Aktywność

Kwiat granatu (1968)

Nawet trochę zrozumiałem. Dojmujący smutek towarzyszący Sajat-Nowie oddany za pomocą przepięknych ożywionych ksiąg i fresków – to wielkie osiągnięcie.

Visitors (2013)

Chyba najbardziej oryginalne postapo, jakie znam. Patetyczny, ale przeważnie nieprzesadnie. Po zastanowieniu sporo traci – intelektualne skróty trochę rażą.

Lobster (2015)

Ten film robił dokładnie to, czego chciałem, dokładnie w momencie, w którym tego chciałem, dokładnie w sposób, jakiego chciałem. Cudowna, poruszająca końcówka.

Widzę, widzę (2014)

Końcowy twist oczywisty po 20 min., druga połowa leci na horrorowej sztampie, wysoce wątpliwa logika sprowadza do parteru psychologiczne niuanse.

Walser (2015)

Muzyka 10/10. Reszta niech pozostanie nieprzetłumaczona z języka och-jakże-egzotycznych-i-uwodz icielsko-pierwotnych Indian z polskim akcentem.

Pan Turner (2014)

Stylizacja kadrów świetnie oddaje progres w twórczości Turnera. Najlepsza jest tu jednak stonowana dramaturgia – to, co ważne, nie musi być duże. 9?

Trzy dni (1991)

I tak snują się ci bohaterowie i snują… aż w końcu nadchodzi końcówka. Wielopoziomowa klamra pozostawiła mnie bez słów.

Wideofilia (2015)

Gdyby całość była tak hardkorowa formalnie jak końcówka, pewnie byłbym zachwycony. Jako że nie jest, zbyt łatwo dostrzec płytkość i wtórność historii.

He Never Died (2015)

Najzabawniejsza rzecz od czasu ostatniego filmu Edgara Wrighta. Mistrzowski (a jak przecież prosty!) montaż generuje niezliczone gagi. Trochę siada pod koniec.

Stopniowanie (2015)

Ograne metody sprawnie zaprzęgnięte w służbie słusznemu tematowi. Szczęśliwie temat nie przysłonił wszystkiego.

Proszę czekać…