@dragoon1984
A ja myślałem, że wyreżyseruje Riczard Din Anderson :P
@MARTIN007 Co ty napisałeś? Kino familijne? Litości. Byłeś chyba na Toy Story.
Jakby nie mogli tego przetłumaczyć po prostu na – "Mielizna" albo jak już chcieli, to "Mielizna strachu".
Kolejny kandydat do tytułu najgłupszego tłumaczenia tytułu, które nijak ma się do filmu ….
No bo właśnie o to chodzi – dostawać w dupę na boisku, a nabijać kabzę potem poza nim. Stopień lizania tyłka tym średniawym (z tendencją na słabym) kopaczom, przed każdą piłkarską imprezą, w której uczestniczą, jest żenujący.
Kolejna śmiesznostka. Dopiero co czytałem o – już nawet bezpośrednich, personalnych – groźbach pozbawienia życia lub zdrowia – wobec jednego z twórców (a nawet całego zespołu) pewnej gry, którzy po prostu zapowiedzieli opóźnienie jej wydania (!!!). Bo przecież, dla kierującego groźby, ta "gra jest sensem życia" (chociaż jeszcze nawet nie została dobrze pokazana w trailerach) – autentyk.
Jakkolwiek można to traktować śmiechem politowania, bo delikwenta wypowiadającego/piszącego takie słowa należy po prostu olać, nie zważając, czy jest fanem czy nie jest, to jednak coraz częściej (jeżeli nie zawsze) można łatwo się przekonać, że od bycia fanem bardzo krótka droga do fanatyzmu i idiotyzmu, co objawia się dopiero wtedy, gdy coś po myśli takiego "fana" nie pójdzie.
A głupie teksty o rujnowaniu dzieciństwa, czy światopoglądu trzeba komentować w taki sposób, jak to zrobiła niedawno Mccarthy. Jak dla mnie to oznacza po prostu upośledzenie i zubożenie, nieradzenie sobie w pewnych sferach życia (miłość, czy przyjaźń czy kontrola nad samym sobą).
Z jednej strony "fani" domagają się poszanowania i oburzają się na pewne zagrania, a z drugiej czytamy o "akcji na Twitterze […], w której fani chcieli, aby Steve Rogers miał chłopaka" – w takich chwilach naprawdę łatwo jest wywnioskować, kto tu nie jest normalny.
Trzecie pytanie – druga odpowiedź – powinno być Sliver, a nie Silver.
No dobra – niech będzie – faktycznie najlepszy – chociaż, jako Loki, drażnił mnie niemiłosiernie.
Echhhhh – kiedyś był tylko Batman, Superman, Spiderman …… Filmy wypuszczane co parę lat, na które czekało się z zapartym tchem. Jeszcze do czasów ostatniego Mrocznego Rycerza ujrzeć superbohatera albo złoczyńcę, na miarę Jokera/Ledgera, to był rarytas. Teraz karmią ludzi wszelkim szajsem, mnożą herosów w "dużych" filmach, żeby dać sobie wolną drogę do pokazywania ich życia i kariery w "fachu", poprzez idiotyzmy, zwane "filmami solowymi/spin-offami". A 50 aktorów i reżyserów co roku interpretuje te same historie i postacie.
Niestety ten sam rak zaczyna toczyć już Gwiezdne Wojny (i nie mam tu na myśli nowych epizodów ….)
Czekam na spin-offy krzeseł i stołów, przy których siadali, samochodów, którymi jeździli, budynków, do których wchodzili, statystów, których mijali i zwierzątek, które głaskali. Poza tym naprawdę cholernie interesuje mnie życiorys Kapitana Bumeranga …… Jestem nielicho podekscytowany.
Rzygać się chce.
@Pal_Okan Zależy, co kto uważa za horror. Dla mnie ten film to dobry thriller, ale horror w żadnym razie.
Proszę czekać…