> Redox o 2009-12-29 21:54 napisał:
>
> NAJLEPSZY FILM ROKU: Bękarty wojny
> 02. Watchmen Strażnicy
Ty dwóch produkcji jeszcze nie miałam przyjemności zobaczyć, ale są już od jakiegoś czasu w zakładce "oczekiwane".
> 03. Antychryst
> 04. Rewers
Z tymi dwoma typami zdecydowanie się zgadzam.
> 05. Koralina i tajemnicze drzwi
Powiem szczerze, że aż tak bardzo mnie nie zachwycił. Może to wynik tego, że po przeczytaniu ksiażki [która jest genialna!] miałam inne wyobrażenie postaci, miejsc. Momentami zabrakło mi mroczności, którą świetnie Gaiman przekazał w książce.
Ale mimo wszystko animacja godna polecenia.
Ja jeszcze dodałabym do tej listy najnowszy film Almodovara – Przerwane objęcia.
i czekam aż do Wrocławia dotrze Biała wstążka [bo zdaje się, że tylko jedna kopia jest na całą Polskę :/]
Z listy najgorszych nic nie widziałam [i całe szczeście]. A od siebie dodam jedynie Bruna – czyli Borat po zmianie orientacji.
aż boje się pomyśleć, co będzie jutro ;-P
Już ponoć Grzesiek tatką poprawkę wprowadził do systemu (wczoraj lub przedwczoraj), ale nie miałam jeszcze okazji tego sprawdzić. Jakby nadal nie układało się wg kolejności dodania to pisz najlepiej prosto do Grześka.
a to rozgraniczenie to jak dla mnie bezsens.
tak jakby pierwsza opinia o filmie była najważniejsza a każdy inny punkt widzenia już mniej…
Dziwnie wygląda, gdy masz wymienionych iluś producentów
Jan Kowalski – producent wykonawczy
Jan Kowalski –
Jak Kowalski – kierownik produkcji
Jan Kowalski –
Jan Kowalski – koordynator produkcji
nie uważasz, że takie puste plamy o wiele gorzej wyglądają?
a w przypadku reżyserów, scenarzystów, montażystów nie podaje się takiej informacji, bo nie ma tam pola na zawód. Są tylko atrybuty.
Odnawialny jest tylko ten limit, gdzie treści są dodawane jeszcze starym systemem. W nowym systemiem już limit jest nieodnawialny.
Tak mówi teoria i u mnie praktyka się z nią pokrywa ;-)
Zniknął przycisk "zapisz zmiany", gdy wchodzi się do już dodanej treści i ją edytuje.
Przynajmniej w obsadach…
I przycisku "usuń treść" też nie ma…
… – Piękna, poetycka forma wprowadzająca w stan melancholijno-filozoficzny.
Problem w tym, że ten stan nie prowadzi na wyżyny umyslowe, bo nie ma tu o czym dewagować. Żadnej głębszej myśli. A to nad czym możana by się zastanawiać zostało powiedziane wprost.
Dla mnie to film na wzór "Slumdoga" – piękna forma z banalną treścią. Obejrzyj i zapomnij. Czasem tylko wspomnij świetną grę Sama Rockwella, niezłe zdjęcia i utrzymującą klimat muzykę Mansella.
[6/10]
Proszę czekać…