowego "Warcrafta" sprawiało mi fizyczny ból – za to gry z tej serii są dla mnie absolutną i czystą przyjemnością. Nic nie poradzę, że ja odbieram to szambo tak, a nie inaczej.
@Chemas A z westernów polecam Ci jeszcze obejrzeć fantastyczne "Bez przebaczenia" w reżyserii Clinta Eastwooda, który tam zagrał również główną rolę.
@Chemas Też bardzo lubię ten film. W ogóle westerny to jest jeden z tych gatunków, które kulturalny człowiek powinien szanować. Jestem pod wrażeniem. Ale osobiście wolę "Siedmiu samurajów" Akiry Kurosawy.
@Chemas Masz rację.
Dobry film z legendarnym aktorskim duetem – Burt Lancasterem i Charlesem Bronsonem. Uwielbiam westerny, bo mogę zobaczyć, jak nie tylko szeryfowie walczyli z kowbojami na Dzikim Zachodzie, czy napadali na kobiety, które w tamtych czasach nie miały nic do powiedzenia, ale Indianie też mieli coś do powiedzenia w tej sprawie. Co prawda, najlepiej, najgłębiej i w fenomenalny sposób zrobił to Kevin Costner w "Tańczącym z wilkami", ale i "Ostatnia walka Apacza", też jest godna polecenia. W końcu w nim słyszymy coraz rzadziej słyszane "Geronimo!", jako okrzyk radości. 7/10
Proszę czekać…