Najsłabszy film Langa z Bennett – fabuła naciągana, że hej. Wspaniałe aktorstwo (cóż za talent komediowy JB!) i zdjęcia pozwalają utrzymać przyzwoity poziom.
Zagmatwana intryga z zaskakująco mocnym zakończeniem, w którym lekka nuta komedii ustępuje miejsca najczarniejszemu kryminałowi.
Joan, och Joan… Intryga pozornie do oryginalnych nie należy, ale tak naprawdę chodzi o coś zupełnie innego. Jak zwykle świetny Robinson, no i ta JB…
Ok, nie liczyłem na przesadnie dobry film, ale jednak mógłby być trochę lepszy. Nie zaszkodziłoby np., gdyby miał scenariusz.
Melodramat ożeniony z noirem i horrorem, szczodrze doprawiony ekspresjonizmem – i to działa! JB i ten jej głos… Niesłusznie zapomniany film mistrza.
Byłoby całkiem znośnie, gdyby nie zupełnie spierniczona, sztampowa do bólu końcówka. Bo np. mnogość scen nocnych na plus.
Radykalny portret okrutnych czasów i cierpiących ludzi. Nie dziwota, że inspirował dziesiątki filmowców – w swej bezpośredniości jest wciąż aktualny.
Aktorskie tour de force całego pierwszego i drugiego planu. Rzecz w tym, że produkt, nawet perfekcyjnie zrobiony, zawsze będzie tylko produktem.
Miło patrzeć, jak S. po swojemu traktuje schematy kina gatunkowego. Nie ma to może mocy "Róży", ale jest świetnie zrobione i po prostu wciąga.
Najbardziej melodramatyczny z melodramatów, z najbardziej niemelodramatycznymi bohaterami. Szlachetna prostota formy i szczerość uczuć.
Proszę czekać…