@JakubWyklety
Gigantyczny knur terroryzuje mieszkańców zapadłej prowincji w oszałamiająco dalekiej i pięknej Korei – całkiem w stylu szalonego Bonga z "Host"!
Hopkins terroryzuje mieszkańców dziewiczej tundry, na oszałamiająco dalekiej i pięknej Alasce. Gwiazdorska obsada + niedźwiedź nie zawsze są gwarantem sukcesu.
©GIgantyczny krokodyl terroryzuje mieszkańców zapadłej (przypływ!!) wysepki, w oszałamiająco dalekiej i pięknej Australii.
Gigantyczny knur terroryzuje mieszkańców zapadłej prowincji w oszałamiająco dalekiej i pięknej Australii.
Zaczyna się super, później jest niczego sobie, a potem to już się robi nużące. Jakimś głupim zrządzeniem losu lepiej oglądało mi się choćby sztampową Annabelle.
Cześć i chałwa obrońcom zwierząt, taki film już nigdy nie powstanie. Bywają filmy męczące zwierzęta, ale tutaj – podwórkowy sadyzm dla śmiechu na masową skalę.
Więcej tu fantasy, niż dramatu. Więcej igrania z wyobrażonymi kreacjami popkultury z Bellą i Katniss na czele, niż osobami "opartymi na faktach".
Przez ekran przetacza się parada od Adele, przez papieża po Trumpa, cytaty z miliona filmów i to jest takie hehe śmieszne.
Aktorstwo, natura, muzyka, zdjęci i historia – rzeźnia dla tych co czują klimat. Tak się jednak złożyło, że to polski film, również w złym tego słowa znaczeniu.
"Ile [dzieci] może się pod płaszczem Pana Pancernego schować? Drugie tyle się zmieści jeszcze, gdy połowa się schowa!"
Proszę czekać…