Aktywność

Królowie nocy (2007)

3\5 – Bez żadnych rewelacji. Na uwagę zasługuje obsada- zwłaszcza Joaquin Phoenix. Chociaż jak mam być szczery to jakoś nie mogę uwierzyć w przemianę głównego bohatera. Ponadto na plus zasługuje dobry klimat. Co do minusów to mam tylko jeden poważny zarzut- a jest nim Eva Mendes. W żadnym filmie, który widziałem nie grzeszyła talentem, ale jej obecność dało sie wytrzymać. Jednak w przypadku tego filmu jej rola ograniczała się jedynie do "wdzięczenia" sie przed kamerą. Dla mnie to było żałosne.

Juno (2007)

Oglądałem u znajomego i z chęcią oddam mu kasę za niewielką ilość kilowatów, które pochłonął ten film. Ale nie jest on warty nawet złamanego grosza.

Juno (2007)

1\5. Dno, dno i jeszcze raz dno – Dla mnie porażka. Film ten wywoływał u mnie tylko negatywne emocje. Jest w nim szereg nie tyle negatywnych, co żałośnie nakreślonych postaci. Michael Cera grający chłopaka Juno to najbardziej niedorobiona postać filmowa ostatnich lat. Może i takie są amerykańskie i nie tylko nastolatki- nie wiem i tak szczerze to nie chce wiedzieć. Ellen Page też mnie nie zachwyca. Od czasu do czasu rzuci jakimś dosadnym tekstem na temat ciąży i tylko tyle jest warta w tym filmie. Kolejne minusy- proszę bardzo. Niemal od pierwszych scen towarzyszy żałosna "muzyka". Już milsze odgłosy wydaje kot, któremu nadepnie się na ogon. Normalnie ten film omijałbym szerokim łukiem, ale niestety został on nominowany do kilku Oscarowych nagród, a ja od dobrych paru lat staram się oglądać nominowane tytuły. Mam nadzieję, że nie dostanie żadnej statuetki. Chciałem też zaznaczyć, że czasami lubię obejrzeć sobie jakiś dobry film obyczajowy czy dramat, ale "Juno" to całkowite dno. Strata czasu i kasy.

Amerykański gangster (2007)

4\5 – Zgadzam się, że film jest troche za długi, jednakże czas mija w miarę szybko. Owszem w filmie są dłużyzny, z niektórych wątków można było zrezygnować. Największy plus filmu to obsada. W prasie i nie tylko "American Gangster" jest określany jako pojedynek aktorski między Russel’em Crowe a Denzel’em Washington’em. Dla mnie zdecydowanym zwycięzcą jest Washington, ponieważ grana przez niego postać wzbudza sympatię, a chyba raczej nie powinna- bo jest negatywna.

Przeklęta forsa (2008)

+1\5 – Schematyczna do bólu historyjka- ale to można ścierpieć, w końcu to film klasy "B". Jednak w przypadku tego filmu największy minus to para głównych bohaterów. Jenna Dewan oraz Brian Gereghty nie mają za grosz talentu, przez co postacie odtwarzane przez nich wzbudzały u mnie co najwyżej negatywne emocje. Z całego filmu na uwagę zasługuje jedynie Christian Slater. Może to i dziwne, ale kibicowałem jego postaci. Jak dla mnie niemal całkowita strata czasu.

Skradziona tożsamość (2004)

2\5 – Ciężko przetrwać ten film. Może i na faktach, ale jakoś mnie nie wzrusza. Denerwująca jest zwłaszcza Annabella Sciorra. Jej pojawienie się na ekranie od razu podnosiło mi ciśnienie- rzecz jasna w negatywnym sensie. Jak dla mnie strata czasu.

W cieniu mordercy (2004)

+2\5 – Typowa produkcja klasy "B"- bez żadnych rewelacji scenariuszowych, realizacyjnych a tym bardziej aktorskich. Film ten może być jedynie ciekawostka dla fanów "Stargate SG-1" ponieważ występuje tam Ben Bowder, który pojawił się w ostatnich dwóch sezonach.

Siedem żyć (2006)

2\5 – Dla mnie nuda. Oglądając film doszłem jedynie do wniosku, że scenarzystce zabrakło pomysłu, by zrobić jedna konkretną fabułę, dlatego też opowiedziała pięć historii, które są ze sobą nieznacznie powiązane. Do plusów mogę zaliczyć większość obsady. Praktycznie w każdej opowieści występuje mniej lub bardziej znany aktor lub aktorka. Jednakże jak dla mnie największy minus to obecność Toni Colette- która jest żałosna i to nie tylko w tym filmie. Nawet nie potrafi zagrać zwłok. Po przetrwaniu pierwszej opowieści jest lepiej, ale bez rewelacji.

Radio (2003)

5\5 – W końcu doczekałem się jakiegoś udanego filmu, w którym pojawia się Cuba Gooding Jr. Po żałosnych komediach (Norbit), mało śmiesznych komediach (Daddy Day Camp) i filmach sensacyjnych klasy "B" oglądanie tego filmu to przyjemność. Może i schematyczny, ale jest na faktach więc tutaj się akurat nie czepiam. Ponadto jest dobrze zagrany i potrafi zaciekawić.

Sztuczki (2007)

1\5 – Szkoda czasu. Jeśli ten film był pokazywany na pokazach lub festiwalach zagranicznych, to ja dziękuję za taki wizerunek Polski. Plusów brak. Film jest nudny,ponadto denerwujący dzieciak, który "gra" pierwszoplanową rolę to już dla mnie za dużo. Po kilku niezłych polskich filmach kolejne dno.

Proszę czekać…