Od paradokumentalnej surowości po ekspresjonistyczny odjazd – przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Wzruszający, jeden z najpiękniejszych filmów o miłości.
Świetny pomysł – sprawdzić, czy dawne techniki filmowe mają jeszcze moc oddziaływania. Tylko po co wtedy wprowadzać "usprawnienia", które rujnują cały efekt?
Morska przymiarka do "Liny" i "M jak morderstwo". Nie aż tak dobra, ale bardzo sprawnie, nie bez humoru poruszająca istotne kwestie.
Konstrukcja tak dziwaczna, że aż zachwycająca. Poza tym uwielbiam filmy reżyserów, którzy uwielbiają filmy.
Z samych anegdot, choćby błyskotliwych, nie sposób złożyć ciekawego filmu. Mirren jak zwykle boska, za to Hopkins zaskakująco nudny.
Ciężki film, nawet jak na noir. Nie ma tej płynności, co największe dzieła, ale Ford z obłędem w oczach tłukący każdego, kto się nawinie, wynagradza wszystko.
Historia Rodrigueza jest fascynująca, ale nie mniej ciekawe jest to, jak twórcy, odczarowując jedne mity, tworzą całą masę innych. Cóż, magia rocka.
Film surrealistyczny. Najlepsze jest to, że za żadne skarby nie mogę dojść, czy oni tak na poważnie, czy to jednak jedna wielka zgrywa.
Co tu dużo gadać – status klasyka w pełni zasłużony. W Lizę Minelli chyba Duch Święty wstąpił na czas zdjęć do tego filmu.
Film nierówny, ale Hitch to Hitch – świetnie zmienia dramat sądowy w – nie inaczej – melodramat. Istotność melodramatu w jego twórczości jest dziwnie pomijana.
Proszę czekać…