Aktywność

Kryjówka (2012)

Jasonowy standard zyskujący dzięki mocnym scenom akcji. Yakin jest niezłym reżyserem, ale dość marnym scenarzystą.

Alphaville (1965)

Niesamowity koncept – za pomocą samej struktury filmu pokazać zimną logikę jako nielogiczną. Trochę męczy, lecz zostaje w głowie.

Kula w łeb (2012)

Zmieszaj sto kilo oldschoolu i dokładnie zero gramów uroku, dostaniesz dziesięć ton nudy. A na deser idiotyczne przejścia montażowe.

Ucieczka z Los Angeles (1996)

Arcydzieło kampu i wielki gest Kozakiewicza w stronę tych, którzy spodziewali się po Carpenterze zwykłego sequela. Ubaw po pachy.

Adwokat (2013)

Extended cut. Skąd te narzekania? Dziwne dialogi pasują do zimnej jak lód narracji, a "dziury" w scenariuszu to nie dziury, a elipsy. Rozlazłe, lecz wciągające.

Nagi instynkt (1992)

Seans trochę na zimno, bez dreszczyku podniecenia, ale za to z uśmiechem na twarzy. Zabawa w cytaty chyba nigdy mi się nie znudzi.

Biały cień (2013)

Kapitalna forma – montaż i rozedrgana kamera oddają rozpad świata. Scenariusz nieco rozlazły, ale szybko zbiera się w sobie i konsekwentnie idzie do przodu.

Podwodne życie ze Stevem Zissou (2004)

Ładny most między relatywną surowością pierwszych filmów a rozbuchaniem późniejszych. Jak na WA trochę za dużo emocji przekazuje się tu zwyczajnie, w dialogach.

Sucker Punch (2011)

Styl Snydera jest niepowtarzalny. Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że to dzieło oślinionego nastolatka. Nastolatkowie są spoko, oślinieni – już niekoniecznie.

300: Początek imperium (2014)

Ok, przyznaję się, mam 12 lat. Początek i końcówka wbijają w fotel. Doskonała Eva Green. Tylko Butlera brakuje, bo jednak Stapleton to nie ta charyzma.

Proszę czekać…