Aktywność

Pandorum (2009)

Oglądając ten film czułam się jak jakbym była pijana i nie mogła skupić wzroku na tym, co dzieje się na ekranie. A fabuła równie bełkotliwa jak obraz.

Droga do szczęścia (2008)

O tym ,co stoi za fasadą pozorów udanego życia, zwietrzałej miłości, życia rodzinnego, ambicji zawodowych. Spojrzałem w otchłań – otchłań spojrzała we mnie.

Deszczowa piosenka (1952)

Numery śpiewano-tańczone w nadmiarze nużą (przynajmniej mnie), ale satyra na przemysł filmowy całkiem celna.

Jak zostać gwiazdą (2006)

Niespełnione obietnice + mocno stępione ostrze ironii w filmie, który powinien być samograjem. Ratuje go tylko najsympatyczniejszy prezydent US ever.

Blueberry (2004)

Film mnie nie kupił, delikatnie mówiąc. Lubię stylizowane westerny, ale za dużo tu bełkotliwych pretensji do metafizyki.

Duże złe wilki (2013)

Coś pomiędzy Wściekłymi psami a Les 7 jours du Talion. Że w przemocy nie ma nic konstruktywnego i o ludzkiej bezradności wobec zła.

Anioł Śmierci (2013)

Trochę fajnych zdjęć, fabuła nudna jak flaki z olejem a w doktorze Mengele najbardziej demoniczny był jego notatnik.

Bez tchu (2012)

Mnie przypadł do gustu. Świetne aktorstwo – dlaczego tak rzadko pisze się dobre komediowe role dla kobiet?

Wszyscy w naszej rodzinie (2012)

Z coraz większym zainteresowaniem patrzę na kino rumuńskie. W końcu chyba powinnam, skoro prawie co roku jeżdżę tam na wakacje…

Labirynt (2013)

Się nasłuchałam superlatywów o tym filmie, a tu historia jak w dziesiątkach innych, tyle że lepiej zrealizowana i z dobrą obsadą.

Proszę czekać…