Aktywność

Metropolis (1927)

Rozkręca się powoli, ale gdy już to czyni – czary, panie, czary. Triumf scenografa i operatora, ale nade wszystko – wielkiej wizji. A, i jeszcze megabudżetu.

Od zmierzchu do świtu (1996)

Starannie dobrane proporcje pomieszania z poplątaniem, miszmaszu oraz grochu z kapustą dają doskonale zrównoważoną kompozycję.

Maczeta (2010)

Styl jest wszystkim, zdrowy rozsądek – niczym. Niestety tym razem stylu starczyło tylko na fragmenty.

Grindhouse vol. 2. Planet Terror (2007)

Powiedzieć o tym filmie, że jest absurdalny, to nie powiedzieć nic. Wyśmienita stylizacja, niemniej udana parodia.

Broken (2012/IV)

W końcówce uwidacznia się charakterystyczna dla debiutantów choroba zwana "skłonność do przesady", więc do ideału trochę brakuje. Aktorstwo i zdjęcia – och ach.

Cezar musi umrzeć (2012)

Kolejna odsłona cyklu "przez sztukę do lepszego życia"? Dużo więcej. Wyśmienita forma (montaż, lokacje) i prawdziwe emocje – tak na ekranie, jak i na widowni.

Skazany (1975)

Inspiracja Nową Falą, ale brakuje tego mistrzostwa pozornie niechlujnej narracji. Waga tematu i gwiazdorska obsada przyciągają, realizacja niekoniecznie.

W umyśle wroga (2012)

Intrygujący – choć mocno zalatujący "Incepcją" – pomysł zrujnowany przez stos absurdów i melodramatyzm najgorszego sortu.

Django (2012)

Niemiec cywilizujący Dziki Zachód? Hip-hop w westernie? Broomhilda von Shaft? A to tylko jedna warstwa. You sure as hell gotta love dat nigga!

Kto sieje wiatr (1960)

Zaczyna się jak marna pseudosocjologiczna analiza, ale, jakimś cudem, ewoluuje w monumentalną, większą niż życie walkę między wybitnymi postaciami.

Proszę czekać…