7/10 – Dobra i efektowna produkcja skierowana raczej do nastolatków, chociaż dorośli też powinni się na niej dobrze bawić. Niemal idealny film po ciężkim dniu w pracy, który nie zmusza do myślenia- pewnie i są jakieś nielogiczności, ale nie warto się nad nimi zastanawiać, ponieważ "Góra czarownic" nie stara się nawet udawać ambitnego filmu. Na plus zasługuje niemal nieustanna akcja, efekty specjalne oraz The Rock. Większych minusów brak.
Pierwszy z brzegu przykład. Pilot od telewizora w odbycie- gdzie tu drugie dno?!
1/10 – Bruno jest równie beznadziejny i tandetny jak Borat. Nie zaśmiałem ani razu. Niezliczona ilość żenujących scen oraz pedalskich żartów. Dosłownie cierpiałem na każdej minucie tego "filmu". Muszę jednak przyznać, że Sacha Baron Cohen ma odwagę by robić z siebie takiego idotę i tylko dlatego daje ocenę 1/10- chociaż i na to nie zasługuje. Już nie mogę się doczekać opinii, iż pod przykrywką pedalskich żartów kryję się drugie dno zrozumiałe jedynie dla "inteligentnych". Odradzam każdej osobie, która miała niestrawność na Boracie- tu jest jeszcze gorzej.
Nie tragedia tylko "komedia" Część pierwszą widziałem dobrych pare lat temu. Jak pamiętam były tam elementy humorystyczne, ale nie przeszkadzały w odbiorze całości. Tutaj niestety humor zawodzi lub jest nietrafiony. Film klasy "B" z wszystkimi wadami. Strata czasu.
Niestety miałem "przyjemność" obejrzeć ten tzw. film. Lubię rzeźnickie filmy, ale takie, które mają choćby namiastkę fabuły- tutaj brak choćby tego elementu. Odradzam nawet fanom gatunku.
Ona i przełom w karierze. Bardzo śmieszne.
Typowe zagranie producentów- jeśli nie można nic wycisnąc z danej historii należy pokazać jej początek.
Może nie będzie tak źłe, pomimo późnej pory emisji "Dexter" miał przyzwoitą oglądalność, dzięki czemu już na dniach pojawi się 3 sezon. Chociaż przyznaje polityka tej stacji jest dla mnie również niezrozumiała. Jednak zdecydowanie bardziej denerwuje mnie brak szacunku dla widza. Mogę się założyć, że szanowny TVN z wybiciem września zawiesi emisję takich seriali jak "Agenci NCIS", "Detektyw Monk" czy też innych hitowych seriali, tylko po to by maltretować widza kolejnymi odcinkami "Na wspólnej", "Teraz albo nigdy" lub co gorsza "Nianią" Co gorsza zauważyłem, że seriale made in USA w tej stacji służą jedynie do zapychania wakacyjnych lub późno wieczornych dziur. W przypadku TVN-u tak naprawdę czekam jedynie na serial "Naznaczony" Jeśli chodzi o stacje telewizyjne i seriale to najlepiej wywiązuje się Polsat. TVP1 i TVP2 też w miarę szanują widza. Tak na koniec chyba jednak nie ma co narzekać. Obecnie prędzej czy później pojawi się kolejny sezon serialu X czy Y- jeszcze kilka lat temu TVN wyemitował jeden czy dwa sezony jakiegoś serialu i olewał sprawę (np. Buffy, Stargate SG-1). Ale na szczęście dzięki "legalnym inaczej" środkom możemy oglądać swój ulubiony serial o każdej porze dnia i nocy bez oglądania się na łaskę stacji TV.
Po prostu chodziło mi o to, że w przypadku obu tych filmów zakończenie było zdecydowanie przydługie.
10/10 – Film świetny niemal pod każdym względem. Moim zdaniem twórcom udało się stworzyć niesamowity klimat- coś w stylu Tima Burtona- to moje pierwsze skojarzenie. Jak dla mnie największy plus tego filmu to Anthony Head w roli Nathana/Repo, gdy tylko pojawia się na ekranie reszta obsady po prostu "znika". Ponadto piosenki, które w większości niemal natychmiast wpadają w ucho- tak było w moim przypadku. Do moich ulubionych należą: Legal Assassin, Night Surgeon, Let The Monster Rise. Niestety film ma też kilka minusów. Według mnie Paul Sorvino nie potrafi śpiewac i powinien mierzyć siły na zamiary, ponadto nie podobała mi się filmowa rodzina Largo- ale wyraziste czarne charaktery muszą być. Mogę polecić ten osobom, którym znudziły się filmy klasy "B" lub czesto przereklamowane wielkie produkcje i szukają czegoś innego.
Proszę czekać…